PHOTO DIARY

 

Cóż to był za miesiąc! Grudzień to najpiękniejszy czas w roku. Atmosfera świątecznych przygotowań, domowe wypieki, wspólny rodzinny czas, który jest najcenniejszym darem danym nam w życiu. Z wielką przyjemnością i nutką nostalgii, że to wszystko już za nami, zapraszam Was na obszerną relację z minionych tygodni ostatniego miesiąca zeszłego już roku. Nie wiem jak to się dzieje, ale z każdym kolejnym razem, moje podsumowania miesiąca stają się dłuższe… ale zresztą, zobaczcie same :)



1. Detale. // 2. Poranna kawa z widokiem na śnieżną krainę. // 3. Hektolitry herbaty. // 4. Zimowy spacer.



Świąteczne dekoracje na każdym kroku. 



Mysi szef kuchni jako kontroler jakości.



Galeria w salonie w świątecznej odsłonie.



Biel i złoto. 



Spacer po mieście. Cały wpis mogłyście zobaczyć tutaj – link



1. Moja ulubiona zimowa paleta barw. // 2 i 3. Korespondencja. // 4. Filiżanka kawy i zabieramy się za strojenie choinki. 



 Świeża dostawa zimowego zapachu :)



1. Uwielbiam ich świeczki! // 2. Mój ulubiony grudniowy duet – czarne spodnie i biała koszula. // 3. Kawiarnia na rynku w Tarnowskich Górach. // 4. Grudniowe przyjemności. 



Grudniowa przesyłka. 



Przyjaciólki. Nie mogę się nadziwić ile Klara ma w sobie delikatności, kiedy przychodzi do kontaku z najmniejszym członkiem naszej rodziny. 



Placuszki – nasze ulubione śniadanie. 



Najpiękniejsze zimowe zachody. 



Kreacja na święta.



1. Pakowanie prezentów to zdecydowania moja ulubiona grudniowa czynność. // 2. Płatki śniegu. // 3. Cynamonowe bułeczki. // 4. Pierwsza choineczka już prawie ustrojona. Mój mały dzielny pomocnik. 



Zimowe spacery i nasza ulubiona trasa.



Mikołajkowy poranek. Ktoś tu był grzeczny :)



Moja ulubiona pamiątka z Londynu. Zajmuje honorowe miejsce na choince. 



1. Filiżanka kawy na pojedynczym espresso. // 2. Pakownia elfów. // 3. Świąteczny nastrój w każdym zakątku. // 4. Świątecznie. 



To był prawdziwy „Winter Wonderland”.



Placuszki twarogowe z dodatkami; jogurt grecki, domowa konfitura i masło orzechowo-czekoladowe.



Deszczowy rynek. 



1. Tegoroczna zdobycz. // 2. Puchowa kurtka to jedyny słuszny wybór, kiedy za oknem zima. // 3. „Life of an artist”. // 4. Tym razem w wersji bez masła orzechowego. 



1. Moje ulubione miejsce – Zalew Nakło-Chechło w zimowej krasie. // 2. Z pakowni elfów – ciąg dalszy. // 3. Żeby nie było, żadnej diety nie planuję :). // 4. Najukochańszy bałwanek. 



1. Takie przesyłki to ja lubię :) // 2. Z największą dokładnością. // 3. A to już ta druga, większą na właściwym miejscu ustrojona wszystkim co było pod ręką i pewnie dlatego jest taka piękna! // 4. Mandarynki – czyli grudniowe smaczki. 



Uwielbiam ten nasz rynek! 



Lekkie przemeblowanie na czas zdjęć do świątecznego wpisu. 



I gdyby tak mogło być za oknem całą zimę…



Grudniowa czytelnia… 



Czas rozpakować prezenty. Ktoś tu był bardzo zadowolony. 



Pracownia elfów. 



Uwielbiam ten świąteczny klimat w mieszkaniu! 



Jedna z piękniejszych świątecznych bajek. „Boże Narodzenie z ciotką Józefiną”. 



Kolejne spacery… Ostatnio było ich wyjątkowo dużo. 



„Nasza” ławeczka :).



Świąteczne akcenty. 



1. Na sankach nad jeziorem oczywiście. // 2. Ulubiony kąt. // 3. Gdzieś w mieście. // 4. Beże i szarości. 



Kiedy przyszły mrozy, cała tafla praktycznie zamarzła. 



Idąc przed siebie. Ugg-ie to moje obowiązkowe buty zimowe. Uwielbiam je. Są bardzo wygodne i ciepłe, chociaż wiem, że nie wszystkich przekonuje ich wygląd :)



1. Perły na święta. // 2. Sylwestrowa noc. // 3. Saneczkowe szaleństwo. // 4. W szampańskim nastroju, szampańska sukienka. 



Święta, święta i po świętach… 



Tarnogórski rynek pod osłoną nocy. 



Nasza mała mysia rodzinka.



Gdybyście tylko wiedziały, ile radości mnie ogarnęło, kiedy tamtego dnia wyjrzałam rano przez okno i zobaczyłam ile śniegu napadało. 



Choinkowe dekoracje. 



Zabawkowy armagedon. Tego dnia robiłam tutaj zdjęcia do jednego z grudniowych wpisów. 



Grudniowa czerwień. 



Grudniowa czerwień ciąg dalszy…



A na to jedno popołudniowe, jadania zamieniła się w pracownię elfów. 



Bożonarodzeniowa herbata w świątecznym kubku. 



Czy to Narnia? Nie, to las w Tarnowskich Górach… :)



No dobra, obiecuję, że to już ostatnie… 



Chwila wytchnienia z świąteczną lekturą. 



I to by było na tyle. Żegnam grudzień wraz z jego pięknymi wspomnieniami. Z utęsknieniem jednak czekam na kolejne śniegi. Podobno od czwartku zapowiadają nawrót zimy, ale czy rzeczywiście tak będzie? Cóż, zobaczymy. Pozostaje mi cierpliwie czekać. 

 


Ściskam!

M.



Komentarze

  1. Jeden z piękniejszych blogów jaki podglądam. Masz niebywałe wyczucie estetyki i koloru. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tyle miłych słów. Pozdrawiam Cię serdecznie ;*

      Usuń
  2. Absolutnie przepiękne i klimatyczne zdjęcia. Bije z nich takie ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że Ci się podobają. Dziękuję za odwiedziny i za komentarz. Pozdrawiam ciepło ;*

      Usuń
  3. Cudo! <3 uwielbiam jak wszystkie detale u Ciebie są przepięknie zgrane. A te zabawki od małej- przesłodkie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy mogę wiedzieć skąd krzesła z plecionką, piżamki córeczki (wszystkie) i pościel z czarną wypustka? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzesła, oraz piżamkę w kratkę kupiłam w Zara Home, biała piżamka jest od Sophie Kids a pościel z Ikei :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact