A LITTLE POSTCARD FROM THE BALTIC SEA AND MY LOOK OF THE DAY


Artykuł zawiera linki afiliacyjne. 

 

sztuczne futerko / faux fur – kupione w lokalnym sklepie (bought locally)

spodnie // trousers – MANGO (podobne tutaj)

buty // shoes – Adidas Spezial

torebka // bag – Ryłko

 

Jednym z moich małych marzeń było zobaczyć nasze morze w jesiennej krasie - bez parawanów i tłumów turystów. Zamiast tego - z kubkiem gorącej herbaty w dłoni, wśród mieniących się kolorami liści, szumu fal i tej charakterystycznej, chłodnej bryzy, która sprawia, że sweter staje się najlepszym przyjacielem człowieka.

 

Tak się szczęśliwie złożyło, że wesele ściągnęło całą naszą rodzinę do Trójmiasta, dzięki czemu mogłam w końcu spełnić to skrycie odkładane marzenie. I cóż mogę Wam powiedzieć – było pięknie! Naprawdę pięknie. O tym, że jesień potrafi być malownicza, mówić nie trzeba, ale w połączeniu z panoramą Bałtyku wygląda wręcz jak kadr z filmu. Gdańsk, Sopot, Gdynia - każdy z tych zakątków miał w sobie coś nostalgicznego, coś co sprawiało, że spacerując po plaży, człowiek na moment zapominał o wszystkim innym.

 

Były długie spacery brzegiem morza, przemoknięte buty, kilka nieudanych prób zrobienia idealnego zdjęcia z latającą mewą w tle i sporo śmiechu, bo jak inaczej, gdy wiatr robi z włosów małe tornado.

 

Tych kilka dni było wyjątkowych. A choć wszystko co dobre ma to do siebie, że mija zbyt szybko, to zostają wspomnienia – te, które rozgrzewają serce w chłodne dni. I oczywiście kilka fotografii, które będą mi przypominać o tych nadbałtyckich, jesiennych spacerach i o tym, że marzenia – nawet te najmniejsze naprawdę warto spełniać.

 






Ściskam Was ciepło,
M.



Komentarze

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact