HOLIDAY DIARY: WHITE SHIRT DRESS - DEZZAL


    Traveling is one of the most inspiring experiences. Discovering new places, walking around picturesque streets, observing different cultures – stylish women, who itself are a bomb of inspiration or just eating local delicacy. It is not surprising then, that even getting up with the sunrise does not make a significant problem to me. While rubbing my eyes, I slip on my feet the hotel slippers and I am making my way towards the kettle from which I will pour the boiling water into the cap with tea bag (I don’t even need a coffee on holidays). Later on I only have to take a shower, do a “au naturel” make-up that will shimmer my already as pleased as punch face, I put on white – simple, but classic dress, black sandals and a bag to match. Just a camera on my neck and I am all ready to go :).

      Our expedition to Crete we started in the middle of the night. Way to the airport (Gatwick is one of the farthest airport in London) took a lot of time and it is only the beginning of our journey. After landing in the Chania airport, we made our way to the hotel (we stayed in the White Palace which is part of the Grecotel). Our holidays counted 11 days, so we allowed ourselves for 2 days of sweet laziness. Immodestly I have to admit that they were the best two days in my life that have ended with a beautiful diamond shining on my finger! :)

     After well-deserved rest (I think two days were enough) it was time to explore the area around. For 5 days (that’s the number of days we have rented the car for) we managed to visit few interesting places. You already had a chance to see some of the pictures on my Instagram, however the rest of them I will present you underneath :)

. . . .

      Podróżowanie to jedno z bardziej inspirujących przeżyć. Odkrywając nowe miejsca, spacerując malowniczymi uliczkami, obserwując coraz to różne kultury – modne kobiety, które same w sobie są bombą inspiracji czy po prostu zajadając się lokalnymi smakołykami. Nic więc dziwnego, że wtedy nawet pobudka o wschodzie słońca nie stanowi dla mnie wielkiego problemu. Przecierając oczy, wsuwam już stopy w hotelowe kapcie i zmierzam ku czajnikowi, z którego za chwilę wrzątkiem zaleje filiżankę herbaty (na wakacjach nawet kawa jest mi niepotrzebna). Później pozostaje mi już tylko szybki prysznic, delikatny makijaż, który dodatkowo rozświetli moją już rozanielona buzię, wkładam na siebie białą – prostą oraz klasyczną sukienkę, czarne sandałki na nogi i do tego torebka w komplecie na ramię. Jeszcze tylko aparat na szyję i jestem gotowa do wyjścia :).

      Naszą wyprawę na Kretę rozpoczęliśmy w środku nocy. Droga na lotnisko (Gatwick jest jednym z najbardziej oddalonych od nas lotnisk w Londynie) pochłonęła sporo czasu a to dopiero początek wyprawy. Po wylądowaniu w Chani, udaliśmy się do naszego hotelu (zatrzymaliśmy się w hotelu White Palace, który jest jednym z wielu obiektów sieci Grecotel). Cały nasz pobyt liczył 11 dni, pozwoliliśmy sobie na 2 dni słodkiego lenistwa. I nieskromnie muszę przyznać, że to były najlepszy dni mojego życia, które zakończyły się pięknym błyszczącym diamentem  na moim palcu! :)

     Po zasłużonym odpoczynku (dwa dni to chyba wystarczająco) przyszedł czas na zwiedzanie. Przez 5 dni (na tyle wynajęliśmy samochód) udało nam się odwiedzić parę naprawdę ciekawych miejsc. Kilka malowniczych zdjęć mieliście okazję zobaczyć już na moim instagramie natomiast resztę opowiem wam troszkę poniżej :)







The main points from the list of places to visit (my magic list) were visited and I am very happy about it. To begin with; Chania and Rethymnon - the two most beautiful city on the island (because that's all I saw: D). Narrow streets filled with colorful architecture, old houses, local shops, scooters on every corner and cute animals that only wait to be stroke. Ice cream parlors on every corner (I still didn’t have enough of yoghurt ice creams), seafood and Greeks calling from every side, offering tables with the best view in the best location - just off the coast.

Najważniejsze punkty z listy miejsc do odwiedzenia (moja magiczna lista) zostały odhaczone z czego bardzo się cieszę. Na początek Chania i Rethymno – dwa najpiękniejsze miasta na wyspie (bo tylko tyle widziałam :D). Wąskie uliczki przepełnione kolorową architekturą, stare kamienice, lokalne sklepiki, skutery na każdym rogu oraz przekochane zwierzaki, które tylko czyhają żeby je pogłaskać. Lodziarnie na każdym rogu (lody jogurtowe nadal mi się nie przejadły), owoce morza oraz grecy nawołujący że wszystkich stron, oferujący stoliki z najlepszym widokiem w najlepszej lokalizacji – tuż przy samym wybrzeżu.






On our way to one of the beaches we visited a small town, which fully reflected the Greek atmosphere. Spili - a place where you will find a spring of holy water, and stunning views of the surrounding area.

W drodze na jedna z plaż, odwiedziliśmy małe miasteczko, które w pełni odzwierciedlało grecki klimat. Spili – to miejsce, w którym znajdziemy źródełko wody święconej oraz przepiękny widok na okolicę.






Number of beaches, which we were able to visit as usualy exceeded my expectations. From their beauty side it is difficult to say which one I actually liked the most! Plakias is the beach, which we visited first. Crystal water, peace and quiet (this is one of those places where tourists mainly arrive in the season) and all this accompanied by mountain views. After a swim and a short rest on the sunbeds - we went for a lunch to the charming taverna located near the same beach; Local products for appetizer, fresh seafood and for this delicious white wine. Our next stop was a beach Falassarna, which carries a winding road. Even though the route is quite demanding, this is where reportedly the most beautiful sunsets take place (unfortunately I didn’t have a chance to see them). While we were there we also had a chance to jet ski! Such experience was so fascinating that from the high speed I could barely see anything. Not that I was afraid - just water kept flooded my face :D.

Ilość plaż, którą udało nam się odwiedzić jak zwykle przerosła moje oczekiwania. Sama nie wiem, która podobała mi się najbardziej! Plakias to plaża, którą odwiedziliśmy jako pierwszą. Kryształowa woda, cisza i spokój (to jedno z tych miejsc gdzie turyści docierają chyba tylko w sezonie) a temu wszystkiemu towarzyszą górskie widoki. Po kąpieli, chwilowym leżakowaniu – udaliśmy się na obiad do uroczej tawerny zlokalizowanej nad samą plaża; lokalne wyroby na przystawkę, świeże owoce morza a do tego smaczne białe wino. Kolejna to plaża Falassarna, do której prowadzi bardzo kręta droga przez wzgórza. Sama trasa jest dość wymagająca, to właśnie tam są podobno najpiękniejsze zachody słońca (niestety sama nie miałam okazji ich zobaczyć). Właśnie na tej plaży udało nam się również popływać skuterem wodnym! Przeżycie bardzo fascynujące. Nie żebym się bała – po prostu fale zalewały mi twarz wodą, dlatego mało co widziałam :D.









Elafonisi is one of the most charming places. Crystalline waters and pink sands stole my heart. To anyone who chooses to visit Crete, I highly recommend this beach as the place to visit. Although the sand during our stay was pink, in June / July the shade of it is much deeper.

Elafonisi to jedno z najbardziej urokliwych miejsc. Krystaliczna woda oraz różowe piaski skradły moje serce. Podczas naszego pobytu piasek miał kolor różowy, ale w okresie czerwca/lipca jego odcień jest dużo mocniejszy. Wszystkim, którzy wybierają się na Kretę, bardzo gorąco polecam właśnie tę plażę. 



Dress / sukienka – Dezzal // bag / torebka – Zara //  shoes / buty – H&M






At the very end, the beach Balos - something that can’t be described in words. Although the pictures are beautiful, the place itself have to be seen in person to understand its beauty. Therefore, in this case to be able to see it, you have to reach the way that is in front of you. Demanding gravel road is one thing, but the stony path, way down the stairs (if you can call them stairs), which must be overcome is probably the biggest obstacle. If one day you decide to visit it, remember not to give up! Eventually, you reach it and the view will be the best compensation :)

Na sam koniec plaża Balos – czyli coś czego nie da opisać się słowami. To miejsce trzeba po prostu zobaczyć osobiście aby pojąć jego piękno. Wymagająca droga szutrowa to jedno, kamienista ścieżka potem droga w dół oraz schody, które trzeba pokonać. Jeżeli kiedyś będzie wam dane znaleźć się w tym miejscu, to najważniejsze nie poddawać się, bo naprawdę warto zobaczyć to miejsce.































Comments

  1. Kochana, serdecznie gratuluję! Piękne i wzruszające wakacje :) wyglądasz kwitnąco :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! Niezmiernie mi miło. Ściskam :)

      Delete

Post a Comment

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact