NEW IN
It
has been a while since I showed you some of my new products. There is not many
of them as around a month I started my shopping resolution. Even though I try
not to buy too many clothes or cosmetics, I am just a woman and it is sometimes
difficult to stay away when there is so many products that we could purchase. I
have decided that I will not buy anything for the next three months (one month
has passed, so only two more left :)) in order to fight my weaknesses. I
believe that it is a good way to learn how to do shopping effectively.
I
am pretty sure that many of you end up shopping with many useless goods that
have been purchase under the impulse and I was one of them. My resolution is
there to help me understand that shopping is not about buying everything just
because it is a good bargain or it attracts me on the shopping hanger, but
doesn’t actually suite anything in my wardrobe. Trust me, since I started this
whole “not buying” process, I can see a huge difference whenever I enter into
the shopping center. I have realized that I never really enjoyed shopping, but
instead of that I was always exhausted after two hours of searching for nothing
and usually ended up with that guilty feeling which some of you might know for buying something that I don't even like. Hold
on, shouldn’t shopping be exciting? Yes, it should and from April on it will :).
My gold thought for today: always buy products that you only need. It is better
to leave the store with empty hands, than buy another dress that you will never
ever wear.
***
Minęło sporo czasu od kiedy zaprezentowałam wam nowości
jakie u mnie zagościły. Nie będzie ich dużo ponieważ jakiś miesiąc temu
zaczęłam zakupowe postanowienie. Pomimo tego, iż staram się nie kupować zbyt
dużo ubrań oraz kosmetyków, jestem tylko kobietą i czasami naprawdę ciężko jest
trzymać się z dala od krzyczących ze wszystkich stron sztuczek marketingowych. Postanowiłam
więc, że nie będę nic kupować przez najbliższe trzy miesiące (minął już miesiąc
a więc zostały mi jeszcze tylko dwa :)).
Wydaje mi się, że to dobry sposób aby nauczyć się efektywnego robienia
zakupów.
Jestem przekonana, że wiele z was kończy wyprawę do centrum handlowego z całą
masą nieprzydatnych rzeczy, które kupiłyście pod wpływem impulsu (ja zresztą
sama tak mam). Moje postanowienie ma zatem na celu pomóc mi zrozumieć, że
zakupy nie polegają tylko i wyłącznie na kupowaniu wszystkiego tylko dlatego,
że jest to dobra okazja, bądź dlatego, że spodobało mi się coś na wystawie a w
gruncie rzeczy nie pasuje do niczego z mojej garderoby. Uwierzcie mi, od czasu
kiedy rozpoczęłam to całe „niekupowanie”, zauważyłam ogromną różnice za każdym
razem kiedy tylko znajdę się w centrum handlowym. Zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę
nigdy nie czerpałam prawdziwej przyjemności z zakupów. Był to dla mnie raczej
pewnego rodzaju wyścig szczurów, który kończył się fizycznym wyczerpaniem i
poczuciem winy, które wiele z was pewnie doskonale zna. Zaraz, czy zakupy nie
powinny przypadkiem być ekscytujące a już na pewno przyjemne? Zdecydowanie tak,
i od kwietnia takie właśnie będą :). Moja złota myśl na dziś: zawsze kupuj
tylko te produkty, których naprawdę potrzebujesz. Lepiej jest opuścić sklep z
pustymi rękami aniżeli kupić kolejną sukienkę, której i tak nigdy, przenigdy
nie założysz.
Wracając do nowości to jest to albo coś co kupiłam przed
moim wielkim zakupowym postem, albo najzwyczajniej w świecie prezent (ich moje
postanowienie nie dotyczy :))
Dolce Rosa Excelsa is the new perfume from Dolce & Gabanna which stole my heart. Its floral scent allowed me to feel like in heavenly garden even though I always avoided those typical floral perfumes. Moreover, the combination of all the ingredients that were used in its production spoiled my senses. This unique smell is based on flowers such as: White Amaryllis, White Daffodil, White Water Lily, African Dog Rose and Turkish Rose Absolute. Personally I mainly remain loyal to my perfumes which I told you about in the previous posts, but this one in particular appeared to be ideal for warm spring and summer days.
Dolce Rosa Excelsa to nowy perfum od Dolce & Gabanna, który skradł moje serce. Jego kwiatowy zapach pozwolił mi poczuć się jak w rajskim ogrodzie chociaż przyznam szczerze, że od zawsze raczej stroniłam od typowo kwiatowych perfum. Niemniej jednak kombinacja wszystkich składników wykorzystanych przy jego produkcji rozpieściła moje zmysły. Ten wyjątkowy zapach oparty jest między innymi na bazie kwiatów takich jak: amarylis, lilia wodna, narcyz, róża oraz afrykańska dzika róża. Osobiście raczej pozostaję wierna swoim stałym zapachom, o których już wam kiedyś pisałam, ale ten wydał się być idealny na ciepłe wiosenne i późniejsze letnie dni.
Fashion magazines has always been in my house. I
guess I will not exaggerate if I say that it is some sort of my addiction. I
have subscribed to Vogue two years ago (I used to buy them every month before
what cost ten times more) and each time I see a postman delivering it through
my door I am full of joy like a kid. I love that feeling when I am still in my robe
with freshly delivered new issue of Vogue, slowly sipping my coffee I run
through it searching for new inspirations. It is my “little moment” that I enjoy
the most. It is March already, so it is time for a new issue of my dear
magazine.
Magazyny modowe od zawsze gościły w moim domu. Chyba nie
przesadzę jeżeli powiem, że to moje pewnego rodzaju uzależnienie. Subskrypcję
magazynu Vogue mam już drugi rok z kolei (wcześniej kupowałam co miesiąc co
okazało się być o stokroć droższe) i za każdym razem cieszę się jak dziecko
kiedy to listonosz wrzuca mi ją przez drzwi. Uwielbiam to uczucie kiedy jeszcze
w szlafroku ze świeżo dostarczonym wydaniem kolejnego miesiąca, popijając kawę,
przerzucam strony w poszukiwaniu kolejnych inspiracji. Jest to taka moja mała „chwila
dla Ciebie”. Ponieważ jest już marzec to przyszedł więc czas na nowy numer
mojego kochanego miesięcznika :).
Knee boots were the keynote of my last outfit. I am
so happy that I finally found the right model that ideally stick to
the leg. I keep wondering how did I manage to live without them :)
Kozaki za kolano były motywem przewodnim ostatniej
stylizacji. Bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się znaleźć ten odpowiedni
model, który jest idealnie dopasowany do nogi. Cały czas zastanawiam się jak ja
bez nich funkcjonowałam :)
Eye illuminator cream from Arkana is my newest
finding. During my last visit at my beauticians, she gave me a sample of that
cream. What I have found out about it is that there is a high interest in that
product and overall high rate of satisfaction. I have tested it for the last
couple of days and I have to admit that it works perfectly on me. The main aim
of this product is to sheer the area around the eyes and cover any bags under the
eyes. It could also be used as the base under the make-up (eyes area only).
After few days of using it, I can say that it is very delicate and easy to
apply. The eye looks much brighter and shimmery what gives a very fresh look :)
Krem pod oczy Arkana to moje najnowsze odkrycie. Podczas
ostatniej wizyty u mojej kosmetyczki, dała mi ona próbkę tego właśnie kremu. Z
tego co zdążyłam się dowiedzieć to krem wzbudził ogromne zainteresowanie wśród
jej klientek i ogólne zadowolenie. Ja przetestowałam go przez ostatnie kilka
dni i muszę przyznać, że sprawdził się idealnie. Jego głównym celem jest
rozświetlenie okolic oczu, zniwelowanie cieni pod oczami oraz jakichkolwiek
worków pod oczami. Można go również stosować jako bazę pod makijaż (w okolicach
oczu oczywiście). Po kilkudniowym użyciu mogę powiedzieć, że ma bardzo
delikatną konsystencję, którą łatwo się rozprowadza. Oko po jego nałożeniu
staje się jaśniejsze, ładnie rozświetlone a nawet nabłyszczone za sprawą nabłyszczających
drobinek :)
Striped top is my another favourite of last time. What
can I do with my endless adoration that doesn’t seem to have end :). This
particular model has been bought in COS some time ago. It is really nice and
soft in touch and to be honest with you I would wear it every single day! :)
Pasiasty sweterek to kolejny ulubieniec ostatnich czasów.
Cóż ja mogę, że moja adoracja paskami nie ma końca :). Ten konkretny model
dostałam w COS-ie już jakiś czas temu. Jest naprawdę przyjemny w dotyku i jeśli
mam być z wami szczera to najchętniej nosiłabym go codziennie! :)
Yellow coat as the last one which appeared in my
wardrobe not too long ago. Earlier (a way too early) birthday gift which just
had to find his place in my closet. The colour, the length and the Peter Pan
collar which gives the most attraction. This coat is my proof that it is better
to think ten times about one product and be fully satisfied with it rather then
buy ten products that you will regret buying.
Żółty płaszcz na sam koniec, który zagościł w mojej
szafie niedawno. Przedwczesny (o dużo za wczesny) prezent urodzinowy, który po
prostu musiał zagościć w mojej szafie :) Jego kolor, długość fason i ten
kołnierzyk rodem Piotrusia Pana, który dodaje całego uroku. Ten płaszcz jest
właśnie moim dowodem na to, że lepiej się dziesięć razy zastanowić nad jedną
rzeczą i być z niej w pełni zadowolonym niż kupić dziesięć rzeczy, których się
żałuje.
Komentarze
Prześlij komentarz