AS THE SUMMER COMES TO AN END...

Kiedy patrzę teraz za okno, aż trudno mi uwierzyć, że formalnie nadal mamy lato. Padający od trzech dni deszcz, mgła i silny wiatr sprawiają, że czuję się jak w środku jesieni. Podobno lada dzień pogoda ma ulec znacznej poprawie (w optymistycznych prognozach widziałam nawet powrót 20 stopni), więc lato chyba nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. Nie zmienia to jednak faktu, że to kalendarzowe dobiega już końca, a skoro ja przespałam posumowanie miesiąca, to pod przykrywką zmiany pory roku, przemycę Wam tutaj jeszcze kilka kadrów z ostatnich tygodni. 

 

            Łapię się na tym, że ilekroć popłyną z mojej strony publiczne deklaracje na jakikolwiek temat, nie potrafię ich dotrzymać. Jak widać najlepiej mi wychodzi wtedy kiedy po prostu coś robię, bo chociaż harmonogram blogowych publikacji jest długi, to moja doba w ostatnich tygodniach chyba się kurczy. Mimo wszystko, nadchodząca jesień napawa mnie wielkim optymizmem. Wiem, że zbliżająca się wielkimi krokami przeprowadzka pozwoli mi w końcu trochę zwolnić, na nowo podejść do sprawy i wrócić do Was z większą częstotliwością :). Póki co, zapraszam na obszerne podsumowanie ostatnich tygodni. Nawet nie wiem, kiedy w tym obecnym chaosie, udało mi się zebrać tyle zdjęć! 



Jakiekolwiek zmiany by nie zachodziły, ile spraw nie miałabym na głowie – naleśniki na śniadanie przynajmniej raz w tygodniu muszą być! 



Uwielbiam ten moment w ciągu dnia, kiedy na zewnątrz zaczyna zapadać zmierzch a w mieszkaniu pali się już niewinnie lampka z kloszem. Otwarte na oścież okno wpuszcza już rześkie, wilgotne powietrze. To największy symptom zbliżającej się zmiany pory roku. Niewinny, niby niewidoczny, ale jednak odczuwalny… 



Świeża kosmetyczna dostawa. 



1. Moja wygodna wersja na co dzień. // 2. Domowe centrum dowodzenia. // 3. Wrześniowy numer. // 4. Kosmosy – prosto z mojego ogródka :)



Współczesny autoportret :)



Idealny dodatek.



Każde dobre spotkanie zaczyna się od kawy :)



Sesja produktowa dla MOMENTY, nad którą pracowałyśmy ostatnio w Créama Studio



To się nazywa prawdziwe porozumienie dusz. Nigdy się nie umawiamy co do naszego ubioru a i tak zazwyczaj jesteśmy idealnie dopasowane – tak jak tutaj :)



O dezodorancie już Wam pisałam – żel do mycia twarzy i olejek do ust to u mnie nowość, 

która świetnie się sprawdza. 



Uwielbiam tu przyjeżdżać. Idealne miejsce na spacer!



Park w Świerklańcu. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć go w jesiennej odsłonie. 



Pałac Kawalera – nasz przystanek na lody :).



1. Carbon Studio – nasz stały punkt spotkań, pracy i dobrej kawy :). // 2. Witaj wrześniu – pora wrócić do przedszkolnej rutyny. // 3. Mała czarna. // 4. Tu już w naszym parku miejskim.  



Koniec pracy – pora odebrać księżniczkę z przedszkola. 



Stół który w zależności od pory dnia pełni różne przydatne funkcje :)



1. Zaglądając do moich ulubionych albumów wnętrzarskich. // 2. Autoportret edycja 2.0. // 3. Sezon na kosmosy powoli się już kończy, więc cieszę nimi oczy ile wlezie :). // 4. Jeszcze tylko posprzątać, wstawić meble i to miejsce stanie się naszym domem. 



Pora na kawę. 



I kiedy patrzę na jej ekscytację ilekroć przyjeżdżamy do stajni, to jakbym siebie widziała. 




Pamiętacie te czasy, kiedy  w moich podsumowaniach królowały zdjęcia drzwi? Teraz to era kosmosów :))



1. Na podwójnym espresso. // 3. Super szybki i taki pyszny! Uwielbiam makarony, więc naprawdę często u nas goszczą. // 4. „The Art. Of Home”. 

 

Przepis:


Na patelni / w żeliwnym garnku podsmażyć dwa ząbki czosnku. Nastepnie dodac pomidorki koktajlowe (ilość według uznania – ja miałam 250 g) i smażyć 5-7 minut aż pomidorki puszczą sok. Podsmażone pomidorki wrzucamy do kielicha blendera, dodajemy 200 g burraty, sól, pieprz i blendujemy na krem. Zblendowany sos łączymy z wcześniej podsmażonym mięsem mielonym (lub bez jak kto woli :)) i podajemy z makaronem.



W końcu mamy drzwi :)



Powoli wszystko trafia na swoje miejsce. Przed nami jeszcze dużo pracy, ale wszystko w swoim czasie :)



Ostatnio na Instagramie pojawiło się spore zainteresowanie tym przepisem na ciasto ze śliwkami pod kruszonką. Jest wyborne, więc gdybyście miały ochotę spróbować, to tutaj macie przepis - link :)






Słodka codzienność. 



Wrześniowa rutyna, na która bardzo czekałam, ciężko się do niej przyzwyczaić… 



Mój mundurek na pierwszy dzień września :)



Aż trudno uwierzyć, że za kilka dni zamiast na starą wierzbę, będę patrzeć na las. Cieszę się ogromnie, ale odczuwam też lekki smutek. To trochę jak zamknięcie jednego rozdziału, aby otworzyć kolejny. Ale jestem na niego gotowa :). 


 

Ściskam!

M.



Komentarze

  1. Hej Kochana. Szukam dokładnie takiej moskitiery na owoce jaka jest u Ciebie. Powiesz mi gdzie mogę taką kupić? Może jakiś link? Będę bardzo wdzieczna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Osłonka jest z Zara Home. Podsyłam link - https://www.zarahome.com/pl/ochronna-kopuła-z-sizalu-l43209042?colorId=052
      Pozdrawiam ciepło ;*

      Usuń

Prześlij komentarz

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact