PHOTO DIARY

 

I was wondering for a long time how to start today's post. As always, I could say that I don't know how it is, that time flies so fast, but this time I don't really regret it. Actually, I am happy on the one hand, because December and my favourite time of the year are about to start. On the other hand, however, I realize that before we look back, you will be able to read my reflections on the fact that I did not have time to enjoy this festive aura: D. Well, it's hard to please us, but maybe that's the point? Anyway - November is almost over. However, as I write this sentence, I feel unloved joy. It is 23:11 on November 29 and the snow is falling like mad outside the window. Is it to strengthen my hope for white Christmas even more? I don't know, but I'd love to find out! Before that happens, however, I would like to invite you to sum up these crazy weeks. What were they like? Well, that's what I like the most - fall is my favorite season after all. There were long walks on the carpet of leaves, hectoliters of tea, a lot of paperwork, some photography and work related to it, the first snow, but the most part was home care, long games and reading books. In all of this, I managed to capture a few frames for the mandatory cycle on this blog.

 

. . . .

 

Długo zastanawiałam się jak zacząć dzisiejszy wpis. Mogłabym jak zawsze stwierdzić, że nie wiem jak to się dzieje, że ten czas tak szybko leci, ale tym razem nie specjalnie nad tym ubolewam. Właściwie to z jednej strony się cieszę, bo lada moment rozpocznie się grudzień i mój ulubiony czas w roku. Z drugiej strony zdaję sobie jednak sprawę, że nim się obejrzymy, będziecie mogły przeczytać moje wynurzenia na temat tego, że nie zdążyłam się nacieszyć tą świąteczną aurą :D. Cóż, trudno jest nam dogodzić, ale może właśnie o to chodzi? Tak, czy inaczej – listopad już prawie dobiegł końca. Pisząc jednak to zdanie, odczuwam niepohamowaną radość. Jest godzina 23:11, 29 listopada a za oknem śnieg sypie jak oszalały. Czy to po to, aby jeszcze bardziej podbudować moją nadzieję na białe święta? Nie wiem, ale z chęcią się przekonam! Zanim to jednak nastąpi, zapraszam Was na podsumowanie tych szalonych tygodni. Jakie były? Cóż, takie jak lubię najbardziej -  w końcu jesień to moja ulubiona pora roku. Były długie spacery po dywanie liści, hektolitry herbaty, dużo formalności do załatwienia, trochę fotografii i pracy z nią związanej, pierwszy śnieg, ale najwięcej było domowych pieleszy, długich zabaw i czytania książeczek. W tym wszystkim udało mi się uchwycić kilka kadrów, do obowiązkowego cyklu na tym blogu. 



Pancakes are the must-see of the week. Only their additions change. This time it was apples with cinnamon.

Naleśniki to obowiązkowy punk tygodnia. Zmieniają się tylko ich dodatki. Tym razem padło na jabłka z cynamonem. 



When I went to bed the day before, looking at the snow drifts outside the window, only one thought echoed in my head - that it will last until morning. As you can see it did :)

Kiedy dzień wcześniej kładłam się spać spoglądając na zaspy śniegu za oknem, w głowie rozbrzmiewała tylko jedna myśl – żeby utrzymał się do rana. Jak widać się udało :)



Autumn tastes best with a cup of the most delicious Earl Gray. My favourite was brought in stock from England. When we were at the seaside this holiday, we bought Earl Gray from the local store, which supposedly was English made, but more like dishwater than the much-loved taste of this tea.

Jesień smakuje najlepiej z filiżanką najpyszniejszej Earl Grey. Moja ulubiona przywieziona w zapasie jeszcze z Anglii. Jak byliśmy nad morzem w te wakacje, kupiliśmy w lokalnym sklepie Earl Grey, która niby była angielskiej produkcji, ale bardziej przypominała pomyje, niż uwielbiany mi smak tej herbaty.



One of those first autumn walks during which you can't move without gloves.

Jeden z tych pierwszych jesiennych spacerów, podczas którego bez rękawiczek ani rusz.



I don't often enjoy something like this fragrance. It smells so beautiful that I could eat it (and it's not a product placement but the most sincere selfless confession - I like to support those who deserve it).

Nie często coś zachwyca mnie tak jak ten zapach. Pachnie tak pięknie, że mogłabym go zjeść  (i nie jest to żadne lokowanie produktu a najszczersze bezinteresowne wyznanie - lubie wspierać tych, którzy na to zasługują). 



The first timid introduction of the festive atmosphere.

Pierwsze nieśmiałe wprowadzenie świątecznego klimatu. 



1. Obligatory stop for ducks. // 2. The most pleasant moment of product photography is when, after the photos are finished, you can drink and eat the props :) // 3. Christmas books are my favourite ... // 4. The last leaves ...

1. Obowiązkowy przystanek na kaczuchy. // 2. Najprzyjemniejszy moment fotografii produktowej jest wtedy, kiedy po skończonych zdjęciach możesz wypić i zjeść rekwizyty :) // 3. Świateczne książki to moje ulubione… // 4. Ostatnie liście… 



When did she grow so big? 

Kiedy ona tak urosł?



Small pleasures. In favourite knitwear with cup of coffee. 

Małe przyjemności. W ulubionym swetrze z filiżanką kawy…



The most loyal friend. 

Najwierniejszy przyjaciel. 



We put together puzzles. I don't know who likes it more .. :))

Układamy puzzle. Nie wiem kto lubi to bardziej.. :))



My home command center.

Moja domowe centrum dowodzenia. 



1. You can see more photos and the book's review in the last article. // 2. One little selfie. // 3. The cake is collected and delivered all in one piece. // 4. Nuts.

1. Więcej zdjęć, oraz recenzję książki możecie zobaczyć w ostatnim wpisie. // 2. Jedno małe selfie. // 3. Tort odebrany i dowieziony cały i zdrowy :). // 4. Orzechy.



Props.

Rekwizyty.



I love the smell of oranges and mandarins!

Uwielbiam zapach pomarańczy i mandarynek! 



The first meeting with snow this year. Klara's tracksuit is from Zara, It is super warm and soft. Its only drawback is that it gets balls on the material, so I'll have to shave it from time to time.

Pierwsze spotkanie ze śniegiem w tym roku. Dresik Klary jest z Zary, Jest super cieplutki i miękki. Jedyną jego wadą jest to, że robią się kulki na materiale, więc będę musiała go co jakiś czas golić.



Autumn in full. 

Jesień w pełni. 



Park in Tarnowskie Góry. 

Park Miejski w Tarnowskich Górach. 



1. "What are you saying mom?" // 2. Pistachio pralines from Lindt - heaven in my mouth! // 3. Snow! // 4. I don't have to say who is Klara's favorite animated character?

1. „Co mówisz mamo?” // 2. Pistacjowe pralinki od Lindt – niebo w gębie! // 3. Śnieg! // 4. Chyba nie muszę mówić kto jest ulubionym animowanym bohaterem Klary? 



Lagoon Chechło-Nakło. 

Zalew Chechło-Nakło. 



If anyone had any doubts ...

Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości…



When one day you walk on the carpet of leaves and the next in snow drifts :)

Kiedy jednego dnia spacerujesz po dywanie liście a drugiego w zaspach śniegu :)



On the way to get Klara’s birthday cake :)

W drodze po urodzinowy tort Klary :)



1 and 2. Walks in the park in Żywiec. // 3. Earl Gray. // 4. New decoration to hang on the wall.

1 i 2. Spacery po parku w Żywcu. // 3. Earl Grey. // 4. Nowe dodatki do powieszenia na ścianę. 



My little teddy bear.

Miś Uszatek. 



1. With such a view I could wake up to the end of winter :) // Winter land. // 3. When the husband comes back from the delegation :). I must have been very good ... but wait a minute, Christmas will be in a month time! // 4. "Life of an Artist".

1. Z takim widokiem mogłabym się budzić już do końca zima :) // Zimowa kraina. // 3. Kiedy mąż wraca z delegacji :). Chyba byłam bardzo grzeczna… ale zaraz, przecież Boże Narodzenie dopiero za miesiąc! // 4. „Life of an Artist”. 



Enjoying the view.

Rozkoszując się widokami :)



It's hard to believe that my sweet girl is already two years old!

Aż trudno uwierzyć, że moja słodka dziewczynka skończyła już dwa latka! 



Someone is already preparing a wardrobe for Christmas ... :)

Ktoś tu już szykuje garderobę na święta… :)



Meanwhile, I can start another Christmas story ... :)

Tymczasem ja mogę zacząć już kolejną świąteczną opowieść… :)



And we've made it to the end. It's time to start the most beautiful time of the year. Personally, I'm looking forward to it, but I'm not going to rush things up. I've waited too long for this.

I dobrnęliśmy do końca. Pora rozpocząć najpiękniejszy czas w roku. Osobiście nie mogę się już doczekać, ale nie zamierzam nic przyśpieszać. Zbyt długo na to czekałam. 

 



Ściskam!

M.





Comments

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact