WITH CAMERA IN GREECE - MYKONOS
Memories of my wonderful Greek vacation will stay with me for a very long time. I would therefore like to share a little bit about it with you like also tell you about places worth visiting.
First
day at Mykonos and already a problem - we have caught a flat tire. For some
reason our rented car did not have a spare tire in the trunk and the switchback
roads of Mykonos did not seemed to have end. We did not have much options apart
from trying to get home where our lovely landlord would help as sort the
problem. Moving as quickly as turtle (at least we were still on the move) we
got home and 30 minutes later our car was ready for upcoming adventures. It was
already late afternoon, so we lay the table while our landlord was still
preparing the dinner.
I
have never been a big fan of fish. I was always afraid that I might swallow a
fishbone. Mr S (I am going to call our landlord like that) has told me
something what in fact had a very big impact on my food acceptance. He said
that he was exactly like me, but the truth is that the more fish bones you are looking
for the more of them you eat. Using this gold thought that Mr S introduced to
me, I have started my seafood degustation. Believe me or not, but it was
delicious!
Enough
of food stories. I am hungry already :). There is few place that I can
recommend to you. Starting from – beach, place that could be a synonym of
holidays. I can’t imagine perfect summer holidays without even little beach
where you can rest and enjoy the weather. Mykonos is quite a small island, so
considering you have rented a car for the whole stay (trust me you wouldn’t survive
without a car over there) you can easily move from point A to point B. There is
many beaches on the island and I am not even able to tell you exactly how many.
Personally, I have visited about 8 or 9 of them. If you will have enough luck
in your hands you might be able to find those little ones that only local
people know about :) from the other hand speaking and considering you might be
in a “party” mood I would recommend you – “Paradise”. This is the place where
during the day you can find comfortable sunbeds, nice bars and restaurants around
you where you will be able to drink some nice cocktails. After 5 o’clock this
place changes to one big beach party where the music is being played by the
best DJ’s in town and where the only acceptable outfit is your bikini.
Leaving
the party mood on side, time for a town break. Our second destination will be –
Chora. It is a place that I have absolutely felt in love with. Just imagine you
hear someone talking about Greece, what is the first thing that comes up to
your mind? I see those little streets that are not even wide enough for two
cars passing by. White houses with colourful shatters and doors that create
something special about them. This is how Chora looks like. It is a place
locates just by the port where everybody will find something suitable for
themselves. There is many local shops with product made in Greece, jewellery
shops such as; Swarovski as well as Louis Vuitton boutique. Right behind the
corners, Chora opens up for us with the restaurants full of fresh seafood. When
we finally reach the end of the switchback roads our eyes will see the most
popular place commonly known as “Little Venice”.
The
last part of our destination will be the lighthouse of Mykonos. I have
mentioned this place to you already in my last post. If you decide to go there
just follow the signs to “Fanari”. I am sure you will not miss it…
Wspomnienia z moich cudownych greckich wakacji z całą
pewnością pozostaną ze mną na bardzo długi czas. Już pierwszego dnia w drodze z
plaży złapaliśmy gumę. W naszym wypożyczonym samochodzie nie było koła
zapasowego a kręte uliczki Mykonos-u zdawały się nie mieć końca. Nie pozostało
nam, więc nic innego jak z "flakiem" zamiast opony tempem, że sam
ślimak przegoniłby nas dziesięć razy, dotrzeć do naszego miejsca zamieszkania.
Nasz nieoceniony gospodarz zajął się naszym małym problem. Chwila, moment
i znowu byliśmy gotowi do drogi. Było późne popołudnie a więc nakryliśmy
do stołu i zasiedliśmy do kolacji, którą przygotował dla nas Pan S (pozwólcie,
że tak będę nazywać naszego gospodarza).
Nigdy nie byłam zwolennikiem ryb a wszystko, dlatego, że
bałam się zadławienia ością. Pan S uświadomił mi, że im więcej ości szukam, tym
więcej ich zjadam. Tą też złotą myślą zachęcił mnie do późniejszych degustacji
owoców morza. Pewnie nie uwierzycie, ale podczas całego pobytu w Grecji
spróbowałam wszystkiego, co budziło we mnie stosunek ambiwalentny. Bardzo
urzekła mnie gościnność Greków i to jak ogromną wagę przykładają do wyglądu
potraw.
Jest kilka miejsc, które z ręką na sercu mogę wam
polecić. Na początek - plaża, miejsce, bez którego wakacje w ciepłych krajach
po prostu się nie odbędą. Ze względu na bardzo małą powierzchnię, Mykonos jest
miejscem, gdzie porusza się z łatwością. Wynajęcie samochodu jest, więc
obowiązkowe, aby móc się swobodnie przemieszczać z punktu A do punktu B. Tym
oto sposobem mamy do swojej dyspozycji ogromną (sama nie wiem dokładnie jaką)
liczbę plaż. Ja byłam na 8 może 9. Przy odrobinie szczęścia uda wam się
natrafić również na te gdzie praktycznie nie ma ludzi. Tylko lokalni je znają
:) . Jeśli jednak jesteście w bardziej imprezowym klimacie to
"Paradise" będzie dla was miejscem idealnym. Za dnia ta plaża ma dla
nas w swojej ofercie leżaki z poduszkami i parasolki, które bywają zbawienne.
Dookoła otaczają nas bary, w których można napić się kolorowych drinków z
parasolką a kelnerzy chętnie chodzą między leżakami spełniając nasze
zachcianki. Po godzinie 5, miejsce to zamienia się w jedną wielką imprezę.
Goście odziani tylko w bikini i muzyka serwowana przez najlepszych DJ-ów a
wszystkiemu towarzyszy piękne morze.
Pozostawiając imprezowy ton na boku, naszym kolejnym
przystankiem będzie - Chora. Miejsce, w którym się absolutnie zakochałam. Kiedy
słyszycie słowo Grecja, co pierwsze przychodzi wam na myśl? W mojej głowie
momentalnie pojawiają się wąskie uliczki, białe domki i kolorowe drzwi. Krążąc
oczyma wyobraźni aż słyszę melodyjnie wołających Greków. To właśnie Chora.
Miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Jest to centrum miasta
położone w porcie. Znajdziemy tam mnóstwo sklepików z pamiątkami, wyrobami
lokalnych rzemieślników, stoiska jubilerskie np. z biżuterią Swarovskiego jak i
również butiki Louisa Vuitton. Tuż za rogiem czekają restauracje ze świeżymi
owocami morza. Kiedy już uda dotrzeć nam się do końca zawiłych uliczek naszym
oczom ukaże się "Mała Wenecja". Miejsce, w którym możemy usiąść,
zjeść coś, bądź napić się kawy wprost nad samym morzem, którego fale uderzają w
"topiące" się budynki. Jakby tego było mało, za naszymi plecami
ujrzymy stare, mleczne wiatraki :).
Latarnia morska, o której wspominałam w ostatnim poście
znajduje się na Fanari, aby się do niej dostać wystarczy podążać za tą właśnie
nazwą umieszczoną na drogowskazach. Z
pewnością traficie bez problemu.....
Komentarze
Prześlij komentarz