PHOTO DIARY
Lato – dopiero co się zaczęło, a tu już mamy ostatni miesiąc wakacji. Na pozór nic się nie zmieniło, ale jednak… chłodne wieczory i rześkie poranki dają znać, że czy tego chcemy czy nie, niebawem nadejdzie jesień. Ostatnio tyle się u mnie dzieje, że właściwie nie wiem, kiedy te wszystkie tygodnie zleciały. Do i tak zbyt długiej listy spraw, dochodzi jeszcze widmo przeprowadzki, które lada moment zapewne zacznie mi się śnić po nocach (cóż, może chociaż we śnie uda mi się przeskoczyć etap pakowania?). Cieszę się jednak, bo chociaż nasz dom jest daleki do stanu zakończenia, to czekaliśmy na ten dzień. W tym roku jesień, którą zresztą uwielbiam i akceptuje ze wszystkimi jej wadami (lista zalet jak dla mnie i tak jest dłuższa :)), nabierze jeszcze większego i bardziej sentymentalnego znaczenia. Taaaaak, wiem – już kończę! W końcu lato nadal trwa, ale same widzicie, że nawet myśl o jesieni sprawia, że jakoś słowa szybciej płyną :).
Niewiele się u mnie ostatnio działo rzeczy, które mogłyby zostać uznane za „instagramowe”, ale rzeczywistość znacząco różni się od wyobrażeń, które zbyt często mylnie interpretujemy. Mam jednak nadzieję, że ta zwyczajne, choć dla mnie słodka codzienność, pozwoli Wam na chwilę odprężenia :).
Idealny kompromis – my spokojnie napijemy się kawy, a Klara będzie miała doskonały
punkt widokowy :)
1. Kosmosy, albo onętki (jak kto woli) z mojego ogrodu. Uwielbiam te kwiaty! // 2. Ta sukienka ma już kilka lat, ale nadal uwielbiam ją tak samo :). // 3. Świątek, piątek, czy niedziela – wizyta na placu zabaw musi być! // 4. Podglądamy doświadczony jeźdźców.
W poszukiwaniu sprzętu kuchennego trafiliśmy do Olkusza. Nie mogliśmy nie zajrzeć na tamtejszy rynek. Moje oko zatrzymało się jednak na tym pięknym budynku.
1 i 4. W taki upał mrożona kawa w 4 Pory Dnia to jedyny słuszny wybór. // 2. Nasza ostoja na lato
w mieście. // 3. No więc spacerujemy :)
1. No i mamy wieczór. Czas na chwilę odprężenia. A przed snem jeszcze maleńki rozdział. Ostatnio nadużywałam telefonu przed snem przez co gorzej spałam (dziwne…), no więc wyciągnęłam z szafki „Nic się nie dzieje”, o którym pisałam już kiedyś w tym wpisie – link.
W odwiedzinach u Radosnej :)
Ktoś tutaj przygotowuje przyjęcie dla misiów.
Wiedziałam, że będzie ciężko, ale nie sądziłam, że aż tak! Poszukiwania różu do pokoju tej młodej damy to było prawdziwe wyzwanie. Na szczęście się udało! Klara zachwycona!
1. Tego dnia za oknem zrobiło się wyjątkowo jesiennie, więc wyciągnęłam moją ulubiona klasykę – biała koszula i czarne cygaretki. // 2. Śmietankowe – najlepsze! // 3. Soczysta zieleń skąpana w lipcowym słońcu. // 4. Szarlotka do kawy. Jakoś się złożyło, że lody waniliowe się skończyły i były tylko różowe rzecz jasna :).
Dalie w moim ogrodzie.
Mała czarna idealna w wersji codziennej z klapkami i w wersji bardziej wyjściowej z espadrylami.
Letnie niezbędniki. Niektóre rzeczy się nie zmieniają :)
1. kto zgadnie jaki był mój ulubiony kolor w tym miesiącu? :) // 2. Piątki na targu.
Czekamy aż dojrzeją.
Powoli do przodu. Teraz czekamy już na montaż podłóg drewnianych.
Kubek z kawą jest, więc można pracować! :)
Nasze letnie poranki.
Naleśniki z serem to nadal nasze ulubione danie. Nie wiem jak to możliwe, że jeszcze
nam się nie przejadły! :)
Niby ciepło, ale poranki jednak chłodne. Bez swetra ani rusz!
To by było na tyle. Czas stworzyć nowe wspomnienia i nacieszyć się tą słodką wakacyjną codziennością póki jeszcze trwa :). Dziękuję Wam za tych kilka wspólnych chwil!
Ściskam!
M.
Od lat uwielbiam tu zaglądać, a photo diary jest ulubionym cyklem ❤️
OdpowiedzUsuńOh tak mi miło, że nadal tak chętnie do mnie zaglądasz! Dziękuję, że znalazłaś również chwilę, aby zostawić ten komentarz.
UsuńTo wiele dla mnie znaczy!
Ślę uściski ;*
Takie ,,nieinstagramowe" podsumowania miesiąca są najlepsze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdecydowanie tak. Są po prostu prawdziwe :).
UsuńDziękuję za Twój komentarz.
Pozdrawiam ciepło! :)
Moja ulubiona seria na Twoim blogu, niezmiennie napawa inspiracją prostej-pięknej codzienności.
OdpowiedzUsuńMarta
Takie komentarze są jak miód na moje serce! Przyznam szczerze, że przygotowywanie "Photo Diary" należy do moich ulubionych :)
UsuńNasze życie przede wszystkim składa się z tej zwykłej niezwykłej codzienności, więc tym bardziej mnie cieszy, że to co niewyreżyserowane nadal jest w cenie :)
Uściski!