PHOTO DIARY


December has always been my favourite month. The period of preparation for Christmas introduces real magic to our lives, allowing us to break away from reality and forget about worries for a moment. Time spent with the family was an inseparable element which, for obvious reasons, was disturbed for many. I am lucky that in our case, we traditionally met in our permanent family circle, for which I am very grateful. This year, however, these holidays were special to me. Since Klara appeared in our lives, all events, even those everyday ones, took on new meaning. Despite all the limitations, this has been a great month in which, in some inexplicable way, I accumulated the largest number of photos in the history of articles in this series. Well, there is nothing more left for me to do but invite you to this summary filled with family warmth. I hope you will make it to its end :))

 

. . . .

 

Grudzień od zawsze był moim ulubionym miesiącem. Okres przygotowań do Świąt Bożego narodzenia, wprowadza do naszego życia prawdziwą magię, pozwalając oderwać się od rzeczywistości i chociaż na chwilę zapomnieć o troskach. Czas spędzony z rodziną był nierozłącznym elementem, który z przyczyn oczywistych, dla wielu został zaburzony. Mam to szczęście, że w naszym przypadku, tradycyjnie spotkaliśmy się w naszym stałym rodzinnym gronie za co jestem ogromnie wdzięczna. W tym roku jednak, te święta były dla mnie szczególne. Odkąd w naszym życiu pojawiła się Klara, wszystkie wydarzenia, nawet te dnia codziennego nabrały nowego znaczenia. Pomimo wszelkich ograniczeń, to był wspaniały miesiąc, podczas którego w jakiś niewyjaśniony sposób, nagromadziłam największą liczbę zdjęć w historii wpisów z tego cyklu. Cóż, nie pozostaje mi już zatem nic innego, jak zaprosić Was na tą przepełnioną rodzinnym ciepłem relację. Mam nadzieję, że dobrniecie do jej końca :)) 



1. As always in the posts from this series, there will be plenty of self-portraits :) // 2. Although every month I repeat to myself that I will create a summary of the month in chronological order, my aesthetic soul wins, so you can see photos at the beginning from New Year's Eve … // 3. I was looking for a candlestick in this retro style for a long time and finally I managed to do so. I found this one at Zara Home. I bought it in December so it's possible they are still available. // 4.  Bordo for Christmas :).

1. Jak zawsze we wpisach z tego cyklu, autoportretów będzie pod dostatkiem :) // 2. Chociaż każdego miesiąca powtarzam sobie, że stworzę podsumowanie miesiąca w kolejności chronologicznej, moja dusza estetki wygrywa, przez co już na początku możecie oglądać zdjęcia w sylwestrowej nocy… // 3. Bardzo długa szukałam świecznika w takim retro stylu i w końcu mi się udało. Ten znalazłam w Zara Home. Kupiłam go w grudniu, więc możliwe, że są jeszcze dostępne. // 4. Bordo na święta :).



Someone really liked the Christmas tree decorations :)

Komuś się spodobały ozdoby choinkowe :)



Working in such conditions is pure pleasure. In December, without mandarins, I did not even sit at the computer :). Candles, which you can see in the picture are from polish brand Senses Candle

Praca w takich warunkach to sama przyjemność. W grudniu bez mandarynek nie siadałam nawet do komputera :). Świeczki, które widzicie na zdjęciu, są oczywiście od Senses Candle. Pisałam Wam o nich przy okazji świątecznego prezentownika. 



Even this little bookcase in Klara's corner has undergone a Christmas metamorphosis.

Nawet ta mała biblioteczka w kąciku Klary przeszła świąteczną metamorfozę. 



This year, all Christmas decorations were either natural (in this case, dried orange slices), wooden or metal. Little hands are eager to reach for them, so safety had to be placed first and foremost.

W tym roku wszelki ozdoby świąteczne były albo naturalne (w tym przypadku mowa o suszonych plastrach pomarańczy), drewniane, albo metalowe. Małe rączki chętnie po nie sięgają, więc trzeba było postawić bezpieczeństwo na pierwszy i honorowy punkt. 


Little gift from me to me :)

Mały prezent ode mnie dla mnie :) 


Christmas outfit of our little one waiting for the Christmas Eve. 

Kreacja świąteczna naszej najmłodszej w oczekiwaniu na wigilijny wieczór. 



During the trip to the farm for the one and only Christmas tree. Well, as we expected, she was the only one left, so we didn't have much choice: D

Podczas wyprawy na farmę po tą jedną jedyną choinkę. Cóż, tak jak się spodziewaliśmy, tylko ona została, więc nie mieliśmy zbytnio wyboru :D 



I love these metal decorations from Maileg. Last year I got the red ones, but then I knew that I would buy the white ones next time.

Uwielbiam te metalowe ozdoby od Maileg. W zeszłīm roku trafiły w moje ręce te czerwone, ale już wtedy wiedziałam, że kolejnym razem dokupię jeszcze te białe. 



"Christmas is coming" is a beautiful polish book about Christmas traditions. Unfortunately, Klara is still a bit too young for it, so I read it more to myself than to her, but whatever .. :)

„Idą Święta” to piękna książka opowiadająca o Bożonarodzeniowych tradycjach. Niestety, Klara jest na nią jeszcze trochę za mała, więc czytałam ją bardziej sobie niż jej, ale co tam.. :)



Time for makeup :). I have been using the same cosmetics from Chanel faithfully for many years and I am very pleased with them.

Czas na makijaż :). Od wielu lat wiernie stosuję te same kosmetyki od Chanel i jestem z nich bardzo zadowolona. 



1. And because it snowed and it got colder, it's time for a puffer jacket :) // 2. Preparing photos for the post about my evening makeup, which you can see here - link // 3. This wooden teddy bear on wheels with a playing drum is Klara's Christmas gift and it stole the hearts of all the family members! You'll find at Sarah and Bendrix. // 4. My new slippers from polish brand Roboty Ręczne. I am not even afraid of winter with them :)

1. A ponieważ spadł śnieg i w ogóle zrobiło się jakoś zimno, czas na puchówkę :) // 2. Przygotowując zdjęcia do wpisu o moim wieczorowym makijążu, który możecie zobaczyć tutaj – link. // 3. Ten drewniany miś na kółkach z grającym bębenkiem to świąteczny prezent Klary, który skradł serce wszystkich domowników! Znajdziecie go w sklepie Sarah and Bendrix. // 4. Moje nowe kapcie od Roboty Ręczne. Z nimi nawet zima mi nie straszna :)



And those white decorations up close. Aren't they pretty?

I te białe ozdoby z bliska. Czyż nie są śliczne? 



1. The most delicious and the simplest Christmas gingerbread. You can find the recipe here - link. // 2. Our little virtuoso :) // 3. Introduction with the Christmas tree at aunt’s and uncle's. It's good that Grandma watches over everything. // 4. Christmas decorations.

1. Najpyszniejszy i najprostszy piernik świąteczny. Przepis możecie znaleźć tutaj – link. // 2. Nasz mały wirtuoz :) // 3. Zapoznanie z choinką u cioci i wujka. Dobrze, że babcia nad wszystkim czuwa. // 4. Świąteczne dekoracje. 



1. All in black, which is my favourite recently. For less obliging situations, instead of a dress under a coat and high heels, I would wear black jeans with a looser cut and black converse ankle boots. // 2. It's already a standard that everything is on our dining table :) // 3. Izaura cheesecake - my favourite! // 4. And for balance, all in white here :))

1. Cała na czarno, czyli mój faworyt w ostatnim czasie. Na mniej zobowiązujące sytuacje, zamiast sukienki pod płaszczem i kozaków na obcasie, założyłabym czarne jeansy o luźniejszym kroju i czarne conversy za kostkę. // 2. To już standard, że na naszym stole w jadalni gości wszystko :) // 3. Sernik Izaura – mój ulubiony! // 4. A dla równowagi, tutaj cała na biało :))



1. On the bear :) // 2. After Christmas, but still in a festive mood - a small session to a family album. // 3. "How Winston Saved Christmas", that is another book that I fed our little child with. // 4. Taking of decorations from the Christmas tree was the greatest attraction of Christmas.

1. Na misia :) // 2. Po świętach, ale wciąż w świątecznym nastroju – mała sesja do rodzinnego albumu. // 3. „Jak Winston Uratował Święta”, czyli kolejna książeczka, którą karmiłam naszą małą pociechę. // 4. Ściaganie ozdób z choinki to największa atrakcja świąt. 



1. With a beloved teddy bear. // 2. And this gentleman is my favorite :) // 3. In misioland. // 4. Although she does not understand the content yet, I am glad that although pictures interest her :)

1. Z ukochanym misiem. // 2. A ten jegomość to mój ulubieniec :) // 3. W misiolandzie. // 4. Chociaż treści jeszcze nie rozumie, cieszę się, że chociaż obrazki ją interesują :)



My favourite corner in our home.

Mój ulubiony kąt w mieszkaniu. 



Apart from Christmas trees, you could find real delicacies on the farm :)

A na farmie oprócz choinek można było znaleźć prawdziwe rarytasy :)



During a family walk. It is a pity that the holidays last so short ...

Podczas rodzinnego spaceru. Szkoda, że święta tak krótko trwają…



Meanwhile, after Christmas, a new vehicle appeared in Klara’s room. The teddy bears are probably happy :)

Tymczasem po świętach u Klary zagościł nowy pojazd. Misie chyba są zadowolone :)



Christmas! // Święta!



1 and 2. Festive makeup. // 3. It seems that someone liked the gift. // 4. No holidays without ilex :)

1 i 2. Świąteczny makijaż. // 3. Zdaje się, że prezent przypadł komuś do gustu. // 4. Są święta jest ilex :)



1. Beige. // 2. Butter cookies in progress. // 3. Christmas tree. // 4. The first snow took us out of the house in early morning :).

1. Beż. // 2. Ciasteczka maślane w toku. // 3. Choinka. // 4. Pierwszy śnieg wyrwał nas z domu skoro świt :). 



My greatest little helper :)

Mój najwierniejszy pomocnik :)



Home outfit - husband's shirt is best for any occasion :)

Strój domowy – czyli koszula męża najlepsza na każdą okazję :)



On the Christmas tree farm. // Na farmie choinek.



1. Christmas tree nutcracker. // 2. Christmas morning and our tradition - "Miracle on 34th Street". // 3. Unpack. // 4. It was a frosty day, but no snow then yet.

1. Choinkowy dziadek do orzechów. // 2. Świąteczny poranek i nasza tradycja, czyli „Cud na 34 ulicy”. // 3. Rozpakowujemy. // 4. Był mroźny dzień, ale wtedy jeszcze bez śniegu. 



Acquaintance with the notes. As you can see, they turned out to be redundant. A true virtuoso knows everything by heart: D

Zapoznanie z nutkami. Jak widać, okazały się być zbędne. Prawdziwy wirtuoz zna wszystko na pamięć :D



Gift wrapping in my favourite element of Christmas preparation. 

Pakowanie prezentów to mój ulubiony element świątecznych przygotowań. 



During the aforementioned photo shoot to our family album. 

Podczas wyżej wspomnianej sesji do rodzinnego albumu. 



That morning, when after waking up, you look out the window, behind which he is waiting - white and shiny, although in a slightly more truncated form than you would expect, but you still jump to the ceiling with happiness!

Ten poranek, kiedy po przebudzeniu wyglądasz za okno, za którym czeka on – bialutki i lśniący, chociaż w odrobine bardziej okrojonej formie niż byś się tego spodziewała, ale i tak ze szczęścia skaczesz pod sam sufit! 



Cousins. // Kuzyn i kuzynka. 



1. Fun. // 2. The new gentleman has already found his place and thus he has made Klara's corner ready for Christmas. A few details and it got somehow more magical. Ah, how I love this time of the year // 3. This gingerbread is a regular visitor on my table ... // 4. Cool :)

1. Zabawa. // 2. Nowy jegomość już znalazł swoje miejsce i tym samym dopieścił kącik Klary w swej gotowości do Świąt. Kilka detali i zrobiło się jakoś bardziej magicznie. Ah jak ja kocham ten czas w roku // 3. Ten piernik to już stały bywalec na moim stole… // 4. Na luzaka :)



If anyone thought that taking photos with a year-old toddler is be a piece of cake ...

Gdyby ktoś myślał, że wykonywanie zdjęć przy rocznym brzdącu to bułka z masłem… 



I have always associated red with self-confidence. I don't know if it's because it's so expressive, or because option number two which is highly probable that I read it somewhere. Personally, self-confidence is not my forte, so I think I'm trying to redden it. Either way, I love this colour in all its shades. I will tell you in secret that I even dream of an armchair in our future home in a deep shade of it, but my husband is a bit more sceptical (originally I even thought of a sofa, but as you can imagine it would not completely pass with him) . Well, for now I'm enjoying my brand new sweater (as you will probably notice I already have a similar one in a cream colour, but in a longer version, which I love, so I couldn't pass by the shorter one in such a beautiful shade).

Czerwony kolor od zawsze kojarzył mi się z pewnością siebie. Nie wiem już sama, czy to dlatego, że jest tak wyrazisty, czy opcja numer dwa, która zreszta jest wysoce prawdopodobna, że gdzieś to przeczytałam. Osobiście pewność siebie nie jest moja mocna strona, wiec chyba czerwienią staram się to sobie rekompensować. Tak czy inaczej uwielbiam ten kolor we wszystkich jego odcieniach. Powiem Wam w sekrecie, że nawet marzy mi się fotel do salonu w naszym przyszłym domu w głębokim jej odcieniu, ale mój mąż jest trochę bardziej sceptyczny (pierwotnie przyszła mi do głowy nawet sofa, ale to już jak sobie możecie wyobrazić całkowicie by nie przeszło ). Cóż, póki co cieszę się moim nowiutkim swetrem (jak dobrze zapewne zauważycie mam już podobny w kremowym kolorze, ale w dłuższym wydaniu, który uwielbiam, wiec nie mogłam przejść obojętnie obok tego krótszego w tak pięknym odcieniu). 



And one more… // I jeszcze jedno… 



Our one and only Christmas tree. 

Nasza jedyna w swoim rodzaju choinka.



And here with a little bit of snow :)

A tu już była odrobina śniegu :)



1. Even the window took on a festive edition. // 2. Feet. // 3. During the morning walk. // 4. Cookies to be continued :)

1. Nawet parapet przybrał świątecznego wydania. // 2. Nóżki. // 3. Podczas porannego spaceru. // 4. Ciasteczek ciąg dalszy :)



In the neighbourhood… // W sąsiedztwie… 



Happy New Year! // Szczęśliwego Nowego Roku!        



As you can see, red has made a good stay with us this month :).

Jak widzicie, czerwień na dobre rozgościła się u nas w tym miesiącu :). 



Twilight surrounded by candlelight .. // Półmrok otoczony blaskiem świec..



In more evening version. // W bardziej wieczorowym wydaniu.



New bronzer and my first mascara from Chanel. 

Nowy bronzer i mój pierwszy tusz do rzęs od Chanel. 



And Christmas are over… 

Święta, święta i po świętach…



You know, I've been browsing the Zara Home offer lately and I found a beautiful set for writing letters (perfect for a gift) and I was overcome by a slight sadness that this beautiful activity is no longer practiced. In today's busy world, hardly anyone would find time to handwrite a few words to someone and even bother to go to the post office to send it - because what's the point, if you can send a photo of Santa Claus in a reindeer carriage on the messenger and ready, your wishes are gone into the world (it's best to do it in bulk to everyone on the list) it's good that there are at least a few mundane things, which I prefer to write by hand, including keeping a calendar, a shopping list (although someone will probably accuse me of not being ecological) or writing down recipes for delicious dishes. I am afraid that otherwise, I would have forgotten how to hold the pen...

Wiecie, tak sobie ostatnio przeglądałam ofertę Zary Home i znalazłam piękny zestaw do pisania listów (idealny zreszta na prezent) i ogarnął mnie lekki smutek, że ta piękna czynność, nie jest już praktykowana. W dzisiejszym zabieganym świecie raczej mało kto znalazłby czas, aby odręcznie napisać do kogoś kilka słów i jeszcze pofatygować się na pocztę, aby to wysłać - bo w sumie po co, skoro na messengerze można wysłać zdjęcie Świetego Mikołaja w reniferowym zaprzęgu i gotowe, życzenia poszły w świat (najlepiej zrobić to jeszcze hurtowo do wszystkich na liście) dobrze, że jest chociaż jeszcze kilka przyziemnych rzeczy, które jednak wole pisać odręcznie w tym prowadzenie kalendarza, lista zakupów (chociaż ktoś pewnie zarzuci mi, że to mało ekologiczne) czy spisywanie przepisów na pyszne dania. Obawiam się, że w przeciwnym razie, z czasem zapomniałabym jak się trzyma długopis…



In the meantime – higher in the mountain…

W międzyczasie wysoko w górach…



New Year’s Eve… // Sylwester…



Tym miłym akcentem kończę grudniowe podsumowanie miesiąca. Mam nadzieję, że ilość zdjęć nie przytłoczyła Was za bardzo. W duchu liczę, że udało Wam się dobrnąć do końca. Bardzo dziękuję, że poświęciliście mi chwilę i razem cofnęliśmy się do tych otoczonych świąteczną magią dni. Czas na nowe. Życzę Wam i samej sobie, aby ten kolejny miesiąc i Nowy Rok były pełne dobrych i szczęśliwych chwil.

 

Ściskam ciepło!

Wasza M. 



 

Comments

  1. Hmm ten trend swetra narzuconego na płaszcz jest jakimś dziwnym wymysłem, który jest mega nie praktyczny...ale to tylko moja opinia ;)
    Zdjęcia jak zawsze nastrojowe i czuć od nich spokój :)
    W Warszawie od czwartku spaść ma śnieg i czekam na Niego z utęsknieniem..
    Pozdrawiam serdecznie !

    ReplyDelete
    Replies
    1. W przypadku ciężkich mrozów rzeczywiście sweter narzucony w taki sposób nie odgrywałby absolutnie żadnej praktycznej roli. W dni takie jak te, kiedy miałam go na sobie, było okej. Osobiście mi się ten trend bardzo podoba (może dlatego, że wiosną i latem również w ten sposób często noszę sweter), ale oczywiście każdy ma prawo do własnej opinii, dlatego za nią dziękuję :).
      Bardzo mi miło, że zdjęcia się podobają. Ja sama co roku czekam na śnieg z utęsknieniem, dlatego doskonale to rozumiem. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć, aby spadło go jak najwięcej!
      Pozdrawiam ciepło!

      Delete
  2. Przepiękne podsumowanie miesiąca. Zawsze miło się spędza czas u Ciebie na blogu. Skąd pochodzi ten cudny wózek dla córki? Pozdrawiam serdecznie Marta

    ReplyDelete
    Replies
    1. Marto, dziękuję bardzo za miłe słowa. To dla mnie największa motywacja! Wózek jest firmy Legler :)
      Uściski!

      Delete
  3. Bardzo ładne, klimatyczne zdjęcia :) Moniko, skąd sukienka czerwona założona w święta i ten papier prezentowy? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! :) Sukienka jest z H&M a biały papier w kwiatuszki z HobbyCraft (to taka angielska sieć sklepów papierniczych).
      Pozdrawiam ciepło!

      Delete
  4. Prześliczne zdjęcia! Cudowny klimat bloga! Ahhh uwielbiam tu zaglądać! Proszę zdradź co to piękna posciel w łóżeczku malutkiej? Pozdrawiam i czekam na więcej wpisów! ❤️❤️❤️

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jejku, dziękuję! To bardzo miłe. Takie wiadomości sprawiają, że aż chce się tworzyć nowe wpisy :) Pościel kupiłam w Zara Home.
      Pozdrawiam cieplo!

      Delete
  5. Przepiękny klimat! Nie można się napatrzeć! Gdzie można dostać taka posciel dla maluszka? Jakiego wypełnienia Do pościeli używasz, bo wydaje się bardzo milutkie na zdjęciach ☺️Dziękuje za odpowiedz! Całusy

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję bardzo! Pościel kupiłam w Zara Home a wypełnienie to jakieś zwykłe bawełniane znalezione w internecie pod wymiar pościeli, ale niestety nie pamiętam już na jakiej stronie.
      Pozdrawiam serdecznie :*

      Delete
    2. Jesteś kochana! Dziękuje za odpowiedz! Czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy bo są magiczne !! Love ❣️😘

      Delete
  6. Dziękuję bardzo za odpowiedź w sprawie wózka, miłego dnia. Pozdrawiam cieplutko, Marta

    ReplyDelete
  7. Wbrew uprzedzeniu na wstępie wizyta u Was za pośrednictwem fotobloga mineła jak sekunda. Usmiałam się z komentarza o "wirtuozie który wszystko gra na pamięć" na półtoraoktawowym pianinku:) Chyba raczej Artystka w ogóle woli grać swoje utwory niż odtwarzać cudze:). Świat dekoracji świątecznych na Twoich fotografiach przenosi do krainy marzeń której nie chce się opuszczać. A stylizacje -jak zawsze cudowne, choć...przyznam, że wolałam te wcześniejsze kalosze które gościły na Twoim blogu zanim nabyłaś huntery. Nie przepadam za hunterami więc czekam, że je jeszcze kiedyś pokażesz:). Za to sweterek prześliczny. Życzę w Nowym Roku przede wszystkim miłości, zdrowia i nadziei. Kinga.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kochana Kingo, bardzo Ci dziękuję za ten ciepły i serdeczny komentarz. Nie spodziewałam się przeczytać tylu miłych słów. Cieszę się, że mimo ogromu zdjęć w tym podsumowaniu, udało Ci się dotrwać do końca. Tamte kalosze oczywiście nadal mam, ale po ciąży jest mi trochę ciężej je zakładać (niestety nie wszystko wróciło do formy), ale zostawiłam je na czasy, kiedy znowu uda mi się wrócić do jazdy konnej (może wtedy przy okazji przygotuję jakąś relację i dla Was?). Ja Tobie również życzę wszystkiego co najlepsze, zdrowia, rodzinnego ciepła, którego myślę teraz wszyscy bardziej potrzebujemy niż kiedykolwiek, miłości i spełnienia najskrytszych marzeń. Ściskam ciepło!

      Delete

Post a Comment

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact