PHOTO DIARY
![]() |
Artykuł zawiera link afiliacyjny. |
Listopad to dla mnie zawsze mieszanka jesiennego klimatu, natłoku pracy i powolnego wprowadzenia w ten magiczny przedświąteczny czas. W tym roku doszła do tego jeszcze choroba – a nawet dwie, bo jakimś dziwnym trafem z jednej weszliśmy zaraz w drugą i tak obudziłam się w połowie listopada zestresowana, że tyle jeszcze do zrobienia a tak mało czasu. Znacie to uczucie? Pisałam o tym ostatnio z Weroniką na Instagramie, że my kobiety lubimy brać sobie na głowę za dużo jakbyśmy same przed sobą chciały udowodnić jak wiele potrafimy zdziałać. A może to tylko nam doskwiera takie dziwne przeświadczenie? :) Tak, czy inaczej – w te pozostałe dwa tygodnie udało mi się nadrobić fotograficzne zaległości, więc jak zawsze zapraszam Was na małą fotograficzną retrospekcję minionych tygodni.
Rozsiądźcie się wygodnie, zaparzcie sobie kubek aromatycznej herbaty – albo tak jak ja teraz – kawy (aktualnie piję piernikowe latte), odpalcie świąteczną składankę (u mnie aktualnie leci mój ukochany Michael Bublé i spędźmy razem tych kilka grudniowych chwil.