AT THE MOMENT - NEW IN


Laduree macaroons are a real treat for my palate. However, as a lover of photography, I could not miss the opportunity to immortalize them. Before I gave myself the pleasure of consuming them for good, I grabbed the camera and quickly went to take some photos. The effects were so satisfying that I was awakened by the thought of a new blog post. However, I did not want to torture you with the same pictures of these sweets (which by the way are small piece of art), I decided to join a few other - more permanent novelties. Monday afternoon is the perfect time for a moment of pleasure in the company of a new post and good coffee :)

. . . .

Makaroniki Laduree to prawdziwa uczta dla mojego podniebienia. Jednak jako miłośniczka fotografii, nie mogłam przepuścić okazji do ich uwiecznienia. Zanim na dobre oddałam się przyjemności konsumowania, chwyciłam za aparat i czym prędzej zabrałam się do robienia zdjęć. Efekt był tak zadowalający, że obudził we mnie myśl nowego wpisu. Nie chciałam jednak zamęczać Was samymi zdjęciami tych słodkości (które mimochodem stanowią małe dzieła sztuki), postanowiłam dołączyć do tego kilka innych - bardziej trwałych nowości. Poniedziałkowe popołudnie to idealny moment na chwilę przyjemności w towarzystwie nowego wpisu i dobrej kawy :) 


Ladurée

The history of Ladurée began in 1862, when Louis Ernest Ladurée - a man from France’s southwest, opened the first bakery in Paris at 16 rue Royale. The history of the most famous macaroons in the world began a little later, and precisely in the 19th century, when Pierre Desfontaines came up with their recipe. Their recipe remains unchanged to this day. Devotees of these round meringue cookies gathered a whole crowd of fans in many corners of the globe. I am also one of them, and although many consider Ladurée macaroons to be overrated, I have not found a worthy substitute (maybe because I never dared to look for them? :)).

W 1862 roku Louis Ernest Ladurée - mężczyzna pochodzący z południowego zachodu Francji, otworzył pierwszą piekarnię w Paryżu przy 16 rue Royale. Historia najsłynniejszych makaroników na świecie, rozpoczęła się trochę później a dokładnie w dziewiętnastym wieku, kiedy Pierre Desfontaines wpadł na ten przepis. Ich receptura pozostaje niezmienna po dziś dzień.  Wielbicieli tych okrągłych bezowych ciasteczek zgromadziła się cała rzesza w wielu zakątkach globu. Ja również się do nich zaliczam i chociaż wielu uważa makaroniki Ladurée za srodze przereklamowane, nie znalazłam jeszcze godnego ich następcy (może dlatego, że nigdy nie szukałam? :)). 


Wedding Notes

Six months remain till our wedding (or only - it depends on the point of view). However, organizational matters require a lot of time, and while living in London I am not able to do things gradually. When in May I'm in Poland, I have to get everything on the last button. Later we will be in Poland only at our own wedding! I can not imagine that I can embrace all this without the help of my wedding notebooks. I received the first wedding planner from my friend. I showed it to you in this post - link. The one in the picture above I recently received as a gift from Martha Brook London and it's in perfect moment. This is a notebook, a place where I can write a wedding column! :) A blank notebook that allows me to save any ideas related to the wedding. It differs from my second organizer in the way that in that I have boxes to fill in. It puts things in them like list of guests, budget, phone numbers, etc. I hope that with such an assortment I will be able to get everything on the last button according to the term :)

Do naszego ślubu pozostało jeszcze sześć miesięcy (albo tylko - zależy, z której strony patrzeć). Sprawy organizacyjne wymagają jednak sporego nakładu czasowego, a mieszkając w Londynie nie jestem w stanie załatwiać rzeczy stopniowo. Kiedy w maju będę w Polsce, muszę dopiąć wszystko na ostatni guzik. Później będziemy w Polsce dopiero na naszym własnym ślubie! Nie wyobrażam sobie zatem abym mogła to wszystko ogarnąć bez pomocy moich notatników ślubnych. Pierwszy organizer ślubny dostałam od mojej przyjaciółki. pokazywałam Wam go w tym wpisie - link. Ten na zdjęciu powyżej dostałam ostatnio w prezencie od Martha Brook London i to w idealnym momencie. Jest to notatnik, czyli miejsce, w którym mogę pisać felieton ślubny! :) Pusty notatnik, który umożliwia mi zapisywanie wszelkich pomysłów związanych ze ślubem. Różni się od mojego drugiego organizera tym, że w tamtym mam rubryki do wypisywania. Wpisuje w nich sprawy takie jak lista gości, budżet, numery telefonów itp. Mam nadzieję, że z takim asortymentem uda mi się wszystko dopiąć na ostatni guzik zgodnie z terminem :)


Gabrielle Chanel

Moving on to the beauty side... You have probably seen this one on my Instagram already, but as I am so in love with this new perfume from Chanel, and it is sort of my new in, I had to place it here as well. The combination of ingredients made it so special. 

Przechodząc do strony kosmetycznej... Prawdopodobnie widzieliście już ten perfum na moim Instagramie. Jest on jednak moim zdecydowanym ulubieńcem ostatnich tygodni i dopiero niedawno dołączył do mojej kosmetyczki, musiał się znaleźć w tym zestawieniu :). Kombinacja składników, które zostały zamknięte w buteleczce perfum Gabrielle Chanel zdecydowanie odbiega od nuty zapachowej, z której Chanel było dotąd znane. 


The Ordinary Serum Foundation

You will have to wait for the post about make-up, but for now I wanted to introduce you to the hero of my last video (I showed it on insta-stories). For about two weeks I use this serum foundation from  The Ordinary and I think I can say that I am delighted with it. It is lightweight, easy to spread, it stays long and most importantly - it costs the whole £ 5.70!

Na wpis o makijażu będziecie musiały jeszcze poczekać, ale póki co chciałam Wam przedstawić bohatera mojego ostatniego filmiku (pokazywałam go na insta-stories). Od około dwóch tygodni używam ten podkład na bazie serum od The Ordinary i chyba już mogę powiedzieć, że jestem nim zachwycona. Jest lekki, łatwo się rozprowadza, długo się trzyma a co najważniejsze - kosztuje całe £5.70!  


Seboradin

Hair is a very important chapter for me. I try to take care of them as best as I can. Unfortunately, for more than a year they were dyed blond, their structure was thoroughly damaged. That's why, as you know, I decided to cut them out of length. In addition to cutting, I also decided to change the way they were cultivated. I try not to dry them with a hairdryer if it is not necessary. In addition, I introduced new cosmetics. At the end of November, I ordered the first series of Seboradin hair cosmetics. This is a line with cosmetic kerosene. I use them all the time with hair loss ampoules. Three months' treatment was recommended on the packaging. I am reaching its end. However, I must admit that I am pleasantly surprised. My hair has become soft and shiny. The most important problem that I have been struggling with - hair loss is already behind me :)

Włosy to dla mnie bardzo ważny rozdział. Staram się dbać o nie najlepiej jak potrafię. Niestety, przez ponad rok farbowania na kolor blond, struktura uległa dogłębnemu zniszczeniu, dlatego zdecydowałam się ściąć je z długości. Oprócz obcięcia postanowiłam również zmienić sposób pielęgnowania. Staram się nie suszyć ich suszarką, jeżeli nie jest to konieczne. Dodatkowo wprowadziłam nowe kosmetyki. Pod koniec listopada zamówiłam pierwszą serię do włosów zniszczonych marki Seboradin. Jest to linia z naftą kosmetyczną. Stosuję je cały czas razem z ampułkami na wypadanie włosów. Na opakowaniu zalecona była trzy miesięczna kuracja. Ja dochodzę już do jej końca. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Moje włosy stały się miękkie i lśniące. Najważniejszy problem, z którym się jednak borykałam, czyli wypadanie włosów też jest już za mną :)


Shearling Jacket

Every year I wanted to buy this type of shearling jacket. I could not find that perfect one anywhere. This year, I finally succeeded. Diane Paris came with a helping hand :). Apart from this one, she also has it in black colour. You will see the whole outfit with this jacket on the blog this month :).

Co roku chciałam nabyć tego typu kożuszek. Nigdzie nie mogłam jednak znaleźć idealnego. W tym roku w końcu mi się udało. Z pomocą przyszła mi Diane Paris, która ma jeszcze w ofercie ten sam model w kolorze czarnym :). W tym miesiącu pojawi się cała stylizacja z kożuszkiem w roli głównej.


Beige Beret

My love for berets seems to be endless! I could have them in all colour combinations :). This time I purchased the one in beige, which is very universal and suite most of the colours. The beret is from TopShop. You will see more photos with it on the blog this week :) 

Moja miłość do beretów zdaje się nie mieć końca. Mogłabym mieć je we wszystkich możliwych kombinacjach kolorystycznych. Tym razem zdecydowałam się na kolor beżowy. Jego uniwersalność sprawia, że nadaje się on do wielu kombinacji. Całą stylizację z wykorzystaniem tego beretu zobaczycie na blogu jeszcze w tym tygodniu :) 


Ściskam!
M. 

Comments

  1. i ja oszalałam na punkcie kożuszka, aż głupio mi wrzucać kolejne zdjęcie na instagram z nim w roli głównej, ale najchętniej bym go nie zdejmowała :D
    a jeśli chodzi o makaroniki, to nigdy jeszcze ich nie jadłam- sama w to nie wierzę :D

    ReplyDelete
  2. Te perfumy też od niedawna goszczą w mojej kosmetyczce - zapach jest niesamowity :-) i poszukuje beżowego lub brązowego beretu ;-) szkoda tylko, że nie wygladam w nich tak ślicznie jak Ty :-) Pozdrawiam

    ReplyDelete

Post a Comment

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact