PHOTO DIARY


"Because May has finally come, it got hot ..." it's hard to believe that this month has passed so quickly and we have already started May - my favourite month (it is a month of my birthday :)). However, before I celebrate my birthday and it click five years of my blogging, it is time to sum up April. Interestingly, despite the quarantine, a huge number of photos gathered in my phone, from which it was difficult to pick only a handful (after all, how many blooming trees and flowers can be put in one post?), So there are a bit more than usual: D. The awakening nature is something that fills me with a solid dose of positive energy. Every year, I regret that what’s beautiful ends so quickly. The buds of flowers on the trees gave way to green leaves and ripening fruit, and my beloved lilac went into the phase of menopause :D. I am therefore not sad because now the temperatures will start to rise, so the picnic season will begin, which I love and I am so looking forward to it :) However before it happens I invite you to this extensive photographic summary of past weeks.
. . . .

“Bo wreszcie przyszedł maj, zrobiło się gorąco…”  aż trudno uwierzyć, że ten miesiąc tak szybko minął a my zaczęliśmy już maj – mój ulubiony miesiąc (w końcu się w nim urodziłam :)). Zanim jednak będę świętować swoje urodziny i stuknie pięć lat mojego blogowania, trzeba podsumować kwiecień. Co ciekawe, pomimo kwarantanny, w moim telefonie nazbierała się potężna liczba zdjęć, z których ciężko było mi wybrać tylko garść (w końcu ile kwitnących drzew i kwiatków można umieścić w jednym wpisie?), dlatego jest ich odrobinę więcej niż zwykle :D. Budząca się do życia przyroda to coś co napawa mnie solidną dawką pozytywnej energii. Każdego roku ubolewam jednak, że to co piękne tak szybko się kończy. Pąki kwiatów na drzewach ustąpiły miejsca zielonym liściom i dojrzewającym owocom, a mój ukochany bez przeszedł już w fazę przekwitania. Nie smucę się jednak za bardzo, bo teraz temperatury zaczną wzrastać, więc zacznie się sezon piknikowy, który uwielbiam i nie mogę się już doczekać :) Zanim to jednak nastąpi, zapraszam Was jak zawsze na tą obszerną fotograficzną relację z minionych tygodni. 


„Spring in the city”, new issue of polish version of Vogue magazine, which I read at every possible occasion.

„Wiosna w wielkim mieście”, czyli nowe wydanie polskiego magazynu Vogue, które czytam przy każdej wolnej okazji.


A touch of spring in the vase. The flowers shown in the picture come from a beautiful shrub (which will appear later in this summary), which I asked you about on Instagram. I like it very much, but unfortunately I didn't know what kind of shrub it was. As it turned out, I wasn't alone in this. Fortunately, I was able to find it on the Internet and for those interested, this shrub is called Meadowsweets.

Odrobina wiosny do wazonu. Kwiaty widoczne na zdjęciu pochodzą z pięknego krzewu (który jeszcze się przewinie w tym podsumowaniu), o który pytałam Was na Instagramie. Bardzo mi się podoba, ale niestety nie wiedziałam co to za odmiana. Jak się okazało nie byłam w tym odosobniona. Na szczęście udało mi się go znaleźć w internecie a dla zainteresowanych, ten krzew nazywa się Tawuła.


Last traces of the crumble. The rest was already goldening in the oven. The recipe for a delicious apple pie crumble appeared in the last post. If you missed it, I invite you here - link.

Po kruszonce zostały ostatnie ślady. Reszta złociła się już w piekarniku. Przepis na pyszną szarlotkę pod kruszonką pojawił się w ostatnim wpisie. Jeżeli go przegapiliście, to zapraszam tutaj – link.


1. This month, as well as the previous one, was marked by baking (in the end you have to make this time at home somehow). In the picture there are rolls with fruit jam, which this time are made by my father. // 2. Me and my apple pie crumble. You can see the whole in the last post. // 3 and 4. Dear spring. It is a shame that all this is going through so quickly.

1. Ten miesiąc tak jak i właściwie poprzedni, minął pod znakiem wypieków (w końcu trzeba sobie jakoś umilać ten czas w domu). Na zdjęciu goszczą bułeczki z konfiturą, które tym razem są autorstwa mojego taty. Ja natomiast bardzo ochoczo je pałaszowałam, że się tak wyrażę. // 2. Tu już ja i moja szarlotka pod kruszonką. Całość możecie zobaczyć w ostatnim wpisie. // 3 i 4. Kochana wiosna. Szkoda, że to wszystko tak szybko przekwita.


1. Dining table and thus my workplace. There is always chaos (sometimes more controlled) as seen in the attached picture. // 2. Here is the rapeseed field, which you can expect in the next post. // 3. Some flowers scrolled through my apartment this month. // 4. This moment just for me in a garden chair, reading a book and listening to singing birds.

1. Stół jadalniany i tym samym moje miejsce pracy. Zawsze panuje na nim chaos (czasami bardziej kontrolowany) co widać na załączonym obrazku. // 2. Tu już pole rzepaku, którego możecie się spodziewać w najbliższym wpisie. // 3. Trochę kwiatów przewinęło się przez mój mieszkanie w tym miesiącu. // 4. Ta chwila tylko dla mnie na krześle w ogrodzie, czytając książkę i wsłuchując się w śpiew ptaków.


Meadowsweet in full splendor.

Tawuła w pełnej okazałości.


1. A drive to the store was the biggest attraction of the whole month! // 2. Here is already controlled order: D // 3. And then it got warm and these tiny feet saw a bit of sun. // 4. My basket for mushrooms this time in a more tasteful company.

1. Przejażdżka do sklepu to była największa atrakcja w całym miesiącu! // 2. Tu już kontrolowany ład :D // 3. I wtedy zrobiło się ciepło a te maleńkie stópki ujrzały odrobinę słońca. // 4. Mój koszyk na grzyby tym razem w bardziej gustownym otoczeniu.


No, this is not another flower. The plant in the picture is ramsons (wild garlic), which can be found in the forest. It has all the properties of garlic, but it outweighs it in terms of the content of certain substances, including sulphur, which has a positive effect on the digestive and cardiovascular systems, and also fights viruses and bacteria.

Nie, to nie jest kolejny kwiatek. Roślinka widoczna na zdjęciu to czosnek niedźwiedzi, po który wybraliśmy się na wycieczkę do lasu. Posiada on wszystkie właściwości czosnku pospolitego, jednak przewyższa go pod względem zawartości pewnych substancji w tym siarki, która pozytywnie wpływa na układ pokarmowy oraz sercowo-naczyniowy a dodatkowo zwalcza wirusy i bakterie.


Mornings with coffee and toasts.

Poranki przy kawie i tostach.


1. Looking inside Vogue Polska. // 2. For more, I invite you to the blog on Sunday. // 3. And I have such a place right next to the house. // 4. Another cup of coffee - I finally learned how to brew it at home.

1. Zaglądając do środka Vogue Polska. // 2. Po więcej zapraszam na bloga już w niedzielę. // 3. A takie miejsce mam zaraz koło domu. // 4. Kolejna filiżanka kawy – w końcu nauczyłam się ją parzyć w domowym zaciszu.


1. Our modest collection of fairy tales. // 2 and 4. Walking around the park or around the apartment, it's important not to sit: D.

1. Nasza skromna kolekcja bajeczek. // 2 i 4. Spacery po parku, albo po mieszkaniu ważne żeby nie siedzieć :D.


And in my spare moment - selfie time :D

A w wolnej chwili, czas na selfie :D


1. Delicate rays of the setting sun creeping into the picture. // 2. Lace details. // 3. I love polka dot! // 4. With my head in the bushes: D

1. Delikatne promienie zachodzącego słońca wkradające się do zdjęcia. // 2. Koronkowe detale. // 3. Uwielbiam grochy! // 4. Z głową w krzakach :D


Muffin madness! They came out so good that I couldn't help and I  did a mini session: D

Bułeczkowe szaleństwo! Wyszły takie dorodne, że nie mogłam nie zrobić im mini sesji :D


Almost like summer! Temperatures in recent weeks have been extremely pampering :)

Prawie jak lato! Temperatury w ostatnich tygodniach wyjątkowo nas rozpieszczały :)


1. On average, once a day, we walk through this park. // 2. Apple pie continued. // 3. Will you pet me? // 4. Rapeseed madness.

1. Średnio raz dziennie zaliczamy przechadzkę po tym parku. // 2. Szarlotki ciąg dalszy. // 3. Pogłaszczesz mnie? // 4. Rzepakowe szaleństwo.


The last drops of my favourite lotion. I will have to order a package from Poland and replenish my supplies.

Ostatnie kropelki mojego ulubionego balsamu. Będę musiała zamówić paczkę z Polski i uzupełnić zapasy.


1. Strawberry marmalade is the best. // 2. Ah this nature! Now I am waiting for a field of poppies and cornflowers :) // 3. Last moments of flowering. // 4. Small package from Bohoboco. Soon I will show you what is in it.

1. Truskawkowa marmolada najlepsza. // 2. Ah ta natura! Teraz czekam na pole maków i chabrów :) // 3. Ostatnie chwile kwitnienia. // 4. Mała przesyłka od Bohoboco. Już niebawem pokażę Wam co się w niej znajduje.


Through his eyes.

Jego oczami.


I wish to say it is the last one, but no way :D

Chciałabym powiedzieć, że to już ostatnie, ale nic z tego :D


Those moments that pass so quickly. We use as much as possible of the time spent together.

Te chwile, które tak szybko mijają. Korzystamy ile się da ze wspólnie spędzonego czasu.


1. Done! Now to the oven :) // 2. Falling petals. // 3. Afternoon relaxation. // 4. I love black and white photos, and you?

1. Gotowe! Teraz do pieca :) // 2. Opadające płatki. // 3. Popołudniowy relaks. // 4. Uwielbiam czarno-białe zdjęcia, a Wy?


Spring floating in the air.

Wiosna unosząca się w powietrzu.


White lilac. I love, but this time it withered extremely quickly.

Biały bez. Uwielbiam, ale tym razem wyjątkowo szybko zwiędnął.


Festive coffee in the garden and a meter cake, so common and so good! Bedtime stories and morning too :)

Świąteczna kawa w ogrodzie oraz metrowiec, czyli takie pospolite a takie dobre! Do tego oczywiście bajeczki na dobranoc i na dzień dobry w sumie też :)



Staying on the topic of favourite clothes (I wrote about it in the last post) this skirt is probably 10 years old (if not more), but I still love it!

Pozostając w temacie ulubionych ubrań (pisałam o tym w ostatnim wpisie) ta spódnica ma już chyba z 10 lat (o ile nie więcej), ale nadal ją uwielbiam!


Morning portion of vitamins - water only with lemon and kiwi to start.

Poranna porcja witamin – woda tylko z cytryną i kiwi na start.


1. One of those cooler but sunny days. // 2. Ladies and gentlemen, apple pie under crumble! : D // 3. When only the photos are left after the buds on the trees. // 4. Christmas style in a mini version.

1. Jeden z tych chłodniejszych, ale słonecznych  dni. // 2. Panie i Panowie, szarlotka pod kruszonką! :D // 3. Kiedy po pąkach na drzewach zostały tylko zdjęcia. // 4. Świąteczny szyk w wersji mini.



Ściskam! 
M. 


Comments

Instagram

FOLLOW @OFSIMPLETHINGS ON INSTAGRAM
© 2019 OF SIMPLE THINGS | All rights reserved. Contact