LITERACKI LUTY: „ AUDREY HEPBURN. W BLASKU SŁAWY” JULIANA WEINBERG


Audrey Hepburn nie trzeba chyba przedstawiać nikomu. Ta niekwestionowana ikona stylu, która wielką sławę zawdzięcza roli „Rzymskie Wakacje”, za którą zresztą otrzymała Oscara (ale to za rolę w filmie „Śniadanie u Tiffany’ego” pokochały ją miliony), jest gwiazdą dzisiejszego cyklu literackiego. Chociaż na rynku znajdziemy mnóstwo albumów, oraz książek poświęconych Audrey Hepburn, więc można by pomyśleć, że w tym temacie zostało napisane już wszystko… Cóż, chyba jednak nie do końca i ta książka jest tego świetnym przykładem. Być może miałyście już okazję spotkać się z serią książek „Wyjątkowe Kobiety”. „Audrey Hepburn. W blasku sławy” jest najnowszą pozycją, która dołączyła do tego grona. Wyjątkowa, lekka i bardzo wciągająca – tak mogłabym opisać ją w trzech słowach. Nie jest to typowa biografia a raczej życiorys w formie powieści, w której przechodzimy przez wszystkie najważniejsze etapy jej życia. O tym, że Audrey Hepburn była piękną kobietą, której poczucie stylu stało się inspiracją dla kobiet na całym świecie, wie chyba każdy. Nie każdy jednak wie, że jej największym marzeniem była kariera primabaleriny, do którego spełnienia przygotowywała się od najmłodszych lat. Czasy wojny, głód i wycieńczenie organizmu, sprawiły jednak, że mimo ogromnej pracy, nie udało jej się tego marzenia nigdy zrealizować. Wszystkie lata ciężkich ćwiczeń nauczyły ją jednak ogromnej dyscypliny. To prawdopodobnie jej zawdzięcza swoje późniejsze sukcesy. Jak więc to wszystko się zaczęło? Odpowiedź na tą, oraz wiele innych pytań znajdziecie w tej książce. 

 

„Audrey Hepburn. W blasku slawy” 

 

„Audrey Hepburn. W blasku sławy” liczy 512 stron i została podzielona na pięć części z mnóstwem rozdziałów. Każdy z rozdziałów odpowiada za jakiś okres z życia Audrey, począwszy od jej dzieciństwa, na poznaniu jej ostatniego ukochanego skończywszy. Przepiękna, chociaż momentami bardzo trudna – to historia, którą warto przeczytać. Już dawno, żadna książka nie wciągnęła mnie tak bardzo jak ta. Kiedy już dobrniecie do jej końca, to polecam Wam jeszcze jedną – znacznie bardziej osobistą. Pisałam już kiedyś o niej, więc jeżeli obserwujecie mnie od dawna, to zapewne dobrze znacie ten tytuł – „Audrey w domu”, czyli przepisy, zdjęcia i prywatne historie z życia Audrey Hepburn. Kilka słów o tej książce, możecie przeczytać w tym wpisie – link

 

„Najważniejsze to cieszyć się życiem, być szczęśliwym, tylko to się liczy”

 

Audrey Hepburn 









Comments

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact