MY FAVOURITES OF JULY
"Morning, noon, night" by Soho House // Bag - H&M // Perfume Chanel N°5 // Mirror - Chanel |
For some time now, I have seen a tendency to have
favourite things in a given month. There are many factors which have a direct
impact on that, but one and probably the most important is the change of
weather. Every month even if it is still the same time of year (the same
season), it is different from the previous one. So I decided to prepare a post
for you, in which I will present you some of my favorites of July. If you are
curious about what I used to choose most frequently, I invite you to continue
reading! :)
. . . .
Od jakiegoś czasu zaobserwowałam u siebie tendencję do
noszenia ulubionych rzeczy w danym miesiącu. Wpływ na to ma wiele czynników,
ale jednym i chyba najważniejszym jest zmiana pogody. Każdy miesiąc nawet,
jeżeli wciąż jest to ta sama pora roku, różni się od poprzedniego. Postanowiłam,
zatem przygotować dla Was wpis, w którym przedstawię kilka ulubieńców lipca.
Jeżeli jesteście ciekawi to zapraszam do dalszego czytania! :)
1. Perfumes Chanel N°5 L’Eau
Perfumes Chanel N°5 L'Eau have been gifted to me in June. I must
admit that since then, I have been using it all the time. They became my favourite,
thus pushing all the other perfumes on the side. Their scent notes are based on
both citrus and flowers, making the perfumes quite light version. Among the
floral components of these perfumes are; Rosa centifolia and the jasmine flower
extract.
1. Perfumy Chanel N°5 L’Eau
Perfumy Chanel N°5 L’Eau zagościły u
mnie w czerwcu. Dostałam je w prezencie podczas podróży do Polski. Muszę
przyznać, że od tamtego czasu nie rozstaję się z nimi. Stały się moim ulubieńcem
tym samym spychając wszystkie pozostałe perfumy na boczny tor. Ich nuta
zapachowa oparta jest na bazie zarówno cytrusów jak i kwiatów sprawiając, że
same perfumy są dość lekkie. Wśród kwiatowych składników tych perfum znajduje
się między innymi róża z gatunku stulistnych (centyfolia) oraz ekstrakt z
kwiatów jaśminu.
2. Book by Paul Morand „The Allure of Chanel”
The story of the famous and
well known to all of us French fashion designer - Gabrielle Chanel, has seen
many books. However, only this one is based on what Coco Chanel said about
herself. I mentioned to you about this book in one of the previous posts with
books to read, but then I did not have the opportunity to read even one page of
this story.
Preparing for today's post,
I knew it had to be on this list. This is certainly my favorite book of last
weeks. Apart from the intriguing past of the main character, the book also
features great illustrations prepared by Karl Lagerfeld.
2. Książka; Paul Morand „Czar Chanel”
Historia słynnej i
wszystkim nam znanej francuskiej projektantki mody - Gabrielle Chanel,
doczekała się wielu książek. Niemniej jednak tylko w tej jednej opisane są
wypowiedzi samej Coco Chanel.
Wspominałam Wam już o tej książce przy okazji wpisu o pozycjach do
przeczytania, ale wtedy jeszcze nie miałam okazji przeczytać nawet jednej
strony tej historii.
Przygotowując dzisiejszy
wpis, wiedziałam, że musi się ona znaleźć na tej liście. Jest to z pewnością
moja ulubiona książka ostatnich tygodni. Oprócz intrygującej przeszłości samej
bohaterki, w książce znalazły się również wspaniałe ilustracje przygotowane
przez Karla Lagerfelda.
3. Mascara Twist up the Volume by Bourjois
Finding the right mascara can be a real
challenge. For a long time I've been using the one from Maybeline, which I probably have
mentioned to you at some point. Still it wasn’t the one. After a long time I have finally managed to
find a product that would satisfy me enough to be able to write about it here. Mascara
twist up the volume from Bourjois is
the product I got from my mom. She bought it through the recommendation of her
colleague who has been using it for a long time and whos satisfaction and
spectacular effects (at least my mom says) seemed to be a good reason.
This mascara has a rotating
brush that helps us to thoroughly wipe the lashes and thicken them. The only
flaw that scared me at our first meeting was the difficulty with washing it. In
spite of this, the product gained in my eyes at closer acquaintance :)
3. Maskara Twist up the Volume od Bourjois
Odnalezienie odpowiedniego
tuszu do rzęs to nie lada wyzwanie. Przez długi czas byłam wierna temu od
Maybeline, o którym pewnie Wam kiedyś wspominałam. Po wielkich trudach, w końcu
udało mi się trafić na produkt, który usatysfakcjonowałby mnie wystarczająco
abym mogła o nim śmiało tutaj napisać. Maskarę twist up the volume marki Bourjois dostałam od mojej mamy. Kupiła go z polecenia
swojej koleżanki, która stosuje ten tusz od naprawdę długiego czasu a jej
zadowolenie oraz spektakularne efekty (przynajmniej tak mówi moja mama) wydały
się być wystarczającym powodem.
Tusz ten posiada obrotową
szczoteczkę, która pomaga dokładnie wytuszować rzęsy oraz je pogrubić. Jedynym
mankamentem, który przeraził mnie przy była trudność z jego zmyciem. Mimo tego
produkt zyskał w moich oczach przy bliższym poznaniu :)
4. Revitalizing Oil and Hydraskin Light Gel
Cream by Darphin
Darphin products are my
biggest discovery of recent weeks. I have written about the whole line of these
products on the occasion of my care based on the Parisian skin care - you can
read all the post here. Still, I decided to mention them here. These two
products have become my favourites this month because of their use. As you
know, my skin was quite dry for a long time, and it took me a while before I
managed to make it into a relatively satisfactory state. Uses both of these
products daily; Cream both morning and evening, and the oil only in the
evening. I can safely say that my skin has never been so nourished.
4. Revitalizing Oil i Hydraskin Light Gel Cream od
Darphin
Produkty marki Darphin
należą do mojego największego odkrycia ostatnich tygodni. Pisałam Wam o całej
linii tych produktów przy okazji mojej pielęgnacji opartej na paryskiej
dbałości o skórę (cały wpis – link). Mimo tego postanowiłam o nich opisać
tutaj. Te dwa produkty stały się moimi ulubieńcami w tym miesiącu z uwagi na
ich zastosowanie. Jak wiecie moja skóra przez długi czas była dość przesuszona
i zajęło mi sporo czasu zanim w końcu udało mi się doprowadzić ją do stanu
względnie zadowalającego. Stosuje oba te produkty codziennie; krem zarówno rano
i wieczorem, a olejek tylko wieczorem. Śmiało mogę powiedzieć, że moja skóra
jeszcze nigdy nie byłam taka odżywiona.
5. TRESemme Botanique with Coconut Milk and Aloe
Vera Shampoo and Conditioner
My hair is probably a topic
worth devoting to it a whole post, but since I have not found any worthy
products yet, I decided to write about products that I certainly DO NOT
RECOMMEND. I have very thick hair, whose care is very demanding. For some time
now applied the above line of hair cosmetics, but except for lack of shine and
scalp irritations, no satisfactory results.
5. TRESemme Botanique z
Mleczkiem Kokosowym i Aloesem Szampon i Odżywka
Moje włosy to temat, o
którym można by pisać bez końca. Niestety nie znalazłam jeszcze nic dobrego dla
siebie, dlatego postanowiłam napisać o produktach, których z pewnością NIE
POLECAM. Mam bardzo gęste i grube włosy, których pielęgnacja jest bardzo
wymagająca. Od jakiegoś czasu stosuje powyższą linię kosmetyków do włosów, ale
za wyjątkiem mało lśniących włosów oraz podrażnienia skóry głowy, efektów
satysfakcjonujących brak.
6. Red Polka Dot Dress H&M
Polka dot – hit of the
season, which also stole my heart. This dress I bought in May and practically
ever since then I wore it for every possible occasion. Going out for a walk,
spending time with family or exploring the sunflower fields (which have mostly
been harvested already). I also noticed many of you felt in love with that
dress (judging by the statistics on my Instagram account). Some time ago my
collection have expanded by another polka dot dress, but this time it is a
black one with white dots. I hope I can use it as half as often as this red one
:).
6. Czerwona Sukienka w
Groszki H&M
Groszki – hit sezonu, który
skradł również i moje serce. Sukienkę tę kupiłam w maju i praktycznie od tamtej
pory zakładam ją na każdą możliwą okazję. Wyjście na spacer, wspólny czas z
rodziną czy odkrywanie pól słonecznika (które w zasadzie w większości zostały
już zebrany. Widziałam, że również i wielu z Was przypadła ona do gustu (sądząc
po statystykach na moim koncie na Instagramie). Jakiś czas temu dołączyła do
mojej kolekcji również czarna sukienka w groszki. Mam nadzieje, że uda mi się
ją wykorzystać choć w połowie tak jak ten model :).
Ściskam!
M.
jeśli chodzi o włosy mam podobny problem,w tej kategorii wciąż brak ulubieńców a sukienka w groszki jest obłędna :)
OdpowiedzUsuńPodczas ostatniej wizyty u kosmetyczki, miałam robioną analizę skóry głowy. Doradzono mi wówczas abym wypróbowała kosmetyków marki Seboradin, które jak później wyczytałam mają spore grono zadowolonych klientów :) Mam nadzieję, że dla mnie okażą się równie dobre. Dziękuję kochana za odwiedziny! ;*
UsuńMuszę zerknąć na książkę,obowiązkowo:)
OdpowiedzUsuńPolecam! :) Buziaki! ;*
Usuń