TYPICAL CASUAL: BLUE SHIRT AND WHITE PANTS
I guess my obsession about every place that include skyscrapers doesn’t seem to have end. But it is really not my fault that this place really look great. It is kind of amazing how one think can change the whole aspect of how you feel in that particular place. I think the fact that you drive through a security point just to go to Canary Wharf made me feel like I was crossing the border to a different state at least. Well, nope you are still in London Mo (my friend used to call me like that, but I was never sure if I actually like it). Focus girl! Enough of skyscrapers stories.
The
outfit I was wearing on me was on think of that typical casual you can wear on every
day, but from the other hand my elegant soul still had to be there. White jeans
will always look great with black flats and the one I have chosen are
particularly elegant, because of that little tiny heel they have. I have styled
it with blue shirt that have some black accent all around. It is summer time,
so therefore I didn’t want to take that ability of wearing something light.
Jumping on to a different topic. Yes, I know I change them too quickly, but sometimes I just can’t write everything I want as you wouldn’t make it till the end I believe J I have made a raspberry and coconut loaf yesterday. I guess my baking skills are improving from day to day. If you would only see my excitement when the baking finished and after trying, it actually did have the taste I expected. I can add a new post routine and show you some baking or cooking ideas on the blog. Something light and easy for everybody no matter what your cooking skills are. I am not a master chef myself, as I just started my home baking school :). The main think I have learnt so far - it is really important to not give up. No matter if it is the apple pie that didn’t taste and look as it should to make you satisfied or the outfit combination that when you see yourself in the shopping window and you thing “what the hell am I wearing?” It did happen to all of as. I learnt on my own experience that giving up is like running away. If you do so, you will never arrive to the destination you were planning and the same will never know what it would be like.
Imagine
all those bloggers who started some day in the past. None of them was great at
what they are doing right now. It is the practice, the time and the
expectations that changed their results. When I created this blog I was
terrified that nobody will ever want to read it. That I have no idea what am I
going to talk about and whether I have any kind of style that people might like
to watch. But you know what? I don’t think about it anymore. The fear is the
worst enemy of us. Of course I am still wondering if people read what I have
written, but my expectations have changed. I do what I love and that’s what
matter.
You
have a wonderful day for now and I will see you soon x
Wydaje mi się, że moja obsesja odnośnie każdego miejsca, w którym znajdują się drapacza chmur nie ma końca. To naprawdę nie jest moja wina, że wyglądają one tak niesamowicie. Musze przyznać, że zadziwiające jest to, iż jedna rzecz potrafi zmienić cala wizje naszego samopoczucia w danym miejscu. Wydaje mi się, że sam fakt, że trzeba przejechać przez bramkę ochrony, aby dostać się na Canary Wharf (iście biznesowa dzielnica Londynu) sprawia, że czułam się tak jakbym, co najmniej przejechała granice i wjechała do innego stanu. Cóż, nie. Dalej jesteś w Londynie Mo (tak nazywali mnie znajomi w liceum i w gruncie rzeczy sama nie wiem czy w ogóle to lubiłam). Wystarczy opowieści o drapaczach chmur.
Stylizacja, która miałam na sobie była z jednej strony ta
typowa wersja codzienna. Niemniej jednak z drugiej strony moja dusza elegancji
nie dala o sobie zapomnieć. Białe dżinsy zawsze będą wyglądać świetnie w
polaczeniu z czarnymi baletkami. Model, który wybrałam dla siebie jest szczególnie
elegancki poprzez szpiczasty przód i niewielki obcasik wydający przyjemny
stukot podczas chodzenia. Zestawiłam do tego niebieska koszule z czarnym
obszyciem z dość eleganckim wcięciem. Nie zapominając, że jest lato staram się,
aby dana stylizacja była lekka i w pasujących a wręcz rozświetlających kolorach :)
Wyobraźcie sobie wszystkich blogerow, którzy zaczynali
swoja przygodę. Nikt z nich nie był tak świetny w tym, co robi. To praktyka,
czas i nasze oczekiwania maja wpływ na nasze rezultaty. Kiedy sama stworzyłam bloga,
byłam przerażona, że nikt nie będzie go czytać. Nie miałam pojęcia, o czym będę
pisać i czy mam w ogóle jakiś styl przynajmniej na tyle, ze kogoś będzie on interesować.
Ale wiecie co? Już o tym nie myślę. Strach jest naszym największym wrogiem. Oczywiście
nadal zastanawiam się czy ktokolwiek czyta to, co tutaj napisałam, jednak moje
oczekiwania są zupełnie inne. Robię to, co kocham i to się dla mnie liczy.
Tymczasem życzę wam cudownego dnia i do zobaczenia
niebawem :*
shirt/koszula – vintage, jeans/dżinsy – Zara,
flats/baletki – H&M, clutch bag/kopertówka - TKMaxx
Komentarze
Prześlij komentarz