PHOTO DIARY
Wpis zawiera linki afiliacyjne. |
Jest środa – lipcowa dla ścisłości. Siedzimy sobie z moją małą towarzyszką przy stole. Ja popijam kawę – trochę zbyt ciepłą biorąc pod uwagę temperatura, która z pewnością przekroczyła już 30 kresek, ale pech chciał, że nie zrobiłam kostek lodu, więc mrożona kawa krąży wyłącznie gdzieś w mojej wyobraźni. Klara maluje kolejny kolorowy pejzaż, a ja zastanawiam się, co napisać, żeby jakoś sensownie i zgrabnie rozpocząć czerwcowy „Photo Diary”. W głowie krąży mi myśl, że kolejny raz mam poślizg czasowy i ganię sama siebie, że obiecywałam sobie pilnować, aby pojawiał się on przed piątym dnia nowego miesiąca, ale wyszło jak zawsze. Tym razem mogę jednak poniekąd zwalić na to, że jest lato, więcej jestem poza domem niż w domu, więc właściwie straciłam poczucie czasu :)).
Ostatnie tygodnie są dla mnie wyjątkowo ekscytujące. Budowa weszła na etap, w którym widać już kształtujący się tam dom. Mam nadzieję, że uda nam się do niego przeprowadzić na jesień - moją ulubioną porę roku. Wtorkowe i piątkowe wyprawy na targ po świeże owoce i warzywa i oczekiwanie na pierwsze zbiory z mojego warzywnika. Kwitnące kwiaty, długie spacery, i pobliskie wyprawy. Tylko tyle i aż tyle. Z przyjemnością przeżyję to jeszcze raz – tutaj, teraz z Wami :).
Poranek to najprzyjemniejszy czas w moim mieszkaniu. Salon mamy od zachodu, więc latem od godziny 14:30 robi się tu prawdziwy tropik.
Świeża dostawa mojego kosmetycznego niezbędnika.
Innowacyjna emulsja przeciw fotostarzeniu SPF 50+ ALGODROPS o satynowym wykończeniu od polskiej marki Sensum Mare, to mój całoroczny niezbędnik. Uwielbiam ją za jej lekką formułę, to jak szybko się wchłania, nie bieli i świetnie współgra z makijażem no i pięknie rozświetla cerę. Co jednak najważniejsze, jest to produkt, który chroni moją skórę przed promieniami UVA i UVB, które są dla niej szkodliwe przez cały rok. To już któreś z kolei opakowanie, dlatego ze spokojną głową Wam polecam :). Przy okazji widziałam, że jest obecnie dostępny w promocyjnej cenie.
1. Kilka niezbędników, która zabieram ze sobą, kiedy czeka mnie praca poza domem. Ulubione perfumy, które jakoś szybko się kończą, balsam do ust CHANEL Rouge Coco Baume, który jest dla mnie niezastąpiony i delikatny dezodorant marki Your Kaya. A tutaj znajdziecie cały wpis, który pojawił się na blogu w zeszłym miesiącu – link. // 2. Krata vichy w letniej odsłonie. Coś czuję, że nie będziemy się rozstawać tego lata :). // 3. Sezon na piwonie trwał w najlepsze, więc to idealny rekwizyt do sesji zdjęciowej klienta Créama Studio. // 4. Czerń w letniej odsłonie. Jedni jej nie znoszą inni kochają. Do której grupy Ty należysz? :) Sukienka jest z MOHITO.
Przyjechaliśmy na rekonesans. Młoda dama bardzo chcę rozpocząć przygodę z jazda konną. I nagle jakbym cofnęła się w czasie do swojego dzieciństwa. Dokładnie w tej samej stadninie stawiałam swoje pierwsze kroki :)
Mam sentyment do tego miejsca z jeszcze jednego powodu. To tutaj odbyło się nasze wesele :). Za tym budynkiem po lewej stronie schowana jest sala bankietowa.
1. Lubię to połączenie. // 2. Dzień targowy – truskawki z moich grządek niestety już się skończyły. // 3. Piwonia. // 4. W poszukiwaniu łabędzi.
Jak dla mnie ich sezon mógłby trwać cały rok! :)
1. Rodzinny portret? :D // 2. Front restauracji obok stadniny. // 3. Przepis na ten makaron znajdziecie tutaj – link. // 4. No i są – kaczusie i łabędź :).
Idealne miejsce do schronienia się przed upałem. Park w Żywcu to nasze ulubione miejsce na spacery.
Reszta odpoczywa, a ja wzięłam laptopa i ruszyłam do ogrodu popracować pod leciwym orzechem.
Mogłabym tu przepracować całe lato :).
Zwłaszcza mając za plecami takie smakołyki, które lada moment dojrzeją :).
Kilka dni w Żywcu i baterie naładowane :)
A skoro weszliśmy w sezon na morele, to na szybko zrobiłam ciasto do kawy.
Lubimy tu przychodzić :)
Dobrze, że mam taką wspaniałą pomoc! Będzie koktajl, kompot i ciasto :)
Wspominałam Wam już jaki jest ulubiony kolor tej młodej damy? :)
Hmm… to ciekawe, że kiedy skończymy zdjęcia, jak na zawołanie wychodzi słońce…
Mood board, który pomaga nam przy tworzeniu sesji zdjęciowych dla klientów.
Współczesny autoportret :)
Godziny przygotowań do sesji się opłaciły. Wyszło pięknie!
Kort w Żywcu.
Przymiarki :)
I jak tu wybrać jeden?
Niektóre detale cieszą bardziej! :) Powolutku do przodu.
Lubię ten widok. A najbardziej, kiedy te hortensje skąpane są w blasku zachodzącego słońca.
Śmietankowe z drobnymi kawałkami czekolady – najlepsze!
Jest i on – w całej swej białej okazałości :)
Prowiant gotowy – możemy ruszać na budowę!
Uff to by było na tyle! Dziękuję Wam za to wspólne podsumowanie minionych tygodni. Czas na nowe wyzwania i przygody. Będzie mi bardzo miło, jeżeli nadal będziecie mi w nich towarzyszyć :)
Ściskam!
M.
Komentarze
Prześlij komentarz