THE LOOK: WINTER WONDERLAND, CZYLI BESTIA ZE WSCHODU DOTARŁA RÓWNIEŻ DO ANGLII


coat  and bag // płaszcz i torebka  – Zara (kupione kilka lat temu)

wool knitwear // wełniany sweter – MLE Collection

jeans // jeansy - Mango

gloves // rękawiczki - Asda

wellington boots // gumowce - Hunter

earrings // kolczyki - Sotho


It was supposed to be an ordinary Sunday morning. However, I woke up a few minutes after 6 (my little daughter decided that it is enough of sleeping) and although I am a sleeper by nature, that's why at the weekend it is my beloved husband that entertains our child most often, this time I immediately jumped into the morning preparations - coffee , breakfast for the whole family and rushing my husband so that he does not slack. When I looked out the window just after waking up (the forecast from the previous day was predicting intense snowfall, which I stopped believing in after several previous unfulfilled promises), I saw my neighbourhood covered in a white blanket of snow, which was still sprinkling profusely with half a hand's flakes! You can imagine my joy - something like a combination of fulfilled childhood dreams and euphoria, about which you could already read in this post - link. When all three of us were full, warmly dressed and ready to go out, we went for a walk around the area, which I showed you on Instagram (whoever is following me probably had the opportunity to see it already. But I would not be myself if I did not make the best of the weather.

 

When Klara went for her first nap, we left her in the care of her grandparents and went out of town, higher up in the mountains. Gloucester - the place where we currently live is located in a valley, so it is enough to go a few kilometres away to observe the entire panorama of the city. In the present weather conditions, in the higher parts the temperature were negative, and thus there was much more snow. This is how you can see today this photos filled with white snow and my radiant smile. I will not write about the joy that accompanied me, because it seems to me that the photos below express much more. In this case, the outfit was only a minor complement to this photographic account. I invite you to the longest post in the "Look of the day" series, because I assure you that so many photos of one look have not been here yet!

 

. . . .

 

To miał być zwykły niedzielny poranek. Obudziłam się jednak kilka minut po 6 (moja mała córeczka uznała, że wystarczy spania) i chociaż z natury jestem śpiochem, dlatego przy weekendzie to najczęściej mój kochany mąż zabawia naszą pociechę, tym razem to ja od razu rzuciłam się w wir porannych przygotowań – kawa, śniadanie dla całej rodziny i poganianie męża, żeby się tak nie guzdrał. Kiedy tuż po przebudzeniu wyjrzałam za okno (prognoza z dnia poprzedniego zapowiadała intensywne opady śniegu, w które po kilku poprzednich niespełnionych obietnicach przestałam wierzyć) zobaczyłam moje sąsiedztwo pokryte białą kołderką śniegu, który nadal obficie sypał płatkami wielkości połowy dłoni! Możecie sobie wyobrazić moją radość – coś jak połączenie spełnionych dziecięcych marzeń i euforii, o której mogłyście już poczytać w tym oto wpisie – link. Kiedy cała nasza trójka była już najedzona, ciepło ubrana i gotowa do wyjścia, ruszyliśmy na spacer po okolicy, który zresztą pokazywałam Wam na Instagramie (kto mnie obserwuje pewnie miał okazję już zobaczyć. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie wykorzystała zaistniałych warunków najlepiej jak się tylko da. 

 

Kiedy Klara udała się na pierwszą drzemkę, zostawiliśmy ją pod opieką dziadków a sami udaliśmy się za miasto, wyżej w góry. Gloucester – miejscowość, w której obecnie mieszkamy jest położona w kotlinie, więc wystarczy wyjechać kilka kilometrów dalej, aby obserwować całą panoramę miasta. W obecnych warunkach atmosferycznych, wyższe partie temperaturę miały na minusie a co za tym idzie śniegu było znacznie więcej. Tym oto sposobem możecie oglądać dzisiaj te zdjęcie przepełnione bielą śniegu i moim promiennym uśmiechem. Nie będę już rozpisywać się na temat radości, która mi towarzyszyła, bo wydaje mi się, że poniższe zdjęcia wyrażają znacznie więcej. W tym wypadku ubiór stanowił tylko drobne dopełnienie tej fotograficznej relacji. Zapraszam Was do najdłuższego wpisu z cyklu „Look of the day”, bo zapewniam, że tyle zdjęcia jednej stylizacji jeszcze tutaj nie było! 
























Zdjęcia: Piotr Kudzia 

 

 

Ściskam!

M.

 


Komentarze

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact