SLOW LIFE – APPRECIATE LITTLE THINGS
Idea of „slow
life” have been promoted for a while now. We can frequently read about it in
the internet and the number of books following everything that is “slow” either
in fashion or lifestyle, is higher than our expectations. The whole art of this
idea is shortly speaking based on taking everything out of your life that is
most important and the same very well-known quotation stating that less is more
should become our best friend. I have personally mentioned it few times over
last posts as I equate with it myself and strictly not because it got popular.
I have always come out with the assumption that in life are things which are
important and things that are more important and it is really about being able
to differentiate what really matters for us. In today’s fast moving world, it
is easy to lose yourself and maybe the idea of “slow life” would help us slow
down and just live, because it is the most important thing! :)
Going out of the
city always fills me with joy especially when I discover unknown places. Long
weekend and the perfect weather is just the ideal occasion to spend at least
one day far away from the crowd of the city and move over 130 km to the place
where the meaning of “slow” moves to a completely new dimension. After successful
and full of fresh glance on life day I could return to my home remembering that
it is me who decides about the pace I want to live in. And you know what? I am
not rushing anywhere! :)
Kisses!
***
dress // sukienka – New Look
hat // kapelusz – TKMaxx
jacket // kurtka – PRIMARK
espadrille // espadryle – Local shop in Mykonos / Lokalny sklep na Mykonos
***
***
Idea “slow life” od
dłuższego czasu gości na salonach. Coraz częściej możemy czytać na jej temat, a
ilość książek podążających za wszystkim co “slow” czy to w modzie czy w życiu
przerasta nasza oczekiwania. Cała sztuka tej idei opiera się w skrócie na tym
aby czerpać z życia to co najważniejsza a słynny cytat mniej znaczy więcej
powinien stać się naszym najlepszym przyjacielem. Osobiście kilka razy
wspominałam już o tym gdyż sama utożsamiam się z tą zasadą i bądź co bądź nie
dlatego, że zapanowała na nią moda. Zawsze wychodziłam z założenia, że w życiu
są rzeczy ważne i ważniejsze a sztuka polega na tym, aby umieć je od siebie
odróżnić i w pełni uświadomić sobie co tak naprawdę jest dla nas ważne. W
dzisiejszym świecie pogoni łatwo jest się zatracić dlatego może właśnie idea
„slow life” pomoże nam odrobinę zwolnić i zacząć żyć, bo to jest przecież
najważniejsze! :)
Wypady za miasto
stanowią dla mnie ogromną radość w szczególności kiedy odkrywam dotąd nieznane
mi miejsca. Długi weekend i idealna pogoda była zatem idealną okazją, aby
spędzić chociaż jeden dzień z dala od zgiełku tłocznego Londynu i przenieść się
ponad 130 km w miejsce gdzie znaczenie „slow” nabiera zupełnie nowy wymiar. Po
udanym i pełnym świeżego spojrzenia na życie dniu mogłam z powrotem wrócić do
domu pamiętając, że to ja sama decyduje o tempie w jakim chcę żyć. I wiecie co?
Nigdzie mi się nie śpieszy! :)
Buziaki!
Piękne zdjęcia! Z przyjemnością ogląda się te widoki :) mam pytanie związane z sukienką :) czy została ona zakupiona w tym roku? Będę wdzięczna za odpowiedź, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje! :) niestety sukienka pochodzi z zeszłorocznej kolekcji :( pozdrawiam!
UsuńSpecjalna dedykacja z najlepszymi zyczeniami:)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=RJsTBwHT6TY
Dziękuję! :))
UsuńCudownie wyglądasz! A do tego jeszcze te widoki! Piękny post! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Magda
Dziękuję! :) :*
Usuń