MY PARISIAN MORNING IN SLOANE SQUARE
Coat // Płaszcz - NA-KD, Sweater and Scarf // Sweter i Szalik - H&M, Trousers and Boots // Spodnie i Buty - Zara, Watch // Zegarek - Cluse, Bag // Torebka - Gucci, Sunglassess // Okulary - Ray-Ban |
English winter rarely resembles the one I remember from my childhood. Mostly it has its drawbacks for me, because in the end white fluff was an irreplaceable element for most of my life. The plus is that I do not have to wear so many layers and for many years of living in England, the autumn coat and boots were enough. The last few days seem to be surprising and temperatures stay within two degrees and yesterday it was even snowing! However, when I was preparing photos for this post, the streets of London were bathed in the sun. I was able to fully enjoy the Parisian morning in one of the 'most' (if I can say so) French restaurants in London which I was able to visit. By the way, I often think that I should prepare a map of London for you, based on a truly Parisian style! It would be my little Parisian London :)
For now, I invite you to a large dose of photos - excuse me, but my beloved photographer has so flooded me with photos that I could not decide which to publish: D.
P.S. The French restaurant I mentioned is called Colbert, and it is located at 50-52 Sloane Square, Chelsea :)
. . . .
Angielska zima rzadko kiedy przypomina tą, którą pamiętam z dzieciństwa W większości ma to dla mnie swoje minusy, bo w końcu biały puch był niezastąpionym elementem przez większość mojego życia. Plus jest jednak taki, że nie muszę ubierać się na tak zwaną cebulkę i przez wiele lat mieszkania w Anglii, jesienny płaszcz i botki były wystarczające. Ostatnie kilka dni zdaje się jednak zaskakiwać i temperatury utrzymują się w granicach dwóch stopni a wczoraj padał śnieg! Kiedy jednak przygotowywałam zdjęcia do tego wpisu, ulice Londynu skąpane były w słońcu. Ja natomiast mogłam tego dnia w pełni rozkoszować się paryskim porankiem w jednej z ‘najbardziej’ (jeżeli tak mogę określić) francuskich restauracji w Londynie jakie dane mi było odwiedzić. Swoją drogą coraz częściej myślę sobie, że powinnam przygotować dla Was mapę Londynu, opartą na iście paryskim stylu! Byłby to mój mały londyński Paryż :)
Póki co zapraszam Was na sporą dawkę zdjęć - wybaczcie, ale moja kochana fotografka tak mnie zasypała zdjęciami, że nie mogłam się zdecydować, które opublikować :D.
P.S. Francuska restauracja, o której wspominałam to Colbert, która zlokalizowana jest przy 50-52 Sloane Square, Chelsea :)
Ściskam!
M.
Photos by Agata Kozak from
Always More Photography
Always More Photography
M.
Klasa to Twoje drugie imię❤uwielbiam takie proste połączenia :-) Pięknie Monia!
OdpowiedzUsuńwww.otherthanpink.com
Dziękuję bardzo! :) ;*
UsuńFajne połączenie ! Zawsze unikałam noszenia białych spodni zimą, a Ty właśnie mi uświadomiłaś, że niepotrzebnie. Można to świetnie połączyć ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo się cieszę, że moje połączenie przypadło Ci do gustu :)
UsuńPrzesyłam uściski!
Łączę się w bólu! :( Dziękuję kochana! :) ;*
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Oglądając Twoje zdjęcia jestem oczarowany Twoją osobą,urodą. Może taka mała prośbą, może kiedyś pokażesz,zrobisz wpis jak pięknie zrobić takie fale na włosach :) taka przydatna pomoc dla innych Czytelniczek bo wyglądają nieziemsko a na pewno sama je robisz :)
OdpowiedzUsuńDroga Małgosiu, bardzo Ci dziękuję za miłe słowa. Przyznam szczerze, że już kiedyś myślałam o takim wpisie :). Postaram się go zrealizować.
UsuńŚciskam Cię serdecznie!
Kochana, te zdjęcia są jak kadr z jakiegoś filmu. Dla mnie mogłoby być ich jeszcze 50! :D wyglądasz pięknie, lubię Twoje stylówki bo są nieprzesadzone i takie normalne :)
OdpowiedzUsuńPS.Z chęcią podejrzałabym jak kręcisz włosy :))
Magdo, dziękuję Ci bardzo za tyle miłych słów! Ogromnie się cieszę, że tak Ci się spodobały.
UsuńP.S. Zdaje się, że zainteresowanie tą tematyką przerosło moje oczekiwania! Chyba nie pozostaje mi nic innego jak przygotować dla Was mój mały urodowy poradnik :)
Ściskam!
będę czekać z niecierpliwością! :D Liczę również po cichu na milion zdjęć- są zawsze tak klimatyczne :) Buziaki!
UsuńRównież z dzieciństwa pamiętam zimy pełne śniegu, teraz go brakuje. Z jednej strony trochę szkoda ale z drugiej jednak wolę, gdy na ulicach nie ma śniegu. Co rano trzeba jeździć do przedszkola, potem do pracy, więc dodatnie temperatury są wówczas mile widziane :)
OdpowiedzUsuńWygodniej jest na pewno, ale jakoś zima bez śniegu to jak nie zima..
UsuńŚciskam serdecznie i dziękuję za komentarz :)
M.
Fajny klimat sesji, Ty jak zawsze piękna, elegancka, zmysłowa.
OdpowiedzUsuń