O GRUDNIOWYCH TRADYCJACH I PREZENTACH NIE TYLKO NA ŚWIĘTA


Artykuł powstał przy współpracy z marką JouJou Botanicals

Czy zastanawialiście się kiedyś skąd bierze się podniosłość Świąt Bożego Narodzenia? W kościele katolickim, ważniejsze są Święta Wielkanocne, które są największym symbolem radości i nadziei. Dlaczego więc to grudzień stał się dla ludzkości najbardziej wyjątkowym czasem w roku? Czy gdyby nie było prezentów, choinki, czy wtedy czas oczekiwanie na Boże Narodzenie straciłby na swojej magiczności? Nie da się ukryć, że Boże Narodzenie to najbardziej skomercjalizowany czas w roku, w którym marketing działa na największych obrotach (z roku na rok ta machina uruchamia się coraz szybciej, chociaż osobiście staram się omijać ten temat najdłużej jak tylko to możliwe), bo w końcu to najlepsza okazja, aby zwiększyć sprzedaż, albo raczej wycisnąć z niej jak z pomarańczy tyle, ile tylko się da. Z jednej strony te wszystkie elementy przez lata stały się symbolem Świąt Bożego Narodzenia, ale z drugiej często przysłaniają jej najważniejszy element – narodziny Jezusa Chrystusa. Czas radości, miłości, nadziei i przebaczenia.

 

Im jestem starsza, tym częściej wracam do swoich wspomnień z dzieciństwa. Chcąc przypomnieć sobie wszystko to co sprawiało, że święta były dla mnie wyjątkowe, aby móc jak najlepiej przemycić tę atmosferę w naszym domu. Jedną z takich tradycji było to, że choinkę stroiliśmy z tatą i bratem zawsze w wigilię. Mam wrażenie, że to właśnie to sprawiało, że ten dzień był tak wyjątkowy. Każdy miał swoje ważne zadania, po których ukończeniu mogłam przebrać się w elegancką sukienkę i czekać na pierwszą gwiazdkę. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że jako mała dziewczynka nie chciałam, aby ta choinka pojawiła się u nas szybciej, ale z drugiej strony było to tak naturalne i oczywiste, jak to, że w wigilię poleci „Kevin sam w domu” na Polsacie :]. Zmierzam do tego, że przez to, że ta świąteczna atmosfera (mam tutaj na myśli ten wizualny blichtr, czyli choinka, dekoracje itd.) tak naprawdę zaczynała się dopiero w wigilię, sprawiało to, że ten czas był wyjątkowy, bo trwał krótko, był bardzo wyczekany i ogromnie cieszył. Wielokrotnie myślałam sobie, że chciałabym, aby Święta Bożego Narodzenia, albo raczej okres przygotowań trwał dłużej, bo przecież w tak krótkim czasie nie idzie się nim nacieszyć. Wiem jednak, że to sprawiłoby, że z czasem widok choinki przestałby cieszyć, a samo świętowanie straciłoby na swojej podniosłości i wyjątkowości.

 

Nie da się jednak ukryć, że to właśnie choinka i prezenty stały się symbolem świąt. Jednak w naszej rodzinie już od kilku lat praktykujemy tradycję, że prezenty wręczamy tylko dzieciom. Oszczędza to naprawdę sporo czasu, który w grudnia przeznaczamy na coś znacznie cenniejszego – wspólne tworzenie własnych tradycji, ale i praktykowaniu tych, które wyniosłam z domu. Wiem jednak, że wielu z Was obdarowuje prezentami bliskich, dlatego przychodzę dzisiaj z kilkoma sprawdzonymi prezentami (które sprawdzą się nie tylko na święta) wprost na ostatnią chwilę, które mam nadzieję pomogą wszystkim tym, którzy nadal do końca nie wiedzą co kupić bliskim. Do świąt zostały jeszcze cztery dni. Niby mało, ale nadal wystarczająco, aby kupić bliskim podarunek, upiec pierniczki dla sąsiadki, czy koleżanki z firmy, a nawet wysłać kartkę do ciotki na drugim końcu Polski. 




No dobra, to jak to jest z tymi dekoracjami? Z roku na rok choinka pojawia się u nas coraz to później (wprawdzie do wigilii nie dotrwaliśmy jeszcze, bo ja sama się wyłamuję, ale kto wie, może w przyszłym roku się uda?), ale inne elementy jak papierowe choinki, które stały się moim symbolem zwiastującym, bo pojawiają się na parapecie już 1 grudnia razem z lampkami i obrazkami w ramkach, które również wymieniam na świąteczne. Później pojawia się wieniec, który kolejny rok z rzędu zastąpił lustro na ścianie :). Choinka to taka wisienka na torcie, która cieszy najbardziej. Wracając do pierwszego akapitu, jest mi naprawdę ciężko wyobrazić sobie jej brak na święta. Rozmiar nie ma znaczenia, ale najważniejsze żeby była. Zgadzacie się ze mną? 

 

Ostatnio mąż zapytał mnie, skąd właściwie wzięła się tradycja strojenia choinki na Święta Bożego Narodzenia. Sięgnęłam więc po książkę Klary „Idą Święta”, w której miłośnicy tych świąt znajdą wiele ciekawych faktów, oraz tradycji z całego świata. Rozdział o choince również się znalazł. Okazało się bowiem, że choinka jaką znamy dziś po raz pierwszy pojawiła się około 500 lat temu w Alzacji, w regionie leżącym na granicy Niemiec i Francji. Były one wówczas dekorowane jabłkami, które kojarzyły się z rajem, piernikami, które miały zapewnić zdrowie oraz orzechami – oznaką siły. Alzacki zwyczaj powoli zaczął rozpowszechniać się w Europie – początkowo tylko na dworach królewskich i wśród arystokracji. Na wsiach choinka stała się modna stosunkowo późno, bo niecałe 100 lat temu. Polscy górale mieli na nią jeszcze inny pomysł – mianowicie wieszali choinkę pod sufitem czubkiem do dołu i ozdabiali słodyczami. Konstrukcja była tak dopracowana, aby w każdej chwili można było taką choinkę z łatwością opuścić w dół i sięgnąć po łakocie :). Cóż, pomysłów wiele, ale osobiście cieszę się, że z biegiem lata choinka doszła do takiej postaci jak dziś.  


Tradycja przelana na papier

Jeden z grudniowych obrazków, który mam w pamięci, to moja mama siedząca przy stole, wypisująca kartki z życzeniami dla całej rodziny. Prawdę powiedziawszy ta czynność, stała się dla mnie przez lata największym zwiastunem zbliżających się świąt. Kolejnym jest widok wszystkich kartek, które rodzina nadesłała do nas, rozstawione na komodzie. Chociaż moja mama nadal podtrzymuje tę tradycję, ja mimo lepszych i gorszych prób nie wprowadziłam tego jeszcze do stałego grudniowego repertuaru (ale wierzcie mi, pracuję nad tym!). Zanim na świecie pojawiła się Klara, przez kilka lat przygotowywałam kartki własnoręcznie (więcej możecie zobaczyć w tym wpisie – link). Macierzyństwo jednak trochę zweryfikowało moje późniejsze lata, ale powoli staram się do tego wrócić (choć póki co, nie do tych własnoręcznie robionych). Kartki z życzeniami to piękna tradycja i gest zwłaszcza w stronę tych, z którymi nie możemy się spotkać, symbolizujący naszą pamięć o nich. 

 

Kartki widoczne na zdjęciu pochodzą z Zara Home (uwielbiam ich świąteczny dział papierniczy, więc najczęściej kupuję w zapasie), ale jestem przekonana, że piękne modele znajdziecie w lokalnej księgarni, czy sklepie papierniczym. W Tarnowskich Górach polecam zajrzeć do księgarni Bookszpan na ul. Krakowskiej – mają piękne egzemplarze. 




Idealny zimowy dodatek

Chyba każdy z nas marzy o białych świętach. Gdyby tylko dało się śnieg wpisać do listy grudniowych tradycji z gwarancją, że uda się tej tradycji dochować to byłoby dobrze. Niestety śnieg na święta to w ostatnich latach rzadkość, chociaż w tym roku przyjemnie umilił nam pierwszą połowę grudnia. Prawdziwa kalendarzowa zima zaczyna się dopiro jutro więc zapewne zdąży jeszcze nas zaskoczyć swoją piękną aurą i szczypiącym mrozem. Idealny dodatek w postaci ciepłej czapki i pary rękawiczek będzie jak znalazł. Najcieplejsze dodatki to te wykonane z wełny. W poszukiwaniach czegoś co nie tylko zapewni nam komfort noszenia i spełni swoje podstawowe wymogi, ale i również nacieszy oko – zaglądam do Wool so Cool. Mają bogatą ofertę dodatków, ale i również swetrów. Na zdjęciu jeden z modniejszych w ostatnich latach dodatków – balaclava, która spisze się idealnie na śnieg i mróz. Ponadto w ich ofercie znajdziecie różne wzory czapek i rękawiczek z podszewką. 




Strój wyjsciowy dla najmlodszej

Pamiętam kiedy jako mała dziewczynka, wyczekiwałam wiele dni na wigilijny wieczór, kiedy w końcu będę mogła założyć odświętną sukienkę kupioną specjalnie na tą właśnie okazję. Kiedy patrzę na radość mojej córeczki, która odpakowuje swoją kreację na ten świąteczny czas, widzę siebie sprzed lat. Tym bardziej cieszy mnie, że na rynku jest tak wiele wspaniałych miejsc, w których można znaleźć wyjściowe sukienka dla małej damy. Już trzeci rok z rzędu, wybrałam dla Klary czerwoną sukienkę w kratkę z białym kołnierzykiem od polskiej marki Louisse. Mamy jeszcze model w kolorze błękitu z krótkim rękawkiem – który będzie jak znalazł na Sylwestrowy wieczór. W ofercie tej marki znajdziecie jednak znacznie więcej pięknych sukienek na specjalne okazje i nie tylko. 



Kosmetyczna uczta

Zestaw kosmetyków widoczny na zdjęciu, to mój tegoroczny prezent świąteczny. Markę JouJou Botanicals obserwuję już od jakiegoś czasu. Najpierw pojawił się zachwyt estetycznym zmysłem z jakim powstały opakowanie, kosmetyki a później cała oprawa ich mediów społecznościowych. Kiedy zagłębiłam się w skład oraz właściwości tych produktów, to umieściłam je na szczycie moje listy życzeń. Kosmetyki przychodzą zapakowane w eleganckie, minimalistyczne kartonowe pudełka w delikatnym różowym odcieniu. Wyglądają naprawdę pięknie, dzięki czemu idealnie sprawdzą się na prezent. Ponadto produkty JouJou Botanicals są naturalne, wegańskie oraz ekologiczne. 






Kiedy ostatnio pokazywałam na Instagramie ten domek, zalała mnie fala wiadomości z zapytaniem, gdzie go kupić. Właściwie to się nie dziwię, bo sama się nim zachwycam. Jest bardzo ładny, dobrze zrobiony i jest stosunkowo mały. Nie przeciągając już, jest to „Domek Wiejski” od Sylvanian Families, który ostatnio widziałam w Smyku, więc polecam podejść, bo może u Was również dostępny jest od ręki. Ogólnie cała kolekcja zabawek z tej serii jest godna polecenia.


Cos dla najmlodszych

Grudzień to szczególny czas zwłaszcza dla najmłodszych. Mam wrażenie, że wspólnych zabaw jest teraz jeszcze więcej. Do tego dochodzą wszystkie te pięknie wydane i mądre zaraz opowiadania o Świętach Bożego Narodzenia, tradycjach, czy grudniowe odliczania Jeżyka Tadzika. Ksiązkowy repertuar jest bardzo okazały, więc problem w tym przypadku jest nie „co kupić”, ale „czego nie kupić” :). Nie będę ściemniać – wszystkie te świąteczne książeczki kupuję Klarze trochę pod siebie. Właściwie to sama nie wiem kto bardziej się cieszy, kiedy je czytamy :). „Boże Narodzenie w Bullerbyn” to jedna z tych kultowych książeczek, którą po prostu miło czytać. Gdybyście planowali jeszcze szybką wizytę w empiku po książkę dla najmłodszych to polecam również te tytuły; 


„Boże Narodzenie z ciotką Józefiną”

„Święta w wielkim lesie”

„Mysia Dolina. Świąteczna opowieść”

„Paddington i świąteczna niespodzianka”





Obrazy, zdjęcia, grafiki a nawet kartki – wszystko to chętnie wieszam na ścianie, bo uważam, że nic lepiej nie nada wnętrzu charakteru. Przymierzam się jeszcze do tego, aby samej stworzyć coś wyjątkowego na ścianę, ale póki co korzystam z tego co dostępne w internecie – a tam jak wiadomo idzie znaleźć prawdziwe perełki. Znacie Gosię z @cotusiebuduje? Jeżeli nie, to gorąco polecam jej profil na Instagramie, ale to nie jedyne miejsce godne rekomendacji. Otóż Gosia prowadzi również mały sklep internetowy, w którym oprócz jej e-booków możecie kupić również przepiękne grafiki. Mi udało się upolować te urocze pieski przy choince (dla których szukam odpowiedniej ramki), ale w ofercie znajdziecie dużo innych obrazków. Zainteresowanych odsyłam do sklepu – link



Mój sweter – Reserved, 

Sukienka Klary - Zara



Świąteczna gorączka z reguły dopada nas na sam koniec, bo chcemy żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Życzę Wam żeby te ostatni dni były spokojne a wszystko to czego nie uda się zrealizować, nie przysłoniło podniosłości i radości z Bożego Narodzenia. Najważniejsze to w końcu wspólnie spędzony czas z tymi, których kochamy. Reszta to tylko dodatek, który dodaje odrobinę więcej magii. 



 

Ściskam!

M.




Comments

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact