Category: lifestyle

PHOTO DIARY

Jest coś nostalgicznego w momencie, kiedy jeden miesiąc ustępuje miejsca kolejnemu. Z jednej strony pojawia się tęsknota za tym, co już minęło… z drugiej – nadzieja na to, co przyniosą kolejne dni i tygodnie. Sierpień jest pod tym względem szczególny. Przejście z wakacji, lata, beztroski, długich wieczorów, bliskich i dalszych wyjazdów i tej codzienności, która w okresie wakacyjnym po prostu nabiera zupełnie innego znaczenia. Wrzesień jednak nie zaczeka. Puka już do drzwi, aby rozgościć się z całą swoją mocą, „jesiennością” i RUTYNĄ. Dla jednych, to ciężkie zderzenie z rzeczywistością. Dla innych to powrót do starego systemu organizacyjnego – dobrego, sprawdzonego i przede wszystkim skutecznego. 

 

A ja? Zanim dam się porwać tej wrześniowej fali, chcę jeszcze na chwilę zatrzymać sierpień i jego beztroskie kadry. To co, gotowa na małą retrospekcję? :)

 

PHOTO DIARY


Wpis powstał przy współpracy z marką SENSUM MARE. 

Ilekroć zabieram się za napisanie artykułu po dłuższej nieobecności (a z reguły zbiega się to z czasem, podsumowania miesiąca i ulubionego przez Was i przeze mnie „Photo Diary”), nachodzi mnie przeświadczenie, że powinnam napisać coś błyskotliwego, aby zrekompensować ciszę, która tu zapanowała. Problem w tym, że wtedy… zazwyczaj nic mądrego nie przychodzi mi do głowy. Włączam więc moją ulubioną playlistę – teraz z głośników płynie Gymnopédie No. 1. Lent et douloureux w wykonaniu Erika Satie & Pascala Rogé – utwór, który swoją melancholią potrafi zarówno ukoić, jak i skutecznie rozbroić każdą twórczą niemoc.

 

Ostatnie tygodnie były u mnie naprawdę intensywne – szczególnie zawodowo. A do tego mamy lato (choć muszę czasem zerknąć w kalendarz, bo kiedy za oknem wciąż pada, bywa, że trudno mi w to uwierzyć). Częściej niż przy komputerze można mnie więc spotkać przy planszówce, na placu zabaw albo z rękami w ziemi, plewiąc grządki. I nie wiem, czy tylko ja tak mam – ale im dłużej mnie tu nie ma, tym trudniej mi wrócić. Dlatego tym bardziej doceniam każdą wiadomość od Was – że czekacie, że zaglądacie, że ten blog ma wciąż swoje stałe miejsce w Waszej codzienności. Bez wielkich deklaracji (bo wiecie, jak to z nimi bywa…), zapraszam Was na nowy „Photo Diary”.

PHOTO DIARY


Wpis powstał przy współpracy z marką SENSUM MARE. 

 

Jestem właśnie po spotkaniu online z jednym z klientów mojej agencji. I choć z jednej strony jestem wdzięczna za postęp technologii, który pozwala na tego typu rozmowy mimo dużych odległości, to z drugiej… no cóż – chętnie siedziałabym teraz w jednej z warszawskich kawiarni i popijała kawę. Później ruszyłabym na spacer do Łazienek, które – szczerze? – ostatni raz widziałam… nawet nie pamiętam kiedy. A na koniec jeszcze szybki wypad do muzeum – taka mała wisienka na torcie.

 

Wpisuję więc wizytę w stolicy do mojego kalendarza, który ostatnio przytłacza nawet mnie samą (czego idealnym przykładem jest dzisiejszy „Photo Diary” – o, jak dobrze, że nie nazwałam tego cyklu „podsumowaniem miesiąca”, bo teraz mogę udawać, że wcale nie chodzi o maj, tylko po prostu o „ostatnie tygodnie” :D).

 

A jak wyglądały te ostatnie tygodnie? Intensywnie – to chyba najlepsze słowo. Szczerze mówiąc, sama się sobie dziwię, że udało mi się zebrać tyle zdjęć. Uprzedzam jednak lojalnie – nie spodziewajcie się spektakularnych widoków. Jeśli masz więc ochotę na trochę zwykłej-niezwykłej codzienności – takiej z placem zabaw, maślaną chałką i ciastem, które niby miało być „na weekend”, ale zniknęło w piątek – to rozgość się. Zdjęcia czekają, a ja – jak zawsze – bardzo się cieszę, że tu jesteś! :)

PHOTO DIARY


Zmiana pory roku zawsze wywołuje u mnie tę samą ekscytację – że tym razem na pewno uda mi się dopiąć wszystkie ambitne plany na czas. Ogrodowy rozgardiasz, domowe porządki, tysiące służbowych spraw i oczywiście artykuły na blog, które pięknie wyglądają w kalendarzu... tylko z realizacją bywa różnie. Efekt? Klasyka gatunku – spóźnione „Photo Diary”. Naprawdę miało się pojawić już w zeszłym tygodniu, ale jak to mówią: „lepiej późno niż wcale”. Na swoje usprawiedliwienie mam całkiem pokaźną dawkę niepublikowanych kadrów. Zapraszam Cię więc na moment wytchnienia po długim dniu – kawa w dłoń i rozsiądź się wygodnie :)

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact