Category: fashion

KAMIZELKA DAMSKA – TRZY STYLIZACJĘ NA WIOSNĘ I LATO

 Wpis zawiera linki afiliacyjne.

 

Szukając idealnej kamizelki damskiej na ten sezon, trafiłam na kilka modeli, które całkiem nieźle wpisują się w obecne trendy w modzie – więc przy okazji przygotowałam dla Was trzy zestawy, które są bardzo w moim guście. I które świetnie sprawdzą się w tym wiosenno-wczesnoletnim czasie – zwłaszcza, że od jutra zapowiadają piękną pogodę!

 

Kamizelka to modna alternatywa dla marynarki, która w zależności od dodatków może być elegancka, nonszalancka albo idealna „na co dzień, ale z pazurem”. Jest to jeden z tych elementów garderoby, który z łatwością łączy kobiecość z klasyką, a przy tym nie wymaga 10 cm szpilek. A co najlepsze – wystarczy dodać jedną do garderoby, żeby odkryć na nowo połowę rzeczy, które już mamy w szafie. Jeśli więc zastanawiasz się, jak nosić kamizelkę damską tej wiosny i lata – mam dla Ciebie gotowe odpowiedzi i garść inspiracji. Może i Tobie wpadnie w oko coś, co zostanie z Tobą na dłużej.

 

A jeśli masz już swoją idealną kamizelkę – koniecznie daj znać, jak ją stylizujesz! A może dopiero rozważasz, czy to trend dla Ciebie? Jestem bardzo ciekawa, która z moich propozycji wpadła Ci w oko najbardziej? :)

THE LOOK: TRENCH COAT W CODZIENNYM WYDANIU


Wpis zawiera link afiliacyjny.

płaszcz // trench coat – Zara (stara kolekcja)

jeansy // jeans – H&M (stara kolekcja)

trampki // sneakers – Superga

koszulka // t-shirt – MANGO

koszyk // straw bag – Maoart

 

Wraz z nadejściem wiosny wracam do mojej ukochanej codziennej klasyki – a nie ma nic bardziej ponadczasowego niż trench coat. To element garderoby, który od lat nie wychodzi z mody, zachwycając swoją uniwersalnością i elegancją. Idealnie dopełnia zarówno codzienne, jak i bardziej wyjściowe stylizacje, a przy tym jest niezwykle praktyczny – skutecznie chroni przed wiatrem i chłodem, które często towarzyszą pierwszym wiosennym dniom.

 

Aby nadać stylizacji lekkości i przełamać zimową monotonię, łączę go z jasnoniebieskimi jeansami. Ten odcień to dla mnie synonim świeżości i subtelnego koloru, który świetnie komponuje się z klasycznym beżem trencza. Po miesiącach dominacji czerni i szarości w mojej szafie, błękit jeansów wnosi powiew nowej energii, dodając stylizacji lekkości i luzu. To mój sprawdzony sposób na codzienny, elegancki, ale niewymuszony look – idealny na pierwsze dni wiosny. A jaki jest Twój ulubiony wiosenny zestaw? :)

 

. . . .

 

 

With the arrival of spring, I return to my beloved everyday classics – and there’s nothing more timeless than a trench coat. This wardrobe staple has remained in fashion for years, impressing with its versatility and elegance. It perfectly complements both casual and more dressed-up outfits while being incredibly practical – offering protection against the wind and chill that often accompany the early days of spring.  

 

To add a touch of lightness to my look and break away from the winter monotony, I pair it with light blue jeans. For me, this shade is a symbol of freshness and subtle colour that blends beautifully with the classic beige of the trench coat. After months of black and grey dominating my wardrobe, the soft blue denim brings a breath of new energy, adding an effortless and relaxed feel to my outfit. This is my go-to choice for an elegant yet casual everyday look – perfect for the first days of spring.  And what’s your favourite spring outfit? 


WIOSNA W LONDYNIE: STYLOWE ORAZ WYGODNE STYLIZACJE NA ZMIENNĄ POGODĘ

  Wpis zawiera linki afiliacyjne.

 

Wiosna w Londynie – z jednej strony to czas, kiedy miasto zrzuca zimową kurtkę i zaczyna tętnić życiem, a z drugiej pogoda w stolicy Anglii bywa kapryśna  nieprzewidywalna, przez co wymaga od nas gotowości na wszelkie zmiany atmosferyczne (w końcu deszcz w Londynie to prawie sport narodowy). A ponieważ tak się składa, że tej wiosny w końcu uda mi się odwiedzić kraj Jane Austen, planując swoją walizkę, przygotowałam kilka inspiracji również i dla Was.  

 

Poniżej znajdziecie trzy propozycje stylizacji idealnych na spacer po mieście, zwiedzanie, czy wieczorną kolację, kiedy chcesz wyglądać stylowo, ale nie chcesz by Twój strój był bardziej  skomplikowany niż decyzja, czy wziąć parasol, czy jednak liczyć na łut szczęścia. To połączenie mody, wygody i elegancji – wiosna to przecież idealny moment, by cieszyć się stylem, nie rezygnując z komfortu! Który zestaw najbardziej przypadł Ci do gustu?

 

. . . .

 

Spring in London – on one hand, it’s the time when the city sheds its winter coat and comes alive, but on the other hand, the weather in the capital of England can be fickle and unpredictable, which requires us to be ready for any changes (after all, rain in London is almost a national sport). And since it just so happened that this spring I’ll finally be visiting Jane Austen’s homeland, while packing my suitcase, I decided to prepare a few inspirations for you as well. 

 

I’ve put together three outfit ideas perfect for a city stroll, sightseeing or evening dinner when you want to look stylish, but without overcomplicating your outfit more than the decision of whether to take and umbrella or gamble on a stroke of luck. It’s all about combining fashion, comfort and elegance – after all, spring is the perfect time to enjoy style without sacrificing comfort! Which one is your favourite? 

THE LOOK: CZARNA SUKIENKA W LETNIM WYDANIU


Wpis zawiera link afiliacyjny.


sukienka // dress – Mohito

okulary // sunglasses – MANGO

espadryle // espadrilles – Castañer

koszyk // basket bag – Wiklina Wnuk

 

Każdy z nas ma jakieś kolorystyczne upodobania. Moja letnia (i nie tylko letnia) garderoba, od kilku lat ograniczyła ilość kolorów do absolutnego minimum. Czarń, biel i odcienie beżu wiodą tutaj oczywiście prym. Wielokrotne próby przełamania tego rozumianego przez wielu „nudnego” schematu, zawsze kończą się tak samo. Zwyczajnie czuję się niekomfortowo w kolorach, które wychodzą poza moje tradycyjne upodobania. Pamiętam jak w zeszłym roku kupiłam piękną lawendową sukienkę. Do teraz uważam, że jej kolor jest wyjątkowo ładny i zachwyca mnie na innych. Na mnie samej też zachwycał dopóki chodziłam w niej po domu bez butów :). W połączeniu z dodatkami i przekroczeniu progu mieszkania, czułam się w niej już mniej komfortowo. Planowałam nawet ją skrócić, bo uznałam, że może krótsza wersja jakoś nada większej lekkości, ale nigdy nie dotarłam do krawcowej. Wnioskuję więc, że to chyba jest najlepsza odpowiedź na te wielkie zmiany. Trochę z sentymentu a trochę z nadziei, że jednak się do niej przełamie, nadal cierpliwie czeka w szafie. Przestałam jednak walczyć sama ze sobą i tak jak w zeszłym roku najchętniej nosiłam biele, tak w tym jakoś mimochodem częściej sięgam po czerń. 

 

Sukienka, którą widzicie, to właściwie jedyna nowość w mojej szafie tego lata (Ci co aktualnie budują, lub remontują dom, doskonale to zrozumieją :D). Podoba mi się jej minimalistyczny krój. Plusem jest to, że wygląda świetnie zarówno w ciągu dnia w połączeniu z klapkami i dużym koszykiem na ramieniu, oraz w wersji bardziej wyjściowej / wieczorowej. Pozostałe dodatki mam już od lat, ale nadal świetnie się spisują. Torebka koszyk swoją pojemnością pomieści wszystkie najważniejsze rzeczy – a espadryle na koturnie (mam jeszcze parę w kremowym kolorze), to moja letnia alternatywa dla szpilek. Dodałabym wręcz, że wyjątkowo wygodna alternatywa. 

 

. . . .

 

Each of us has certain colour preferences. For several years now, my summer (and not only summer) wardrobe has limited the number of colours to an absolute minimum. Black, white and shades of beige are, of course, the leading colours here. Repeated attempts to break this "boring" pattern, always end in the same way. I simply feel uncomfortable in colours that go beyond my traditional preferences. I remember buying a beautiful lavender dress last year. I still think its colour is exceptionally pretty and impresses me on others. I also loved it when I wore it around the house without shoes :). Combined with the accessories and crossing the threshold of the apartment, I felt less comfortable in it. I even planned to shorten it, because I thought that maybe a shorter version would somehow make it lighter, but I never got around to seeing a seamstress. So I conclude that this is probably the best response to these great changes. Partly out of sentiment and partly out of hope that I will change my mind, she still waits patiently in the closet. However, I stopped fighting with myself and just like last year I preferred to wear white, this year I am casually reaching for black more often. 

 

The dress you see is the only new thing in my wardrobe this summer (those who are currently building or renovating a house will understand this perfectly :D). I like its minimalist design. The advantage is that it looks great both during the day in combination with flip-flops and a large basket on the shoulder, and in a more formal/evening version. I've had the other accessories for years and they still work great. The basket bag has enough capacity to accommodate all the most important things - and wedge espadrilles (I also have a pair in cream) are my summer alternative to high heels. I would even add that it is an extremely comfortable alternative.

THE LOOK: A DAY IN THE STUDIO


Artykuł zawiera linki afiliacyjne. 


marynarka // blazer – NA-KD (ma już chyba z pięć lat :))

koszulka // top – H&M

spodnie // trousers – Mango (podobne tutaj)

klapki // mules – Flattered

koszyk // bag – Zara Home (stara kolekcja)


Nie od dziś wiadomo, że nasz styl życia znacząco wpływa na nasz styl ubierania. Kiedy byłam młodsza, wydawało mi się, że przecież mogę ubierać się jak chcę i kiedy chcę nawet za cenę obolałych stóp od wysokich obcasów, czy po prostu braku komfortu z nieadekwatnie dopasowanego stroju mieszkanki wielkiej metropolii (wbrew pozorom to było niedawno, a czasami mam wrażenie jakby minęło sto lat). Z wiekiem (i przeprowadzką do małego miasta) zrobiłam się jednak bardziej pragmatyczna i na pierwszym miejscu stawiam na wygodę – po prostu. A ponieważ jesteśmy w trakcie budowy, a we mnie obudziła się dusza ogrodniczki, to jakoś samo tak wychodzi, że najczęściej chodzą w dżinsowych spodenkach i białej koszulce. Całe szczęście mam jeszcze firmę, która mobilizuje mnie do tego, aby czasami odejść od mojego nudnego schematu i założyć na siebie coś innego. I jak się domyślacie, robię to z przyjemnością :)

 

Tego dnia czekało nas pracowite przedpołudnie w Carbon studio, gdzie pracowaliśmy nad materiałami filmowymi i zdjęciowymi dla klienta Créama Studio. Był to akurat jeden z tych dni, kiedy temperatury na zewnątrz spadły odrobinę. Czarne szerokie spodnie, moja ulubiona w ostatnim czasie koszulka i marynarka spisały się bezbłędnie, tylko torba było zdecydowanie zbyt ciężka. Kilka z moich niezbędników, które w niej wylądowały, znajdziecie poniżej. 

WINTER ESSENTIALS: TRZY STYLIZACJE NA ZIMOWĄ PORĘ

Artykuł zawiera linki afiliacyjne.

 

Jedni odliczają już dni do wiosny, inni planują ferie w górskich resortach. Bez względu na to, do której grupy należysz, pogoda a naszym kraju to ostatnio prawdziwa mieszanka od jesiennych temperatur, po wysokogórskie minusy. Przygotowałam więc dla Was małe zestawienie – a konkretnie trzy stylizacje na zimową porę, które mam nadzieję zainspirują Was trochę w codziennych rozterkach modowych i przy okazji odrobinę umilą oczekiwanie na wiosnę :). Po więcej modowych inspiracji zapraszam również na mój Pinterest – link. Która stylizacja podoba Wam się najbardziej?

 

. . . .

 

Some are already counting down the days until spring, others are planning holidays in mountain resorts. Regardless of which group you belong to, the weather in Poland has been a real mix lately, from autumn temperatures to high altitude minuses. So, I have prepared a small list for you - three styles to be precise, which I hope will inspire you a bit in your everyday fashion dilemmas and at the same time make the wait for spring a little more pleasant :). For more fashion inspirations, visit my Pinterest – link. Which outfit do you like the most?

THE LOOK: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU



dress // sukienka – Reserved

earrings // kolczyki – kupione lata temu // bought years ago

shoes // buty - H&M

 

 

Witajcie moje drogie czytelniczki. Witam się z Wami w ten ostatni już dzień 2023 roku. Sylwester to dla wielu czas podsumowań tego co było i nowych postanowień, na to co dopiero przed nami. Mam nadzieję, że ten rok był dla Was dobry. Chciałabym wykorzystać ten ostatni moment zanim wszyscy na dobre rozpoczniemy świętowanie. Bez względu na to jakie macie plany na dzisiejszą zabawę, czy wielki bal, domówka, czy piżama, miska popcornu i TV, chciałabym Wam złożyć krótkie życzenia. Niech ten nowy rok przyniesie nam zdrowie, radość i spokój. Aby wszelkie plany, cele i marzenia udało się zrealizować, a problemy, które dzisiaj zaprzątają głowę, odeszły w niepamięć. 

 

Szczęśliwego nowego roku!

 

. . . .

 

Hello, my dear readers. I greet you on this last day of 2023. For many people, New Year's Eve is a time to sum up what has happened and make new resolutions for what is yet to come. I hope this year was good for you. I would like to take advantage of this last moment before we all start celebrating in earnest. No matter what your plans are for today's party, whether it's a big ball, a house party, or pajamas with a bowl of popcorn and TV, I would like to give you some short wishes. May this new year bring us health, joy and peace. May all your plans, goals and dreams come true and the problems that bother you today be forgotten.

 

Happy New Year! 

THE LOOK: AUTUMN SHADES OF GREY



shirt // koszula – Roselle 

vest // kamizelka – Reserved (stara kolekcja)

blazer // marynarka – H&M

trousers // spodnie – Reserved

boots // kozaki – Gino Rossi

bag // torebka - Ryłko

 

 

Moda w jesiennym wydaniu ma nam zdecydowanie więcej do zaoferowania niż jej poprzednik – lato. Marynarki, lekkie płaszcze (w końcu piękna pogoda nas w tym roku nie opuszcza) możemy łączyć we wszystkie dostępne w naszych szafach kombinacja. Gdybym miała wybrać moją jesienną paletę barw, zdecydowanie królują w niej biele, beże, brązy, czerń i szarości. W tym ostatnim odcieniu nabyłam niedawno grubszą marynarkę, która była na mojej liście „do kupienia”. Idealnie pasuje do spodni, spódnicy, czy sukienki. Tego dnia pędziłam na spotkanie z klientami Créama Studio (marka własna), więc pod szarą marynarkę założyłam białą koszulę, dzianinową kamizelkę – do tego dobrałam czarne spodnie oraz kozaki i torebkę w tym samym kolorze. Bardzo lubię takie zestawy, chociaż w luźniejszy dzień kozaki zamieniłabym na czarne conversy za kostkę a koszulę i kamizelkę na bluzę. 

 

. . . .

 

Fall fashion has definitely more to offer to us than its predecessor - summer. We can combine jackets and light coats (after all, the beautiful weather is not leaving us this year) in any combination available in our wardrobes. If I had to choose my autumn colour palette, it is definitely dominated by white, beige, brown, black and gray. I recently purchased a thicker blazer in this last shade, which was on my "to buy" list. Perfectly matches trousers, skirt or dress. That day, I was rushing to meet clients of Créama Studio (own brand), so under the grey jacket I put on a white shirt, a knitted vest, which I matched with  black trousers, boots and a handbag in the same colour. I really like such sets, although on a more casual day I would replace the boots with black Converse high-tops and the shirt and vest with a sweatshirt.

THE LOOK: MODA W MOIM WYDANIU



marynarka // blazer – second hand

koszulka i spodenki // tank top and shorts – H&M (obie rzeczy kupiłam dawno temu)

klapki mule // mules – Flattered

torebka // bag - Ryłko


 

Fashion in my edition has recently been mixing the old in a new, so far unused combination. Since we started building our house, I spend most of my time there (and as you can guess, dresses and heels don't really fit), or at home working on the next projects of Créama Studio. When it finally happens that I have to go out somewhere for business matters (and not only), I open the wardrobe and try to come up with something new. Today's set is just that - with the exception of the handbag, which comes from the new collection. My old one from Zara, which I wore proudly for about 7 years, unfortunately started to fall apart. I can honestly say that these small changes in my daily routine influenced my purchasing decisions to a very large extent. During this time, I started making a list of things that are missing in my capsule wardrobe and that's pretty much the only thing I bought this year. Okay, actually, the point is that I like to wander around stores with things for the home, so I don't even know what the chain stores are currently offering... ;)

 

Today's set is therefore a combination of comfort, classics with a hint of my favourite elegance. Denim shorts, a tank top and a black blazer that has been with me for many years and although its glory years are behind me - I still like it very much. In a few weeks, when the temperatures turn into more autumnal ones, I will replace the shorts with long pants and another set is ready :).

 

. . . .

 

Moda w moim wydaniu to ostatnio mieszanie starego w nowym, dotąd niewykorzystanym połączeniu. Od kiedy zaczęliśmy budowę, to większość czasu spędzam właśnie tam (i jak się domyślacie sukienki i szpilki raczej nie pasują), albo w domu pracując nad kolejnymi zleceniami Créama Studio. Kiedy już w końcu zdarzy się, że w sprawach służbowych (i nie tylko) muszę gdzieś wyjść, to otwieram szafę i próbuję wymyślić coś nowego. Dzisiejszy zestaw taki właśnie jest – za wyjątkiem torebki, która pochodzi z nowej kolekcji. Moja stara z Zary, którą nosiłam dumnie od chyba 7 lat niestety zaczęła się sypać. Powiem Wam szczerze, że te drobne zmiany w mojej codziennej rutynie, wpłynęły na decyzje zakupowe w bardzo znacznym stopniu. Przez ten czas zaczęłam tworzyć listę rzeczy, których brakuje w mojej szafie kapsułowej i to właściwie tylko je kupiłam w tym roku. No dobra, tak naprawdę chodzi o to, że najchętniej buszuję po sklepach z rzeczami dla domu, więc nawet nie wiem co aktualnie oferują sieciówki… ;) 

 

Dzisiejszy zestaw jest więc połączeniem wygody, klasyki z nutką mojej ulubionej elegancji. Jeansowe spodenki, koszulka na ramiączkach i czarna marynarka, która jest ze mną od wielu lat i chociaż lata świetności ma już za sobą – nadal bardzo ją lubię. Za kilka tygodni, kiedy temperatury przejdą w bardziej jesienne, spodenki zamienię na długie spodnie i kolejny zestaw gotowy :). 

THE LOOK: CAMEL COAT AND MY EVERYDAY CASUAL

 

trench coat // płaszcz – Zara (bardzo stara kolekcja)

sweatshirt // bluza – Primark (jeszcze starsza kolekcja :))

basket bag // koszyk – Zara Home (kupiona w zeszłym roku)

jeans // jeansy – Levi’s 

sneakers // trampki – Superga

sunglasses // okulary - Mango

 

It was supposed to be a beautiful, sunny day - we had planned outdoor photos for a new client. When I left the house, it looked beautiful, although it was quite cold. I thanked myself that I had decided to bring coat with me. After reaching the lake, it turned out that the sun stayed somewhere in the vicinity of my apartment, so it is in vain to look for it also in the photos. My outfit, however, did a great job. These are the combinations I reach for most often in the spring. A trench coat accompanies me almost every day (unless the temperatures exceed 18 degrees ;), but looking at the current weather forecast, it's probably time to iron spring and summer dresses...

 

. . . .

 

To miał być piękny, słoneczny dzień – miałyśmy zaplanowane zdjęcia w plenerze dla nowego klienta (ostatecznie Aga uchwyciła mój "look"). Kiedy wyszłam z domu, faktycznie zapowiadało się pięknie, chociaż było dosyć chłodno. W duchu sobie podziękowałam, że jednak zdecydowałam się zabrać ze sobą płaszcz. Po dotarciu nad jezioro, okazało się jednak, że słońce zostało gdzieś w okolicach mojego mieszkania, więc na próżno szukać go również i na zdjęciach. Mój strój spisał się jednak na medal. To właśnie po takie połączenia sięgam wiosną najczęściej. Prochowiec towarzyszy mi niemalże każdego dnia (no chyba, że temperatury przekraczają 18 stopni ;), ale patrząc na obecną prognozę pogody, chyba pora wyprasować wiosenne i letnie sukienki…

THE LOOK: WINTER IN THE CITY


jacket // kurtka – Massimo Dutti 

knitwear // sweter – MLE Collection (zeszłoroczna kolekcja)

jeans and bag // jeansy i torebka – Mango (stara kolekcja)

boots // kozaki – Gino Rossi

 

There is hardly any snow left (although there is actually more ice than snow in it), and the cold wind is not conducive to any major escapades at the moment. The exception was the last two days of sun, which we used as best we could, but today the gray and cold reality has returned. On such days, the only appropriate piece of clothing is a long coat (preferably one that reaches at least to the ankles, but with my height, most of the coats I've come across reach no more than mid-calf), or a puff jacket. This time I decided on the second one, in a more urban combination (I got a bit bored with UGGs this season, so it's probably time for spring to come...:D), which is why I used the already well-known base elements and accessories. I honestly admit that lately I've been browsing home furnishing pages more often than clothing sections, so mostly the same things are scrolling through here, only in modified sets :).

 

. . . .

 

Śniegu zostało już jak na lekarstwo (chociaż właściwie więcej w tym lodu niż śniegu), a zimny wiatr nie sprzyja obecnie jakimś większym eskapadom. Wyjątkiem były ostatnie dwa dni słońca, które wykorzystałyśmy jak najlepiej można tylko było, ale dzisiaj wróciła już szara i zimna rzeczywistość. W takim dniach, jedyne słuszne okrycie to długi płaszcz (najlepiej taki co najmniej do kostek, ale przy moim wzroście większość płaszczy, na które się natknęłam sięga co najwyżej do połowy łydki), albo kurtka puchowa. Tym razem zdecydowałam się na to drugie, w bardziej miejskim zestawieniu (UGG-i w tym sezonie już mi się trochę znudziły, więc to chyba pora, aby przyszła wiosna…:D), dlatego wykorzystałam dobrze Wam już znane elementy bazowe i dodatki. Przyznam szczerze, że ostatnio chętniej przeglądam strony z wyposażeniem domu, niż działy z ubraniami, dlatego w większości przewija się tutaj to samo, tylko w zmodyfikowanych zestawach :). 

THE LOOK: ONE DAY OF WINTER WONDERLAND



hat // czapka – no name (kupiona lata temu w lokalnym sklepie w Anglii)

knitwear and gloves // sweter i rękawiczki – H&M (stara kolekcja)

sheepskin coat // kożuch – Sinsay 

trousers // spodnie – Reserved (stara kolekcja)

boots // buty – UGG

 


Monday, December 19, 2022: on this day we were actually supposed to go to hunt for our perfect Christmas tree. However, I thought that since this is the last day of this beautiful white aura that has been outside the window for a week - it would be a pity not to take advantage of at least one day (unfortunately, we spent the rest of the days at home, because Klara was fighting bronchitis), and we will go to get a Christmas tree next day. Well, I didn't have to convince anyone to change plans - especially Klara, who gave a joyful "huraaaa" at the word sleigh :). We quickly got dressed, packed the sledge in the trunk and set off to the Nakło-Chechło reservoir, which is basically our permanent and favorite route at any time of the year. In this snowy version, this place looked exceptionally beautiful. When I look out the window now, behind which it's raining, a bit trying to disenchant this unpleasant aura, and a bit to bring back nice memories, I'm publishing this post today.

 

That day I was wearing a very warm and comfortable set, which was perfect for walking and sledding :D. When I posted a short snapshot from that day on Instagram, you flooded me with questions about the sheepskin coat, so I leave a link to the store above (the sheepskin coat is currently on sale).

 

. . . .

 

Poniedziałek 19 grudnia 2022 roku: tego dnia mieliśmy właściwie jechać już po idealną choinkę do naszego salonu. Pomyślałam jednak, że skoro to podobno ostatni dzień tej pięknej białej aury, która od tygodnia mościła się za oknem – żal byłoby nie skorzystać chociaż z tego jednego dnia (pozostałe niestety spędziliśmy w domu, bo Klara walczyła z zapaleniem oskrzeli), a po choinkę pojedziemy następnego dnia. Cóż, nikogo nie musiałam specjalnie namawiać na zmiany planów – zwłaszcza Klary, która na słowo sanki wydała z siebie radosne „huraaaa” :). Szybko się ubraliśmy, spakowaliśmy sanki do bagażnika i ruszyliśmy nad zalew Nakło-Chechło, czyli w gruncie rzeczy nasza stała i ulubiona o każdej porze roku trasa. W tej śnieżnej odsłonie, to miejsce wyglądało wyjątkowo pięknie. Kiedy patrzę teraz za okno, za którym pada deszcz, trochę próbując odczarować tą nieprzyjemną aurę, a trochę, aby przywołać miłe wspomnienia, publikuję ten wpis dopiero dzisiaj. 

 

Tego dnia miałam na sobie bardzo ciepły i wygodny zestaw, który spisał się i do spacerowania i do przejażdżki na sankach :D. Kiedy opublikowałam krótką migawkę z tego dnia na Instagramie, zasypałyście mnie pytaniami o kożuszek, dlatego powyżej zostawiam link do sklepu (kożuch jest obecnie na wyprzedaży). 

THE LOOK: Z BLISKOŚCI UTKANE


jacket // żakiet – Tatuum

turtleneck // golf – H&M (stara kolekcja)

trousers // spodnie – Reserved (zeszłoroczna kolekcja)

boots // kozaki – MANGO (zeszłoroczna kolekcja)

bag // torebka - Gucci

 

To be honest, I have worn heels less than 10 times in recent weeks (or months actually). I haven't had many opportunities to do so and on a daily basis everything that has a flat sole is the most practical. However, I belong to the group of women who used to wear high heels very often in the past, so I am even more happy that in the near future I will have some more opportunities to wear them. Today's set is therefore a tribute to what I like the most - a simple, minimalist combination that will work for many occasions. The element that gives freshness to the entire outfit is, of course, the jacket, which comes from the jubilee collection of the polish brand Tatuum. It will be perfect as an element of styling, or an outerwear in autumn or spring outfits. In the current weather, I throw a coat over and I'm ready for a meeting. In addition to the jacket that I am wearing, in this unique collection you will find a lot of other beautiful things in warm shades of caramel, beige and white.

 

. . . .

 

Przyznam się Wam szczerze, że w ostatnich tygodniach (albo właściwie miesiącach) założyłam obcasy mniej niż 10 razy. Nie miałam ku temu zbyt wielu okazji a na co dzień najpraktyczniejsze jest wszystko to co ma płaską podeszwę. Należę jednak do grupy tych kobiet, które w przeszłości bardzo często nosiły szpilki, więc tym bardziej się cieszę, że w najbliższym czasie będę miała trochę więcej okazji, aby je założyć. Dzisiejszy zestaw jest więc ukłonem w stronę tego co lubię najbardziej – proste, minimalistyczne połączenie, które sprawdzi się na wiele okazji. Elementem, który nadaje świeżości całej stylizacji jest oczywiście żakiet, który pochodzi z jubileuszowej kolekcji marki TatuumZ BLISKOŚCI UTKANE”. Sprawdzi się on idealnie jako element stylizacji, lub okrycie wierzchnie w jesiennych, czy wiosennych stylizacjach. Przy obecnej pogodzie zarzucam na niego jeszcze płaszcz i jestem gotowa na spotkanie. Oprócz żakietu, który mam na sobie, w tej wyjątkowej kolekcji znajdziecie jeszcze mnóstwo innych pięknych rzeczy w ciepłych odcieniach karmelu, beżu, oraz bieli. 

SWEATER WEATHER: THREE STYLES FOR DAY AND NIGHT

Looking at the fact that the first snow has already fallen in many places on the map of Poland, these are the last twitches of truly autumn outfits. In a few weeks, the only right choice we will have to make in the morning will be LAYERS, thick scarves, hats and equally beloved as hated UGGs, without which I personally cannot imagine winter. However, taking advantage of these plus temperatures (at least here where I am ), I leave you three suggestions for the day and for the evening, and one that will work both now and during heavy snowfall, when we have to scrape the car windows before the Saturday trip for rolls for breakfast :D. Which one is your favourite? 

 

. . . .

 

Patrząc na to, że w wielu miejscach na mapie Polski spadł już pierwszy śnieg, to prawdopodobnie ostatnie podrygi iście jesiennych stylizacji. Za kilka tygodni jedyny słuszny wybór jaki przyjdzie nam podjąć z rana to WARSTWY, grube szale, czapki i tak samo ukochane jak znienawidzone UGG-i, bez których osobiście nie wyobrażam sobie zimy. Korzystając jednak z tych plusowych temperatur (przynajmniej u mnie), zostawiam Wam trzy propozycje na dzień i na wieczór, oraz jedną, która spisze się zarówno teraz, jak i przy intensywnych opadach śniegu, kiedy przyjdzie nam skrobać szyby w samochodzie przed sobotnią wyprawą po bułki na śniadanie :D. Która stylizacja najbardziej Wam się podoba? 

THE LOOK: STYL JEŹDZIECKI W WERSJI MIEJSKIEJ


blazer // marynarka – second hand

shirt // koszula – MLE Collection

knited vest // dzianinowa kamizelka – Reserved

scarf // szalik – no name 

trousers // spodnie – Reserved

boots // oficerki – Gino Rossi 

bag // torebka – Mango


When we look at the history of fashion, we can easily observe the huge role that equestrian style plays in it. The brand that first reached for the tradition of horse riding, or rather grew out of it, is of course Hermès (to this day the company's logo remains practically unchanged, presenting a horse pulling a cab), but it was Coco Chanel, who was privately enthusiast about horse riding, who launched the new trend . “In the 1920s, living in the estate of the cavalry officer and millionaire Étienne Balsane, Mademoseille Gabrielle - a faithful companion of the elite, perfected the art of horse riding and, the designer's workshop. The men's riding outfit, consisting of a white shirt, jacket and trousers, was tailored to fit the female body. The unconventional solution aroused interest from men and women who also wanted a revolutionized jockey costume. Decades after the success of Chanel, the men's tweed riding jacket became the subject of compliments for another lady. Ralph Laurent gave it to his wife Ricky sometime in the late 60's. Friends praised her appearance so much that the designer decided to create his own collection for women, whose soul he made equestrian. He indicated the source of inspiration in the logo and name, referring to the game of polo [...]” - Anna Frątczak. Over the years, the equestrian style has become an inseparable element of fashion, which has been present in subsequent collections of great designers all this time. Thus, we come to modern times and street fashion, in which we can easily observe various interpretations of this style, which women around the world, especially now in autumn, are smuggling in the form of leather boots, tweed jackets or stirrup pants, which have been popular in recent years.

 

The equestrian style, despite its sublime name, is nothing more than a tribute to classics and elegance, which is based on noble, good quality materials. The basis of this style are undoubtedly riding boots that perfectly complement our outfit in autumn or winter. They are very versatile and fit many styles, both those with trousers, skirts or dresses in the lead role. The whole idea that we are supposed to smuggle into our wardrobe is not to go to the store and buy all the elements popular for equestrian style, which we will later throw on ourselves and we can go straight to the horse farm, because that will be the most appropriate place :). Absolutely not. The point is to combine, for example, the above-mentioned boots with what we have in the wardrobe, which will still be similar to this style, but will not make us look like a typical jockey. I leave you with few variants that come to my mind (depending on the season, we add a thicker outerwear, hat, scarf or gloves):

 

1. Black wool jacket, white shirt or turtleneck, black stirrup pants/leggings, black boots.

2. Tweed jacket, cream turtleneck, blue jeans and black boots.

3. Black wool jacket, black turtleneck, cream/white jeans, black boots, black peaked cap.

4. Caramel coat, black sweater, white jeans, black boots.

5. White shirt, black knitted vest, black shorts/miniskirt, black boots and a simple overcoat or oversized blazer.

 

. . . .

 

Kiedy przyjrzymy się historii mody, z łatwością zaobserwujemy jak olbrzymią rolę odgrywa w niej styl jeździecki. Marką, która jako pierwsza sięgnęła do tradycji jazdy konnej, albo raczej z niej wyrosła jest oczywiście Hermès (po dziś dzień logo firmy pozostaje praktycznie w niezmiennej formie prezentując konia ciągnącego dorożkę), ale to Coco Chanel, która prywatnie była miłośniczką jazdy konnej wylansowała nowy trend. „W latach 20-tych XX, mieszkając w posiadłości oficera kawalerii i milionera Étienna Balsane, Mademoseille Gabrielle - wierna towarzyszka elit, doskonaliła sztukę jazdy konnej a przy okazji warsztat projektantki. Męski strój do jazdy konnej, składający się z białej koszuli, marynarki i spodni skroiła tak, by pasował do kobiecego ciała. Nieszablonowe rozwiązanie wzbudziło zainteresowanie ze strony mężczyzn i kobiet, które także zapragnęły zrewolucjonizowanego kostiumu dżokejki. Kilkadziesiąt lat po sukcesie Chanel, męska tweedowa kurtka jeździecka stała się przedmiotem komplementów dla innej damy. Ralph Laurent sprezentował ją swojej żonie Ricky gdzieś pod koniec lat 60 - tych. Znajomi tak wychwalali jej prezencję, że projektant postanowił stworzyć własną kolekcję dla kobiet, której duszą uczynił jeździectwo. Źródło inspiracji wskazał już w logo i nazwie, nawiązującym do gry w polo […]” - Anna Frątczak. Z biegiem lat styl jeździecki stał się nierozłącznym elementem mody, który przez cały ten czas przewija się w kolejnych kolekcjach wielkich projektantów. Tym samym dochodzimy do czasów współczesnych i mody ulicznej, w której z łatwością możemy zaobserwować różne interpretacje tego stylu, który kobiety na całym świecie szczególnie teraz jesienią przemycają w postaci skórzanych oficerek, tweedowych marynarek, czy popularnych w ostatnich latach spodni ze strzemionami. 

 

Styl jeździecki pomimo swojej wysublimowanej nazwy to nic innego jak ukłon w stronę klasyki i elegancji, który opiera się na szlachetnych, dobrej jakości materiałach. Podstawą tego stylu niepodważalnie są oficerki, które idealnie dopełniają nasz ubiór jesienią, czy zimą. Są bardzo uniwersalne i pasują do wielu stylizacji zarówno tych ze spodniami, spódnicą, czy sukienką w roli głównej. Całą ideą, którą mamy przemycić do naszej garderoby, nie jest to, aby pójść do sklepu i kupić wszystkie elementy popularne dla stylu jeździeckiego, które później na siebie zarzucimy i możemy jechać prosto do stadniny koni, bo to będzie najbardziej odpowiednie miejsce :). Absolutnie nie. Chodzi o to, aby łączyć np. wyżej wspomniane oficerki z tym co mamy w szafie, co nadal będzie zbliżone do tego stylu, ale jednak nie sprawi, że będziemy wyglądać jak typowa dżokejka. Zostawiam Wam kilka wariantów, które przychodzą mi do głowy (w zależności od pory roku dokładamy do nich grubsze okrycie wierzchnia, czapkę, szalik, czy rękawiczki):

 

1. Czarna wełniana marynarka, biała koszula, lub golf, czarne spodnie ze strzemionami/legginsy, czarne oficerki. 

2. Tweedowa marynarka, kremowy golf, niebieskie jeansy i czarne oficerki. 

3. Czarna wełniana marynarka, czarny golf, kremowe/białe jeansy, czarne oficerki, czarna czapka z daszkiem.

4. Karmelowy płaszcz, czarny sweter, białe jeansy, czarne oficerki. 

5. Biała koszula, czarna dzianinowa kamizelka, czarne spodenki/spódniczka mini, czarne oficerki a na górę prosty płaszcz, lub oversizowa marynarka. 

THE LOOK: ONE DAY AT RANCZO CIEŃKÓW


trench coat // prochowiec – Zara (stara kolekcja)

sweater // sweter – MLE Collection (stara kolekcja)

trousers // spodnie – Reserved (stara kolekcja)

wellington boots // gumowce – Hunter

basket bag // koszy – Mao Art 

 

When we visited Zakopane for the first time in the fall, I fell in love with the view of the mountains shimmering in golden brown colours. Although we came back to this place in summer and winter, no season of the year made such an impression on me. Unfortunately, for many reasons, we did not manage to return to our favourite place this fall, but a few days in Żywiec allowed us to recharge the battery properly and feast our eyes. As a small compensation, taking advantage of the beautiful weather, we went on a one-day trip to Wisła - exactly to the place called "Ranczo Cieńków". Located in a picturesque place, at the upper station of the Cieńków chairlift, it is an ideal place for autumn trips, where you can eat tasty meals. For all interested - there is a car park under the "Ranczo Cieńków", where you can leave your car and take a walk around the area. For Klara, the greatest attraction, apart from the playground, of course, were the animals grazing in the clearing. If you are planning to visit these sites, I highly recommend taking a look at this place. The views are worth it :)

 

. . . .

 

Kiedy pierwszy raz odwiedziliśmy Zakopane jesienią, zauroczyłam się widokiem gór mieniących się w złocisto brązowych barwach. Mimo iż wróciliśmy w to miejsce jeszcze latem i zimą, żadna pora roku nie wywarła już na mnie takiego wrażenia. Niestety z wielu przyczyn, nie udało nam się wrócić w nasze ulubione miejsce tej jesieni, ale kilka dni w Żywcu pozwoliło nam porządnie naładować bateria i nacieszyć oczy. W ramach małej rekompensaty korzystając z pięknej pogody, wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę do Wisły – dokładnie do miejsca, które zwie się „Ranczo Cieńków’. Położone w malowniczym miejscu, przy górnej stacji wyciągu krzesełkowego Cieńków stanowi idealne miejsce na jesienne wyprawy, gdzie przy okazji można smacznie zjeść. Dla wszystkich zainteresowanych – pod karczmą „Ranczo Cieńków” znajduje się parking, gdzie można zostawić samochód i przespacerować się po okolicy. Dla Klary największą atrakcją poza placem zabaw oczywiście, były zwierzęta pasące się na polanie. Jeżeli planujecie wybrać się w te strony, gorąco polecam zajrzeć w to miejsce. Widoki są tego warte :)

THE LOOK: HOME OFFICE



polo sweater // sweter polo – H&M

trousers // spodnie – NA-KD (stara kolekcja)

mule // klapki – Flattere

 

All those who work from home know all the advantages that come with it. Although it might seem that such a mode of work has only positive aspects, it carries with it a lot of negatives - mainly social, but not only. Over the years of being at home with my child, I must honestly admit that I got a little lazy, so when I did not leave the house that day, I did not feel the need to put on anything other than sweatpants. Returning to Poland was a turning point for me. I felt a greater desire, and even on the days when I am at home, I reach for something more fancy. In recent weeks, I spend much more time in front of the computer, dealing with various matters, planning new publications on the blog, but not only that. I mentioned to you some time ago that I started to look for an additional job. For me, it is a bit of getting out of the comfort zone after such a long time, but I approached the topic on a task-related basis and I hope that I am on the right track :).

 

The willingness to restart regular publications here, as well as new responsibilities and even meetings that I have already completed, made our dining room transform into my office for good and I changed tracksuits for something more formal. In today's post, I have prepared an outfit for you from one of my last online meetings. I liked this set a lot - especially the polo sweater I often use in my everyday outfits. Today it worked perfectly with white cigarillos and recently with jeans. Each of these combinations worked well in my home office. And how is it with you? Do you work remotely or in the office? If it's the former, how does this mode of work affect your daily style?

 

. . . .

 

Wszyscy Ci, którzy pracują z domu doskonale znają wszystkie zalety jakie się z tym wiążą.  Chociaż wydawać by się mogło, że taki tryb pracy ma wyłącznie pozytywne aspekty, to jednak niesie on ze sobą sporo negatywów – przede wszystkim socjalnych, ale nie tylko. Przez lata przebywania w domu z dzieckiem, przyznam szczerze, że trochę się rozleniwiłam, dlatego kiedy danego dnia nie wychodziłam z domu, nie czułam potrzeby, aby zakładać na siebie coś innego niż dresy. Powrót do Polski był trochę momentem dla mnie przełomowym. Poczułam jakiś większy przypływ chęci i nawet w dni, kiedy jestem w domu coraz częściej sięgam po coś innego. W ostatnich tygodnia coraz więcej czasu spędzam przed komputerem ogarniając różne sprawy, rozplanowując nowe publikacje na blogu, ale nie tylko to. Wspominałam Wam jakiś czas temu, że zaczęłam szukać dodatkowej pracy. Dla mnie równa się to trochę wyjście ze strefy komfortu po takim czasie, ale podeszłam do tematu zadaniowo i mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze :). 

 

Chęć wznowienia regularnych publikacji tutaj, oraz nowe obowiązki a nawet rozmowy, które mam już za sobą sprawiły, że nasza jadalnia na dobre przekształciła się w moje biuro a dresy zamieniłam na coś bardziej formalnego. W dzisiejszym wpisie przygotowałam dla Was stylizację z jednego z moich ostatnich internetowych spotkań. Bardzo polubiłam się z tym zestawem – szczególnie sweterek polo często wykorzystuję w swoich codziennych stylizacjach. Dzisiaj idealnie sprawdził mi się z białymi cygaretkami a ostatnio z jeansami. Każda z tych kombinacji dobrze sprawdziła się w moim domowym biurze. A jak jest u Was? Pracujecie zdalnie, czy w biurze? Jeżeli to pierwsze, to jaki wpływ ma taki tryb pracy na Wasz ubiór? 

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact