PHOTO DIARY

 

It's 4:45 p.m. - I open the notebook on my computer, where the first sentences that will start today's summary of the month will appear in a moment. However, my concentration is distracted by the delicate music from the Christmas compilation, which has been making my afternoons more pleasant for several days. It's playing "Somewhere in my memory" (probably you know this song from the movie "Home Alone") - a song that always puts me in a slightly nostalgic mood. In thought, I look at the darkness covering the well-known view outside the window and a little in my mind and a little in a whisper (as if these words were to have an impact on reality) I am asking for snow, which would make this waiting for Christmas more pleasant. I'm getting more sentimental every year. I don't know if it's my age or my little daughter that makes everything more magical. This slightly melancholy and slightly exciting mood affected me so much that I was not on my way with the phone in recent weeks. Since I'm the type of person who doesn't like to force anything, I just let it go and enjoyed the time with my family. Besides, I've had a lot going on in the last few weeks, so I've focused the rest of my attention on that. So, as you may have already guessed from my overly extensive introduction - the summary of November is rather one of the shortest on this blog, but nevertheless I am pleased to invite you to these few shots. I'm running away to finish the housework myself, so that from tomorrow I can fully devote myself to December pleasures!

 

. . . .

 

Jest godzina 16:45 – otwieram notatnik w komputerze, gdzie za chwilę pojawią się pierwsze zdania, które rozpoczną dzisiejsze podsumowanie miesiąca. Moje skupienie rozprasza jednak delikatna muzyka ze świątecznej składanki, która od kilku dni umila mi popołudnia. Leci akurat „Somewhere in my memory” (zapewne kojarzycie ten utwór z filmu „Kevin sam w domu”) – piosenka, która zawsze wprowadza mnie w trochę nostalgiczny nastrój. W zamyśle spoglądam na ciemność pokrywającą dobrze mi znany widok za oknem i trochę w myślach a trochę szeptem (jakby te słowa miały mieć wpływ na rzeczywistość) proszę o śnieg, który bardzo chciałabym, aby umilił to oczekiwanie do świąt. Z roku na rok robię się coraz bardziej sentymentalna. Sama nie wiem, czy to mój wiek, czy moja mała córeczka sprawia, że wszystko staje się bardziej magiczne. Ten trochę melancholijny a trochę ekscytujący nastrój udzielił mi się tak bardzo, że nie było mi po drodze z telefonem w ostatnich tygodniach. Ponieważ jestem typem człowieka, który nie lubi robić nic na siłę, zwyczajnie odpuściłam i cieszyłam się wspólnymi chwilami z rodziną. Poza tym sporo się u mnie działo w ostatnich tygodniach, więc resztę swojej uwagi skupiłam właśnie na tym. Jak zatem zdążyłyście już pewnie wywnioskować z mojego nazbyt obszernego wstępu – podsumowanie listopada należy raczej do jednego z najkrótszych na tym blogu, ale mimo tego z przyjemnością zapraszam Was na tych kilka ujęć. Sama uciekam kończyć domowe porządki, aby od jutra móc w pełni oddać się grudniowym przyjemnością! 



This time, even walking along our favourite route was next to nothing. We got sick in the first weeks of November and then there was always something else.

Tym razem nawet spacerów naszą ulubioną trasą było tyle co nic. Pierwsze tygodnie listopada przechorowałyśmy a później już ciągle coś.



1. Until now, this was my version for the weekend, but since my beloved No5 is hitting the bottom, I only use it for special occasions, so the fragrance in the photo has become my everyday choice. // 2. The last leaves on the tree. // 3. A quick meeting at the construction site. // 4. All right, the mood is up, so now I can reply to my overdue emails!

1. Do tej pory to była moja wersja na weekend, ale ponieważ mój ukochany No5 sięga dna, używam go tylko na specjalne okazje, więc zapach ze zdjęcia stał się moim codziennym wyborem. // 2. Ostatnie liście na drzewie. // 3. Szybkie spotkanie na budowie. // 4. No dobra, nastrój jest, więc teraz mogę odpisać na zaległe maile!



In search of new recipes.

W poszukiwaniu nowych przepisów.



1 and 4. November sweeteners. // 2. Am I the only one who has such a huge fondness for my wedding dress that it still hangs in the wardrobe? After 4 years, I'm slowly maturing to the decision to put it up for sale... If any of you would be interested, let me know. // 3. I haven't had enough coffee in my coffee cup lately...

1 i 4. Listopadowe umilacze. // 2. Czy tylko ja mam taki ogromny sentyment do swojej sukni ślubnej, że ciągle wisi w szafie? Po 4 latach powoli dojrzewam chyba jednak do decyzji o wystawieniu jej na sprzedaż… Gdyby któraś z Was była zainteresowana, to dajcie znać. // 3. Kawy w filiżance było mi ostatnio za mało…



We recently stopped by Pepco and returned home with new molds for Christmas gingerbread. There will be a gingerbread man in 3 sizes and Christmas trees :)

Wpadłyśmy ostatnio przy okazji do Pepco i wróciłyśmy do domu z nowymi foremkami do świątecznych pierników. Będzie piernikowy ludek w 3 rozmiarach i choineczki :)



1. Preparations for the evening movie show. // 2. Chocolate pancakes with cream cheese and raspberries to sweeten a Friday afternoon. // 3. I really liked this sweater recently... // 4. The setting sun over the lagoon.

1. Przygotowania do wieczornego świątecznego seansu. // 2. Czekoladowe naleśniki z serkiem i malinami na osłodę piątkowego popołudnia. // 3. Ostatnio bardzo się polubiłam z tym swetrem… // 4. Zachodzące słońce nad zalewem. 



1. My favourite Christmas mug. // 2 and 3. Reverse :) // 4. There's still some left.

1. Mój ulubiony świąteczny kubek. // 2 i 3. Odwrotność :) // 4. Zostało jeszcze trochę. 



One of those cakes that disappears faster than it appears :D

Jedno z tych ciast, które znika szybciej niż się pojawia :D



My morning routine.

Moja poranna rutyna. 



Just two more layers on top and I'm ready to go...

Jeszcze tylko dwie warstwy na górę i jestem gotowa do wyjścia… 



A little bit of main square in Tarnowskie Góry.

Odrobina tarnogórskiego rynku. 



She was just so tiny...

Dopiero co była taka malutka…



Can’t believe that she is already three years old! 

Nie mogę uwierzyć, że ma już trzy latka!



Those slowly weekend breakfasts. 

Powolne weekendowe śniadania. 



They were the first Christmas props to hang in our apartment.

To właśnie one jako pierwsze świąteczne rekwizyty zawisły w naszym mieszkaniu. 



Source: Pinterest

That's it. Thank you for another month together. Now all that's left for me to do is wish you a wonderful December. May this time of waiting until Christmas be surrounded by joy and family warmth.

To by było na tyle. Dziękuję Wam za kolejny wspólny miesiąc. Teraz nie pozostaje mi już nic innego jak życzyć Wam cudownego grudnia. Oby ten czas oczekiwania do Świąt Bożego Narodzenia, był otoczony radością i rodzinnym ciepłem. 


 

Ściskam!

M. 



Comments

  1. Ciekawy artykuł, pełen inspiracji oraz motywacji. Super, że dzielisz się z nami swoim doświadczeniem i odczuciami. Wiele przepisów i interesujących stylizacji! :)

    ReplyDelete

Post a Comment

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact