NEW DAY OF THE NEW YEAR – WALK BY THE SEASIDE
New Year, but feels old – maybe just the weather. Okay, I have to admit that surprisingly, but still it was sunny that day. Looking at that from the meteorological perspective I wouldn’t be myself if I wouldn’t try to encourage him to have a little drive out of town (exactly 40 km away, I think this is the distance to the nearest seaside). There were still some daily duties that had to be done, but we managed to arrive there around two hours before the sunset. Despite the strong wind which is a routine on the island, it was a very lovely afternoon. Pink sky covered in the glare of declining sun, couple of local residents who also decided up on the walk by the sea on that day taking their way home, owner of the little spotted Jack Russell and small group of children whose laugh was making the ongoing melody on the puff of wind.
I love afternoons like that one. I could have that
walk every single day. Even though the rush of London is some sort of my daily
routine, the distance I have to make to find myself in that place brings me
calmness.
scarf, knitwear & jeans/szalik, sweter i jeansy –
H&M
parka coat/ parka – Asos
boots/buty - UGG
Nowy Rok a jakby wciąż stary – bynajmniej pogoda stara.
Dobrze przyznaję, że tego dnia wyjątkowo świeciło słońce. Patrząc na to z
perspektywy meteorologicznej, nie byłabym sobą gdybym już od samego rana nie
namawiała go na małą przejażdżkę za miasto (dokładnie 40 km, bo gdzieś tyle
jest od nas do morza). Ponieważ obowiązki przede wszystkim, udało nam się
dotrzeć tam na dwie godziny przed całkowitym zachodem słońca. Pomimo
szalejącego wiatru, to było cudowne popołudnie. Różowawe niebo otulone w blasku
zachodzącego słońca, gromadka zbierających się już do domu mieszkańców, którzy
również zdecydowali się na spacer brzegiem plaży, właściciel wyprowadzający
swojego łaciatego Jack Russell-ka i gromadka dzieci, których śmiech oddalał się
wraz z powiewem wiatru.
Uwielbiam takie popołudnia. Mogłabym tak spacerować
codziennie. Chociaż zgiełk nigdy nie śpiącego Londynu jest moją codziennością,
to odległość jaka mam do pokonania aby znaleźć się w tym cudownym miejscu
przynosi mi wewnętrzny spokój.
Pięknie wyglądasz, super kurtka.
OdpowiedzUsuń